Kraków: modlitwa w intencji zranionych w Kościele. Osobiste świadectwo duchownego

2021-06-27, 23:59

Kraków: modlitwa w intencji zranionych w Kościele. Osobiste świadectwo duchownego
Modlitwa w intencji skrzywdzonych w Kościele organizowana jest cyklicznie od czerwca 2019 r. z inicjatywy świeckich katolików. Foto: shutterstock.com/siam.pukkato

W Krakowie w niedzielę wieczorem odmówiono modlitwę za zranionych w Kościele, czyli osoby dotknięte przemocą seksualną. Następnie swoim świadectwem ze zgromadzonymi podzielił się franciszkanin Tarsycjusz Krasucki, jeden z bohaterów reportażu TVN 24 "Najdłuższy proces Kościoła".  - Trzeba dochodzić swoich praw, żądanie sprawiedliwości, a nawet odszkodowania, nie jest wykroczeniem przeciwko Kościołowi - zapewnił.

- Czy jestem człowiekiem nadziei? Tak, ale to nie oznacza, że nie było w życiu takich chwil, że ta nadzieja została poważnie nadwątlona, a ręce po prostu opadały - mówił Tarsycjusz Krasucki.

Powiązany Artykuł

papiez 1200 pap (1).jpg
"Psychologiczne zabójstwo i przekreślenie dzieciństwa". Papież ostro o pedofilii

Franciszkanin był jednym z bohaterów reportażu TVN 24 "Najdłuższy proces Kościoła", w którym przedstawiono, że zmarły na początku br. ks. Andrzej Dymer wykorzystywał seksualnie osoby nieletnie, a szczecińscy biskupi wiedzieli o tym od 1995 r. Śledztwo wszczęto jednak dopiero po publikacji dziennikarzy "Gazety Wyborczej" w 2008 r. O sprawie pisał też dziennikarz Zbigniew Nosowski z "Więzi". - Nigdy nie żałowałem tego, że powiedziałem prawdę. (...) Dotarło do mnie, tak wewnętrznie, że chodzi nie tylko o mnie, bo przecież ofiar było o wiele więcej - zadeklarował duchowny w trakcie niedzielnego spotkania.

Czytaj także: 

Jak mówił, chwile zwątpienia dopadały go po zetknięciu z prawnikami i prokuraturą, kiedy spotkał się z "osobami, które nie myślały o jakiejkolwiek empatii wobec człowieka skrzywdzonego". - Raczej patrzono czasem z podejrzeniem, że składa on fałszywe świadectwo - przyznał duchowny. - Z tym wszystkim trzeba było się zmagać przez lata. I wtedy być może były chwile załamania się w nadziei - dodał.

Misja Kościoła "stłamszona w sytuacji zakłamania"

Franciszkanin odniósł się także do stanowiska niektórych duchownych, którzy, jak mówił, przekonani są, iż Kościół jest atakowany, a pewnym środowiskom zależy na jego zniszczeniu. Przyznał, że takie stwierdzenia padały też pod adresem jego samego, kiedy powstawały materiały dziennikarskie w związku ze sprawą ks. Dymera. W ocenie Tarsycjusza Krasuckiego, narracja, że "Kościół jest niszczony i atakowany" staje się łatwa do przyjęcia także dla niektórych wiernych, co stanowi ucieczkę od prawdy. - W sytuacji zakłamania, butnej postawy niektórych hierarchów, misja ewangelizacyjna jest stłamszona, jeśli w ogóle nie przekreślona - ocenił.

Powiązany Artykuł

twitter michał woś free 1200.jpg
"Procedury kościelne w końcu zadziałały". Michał Woś o sprawie abpa Głódzia i bpa Janiaka

Duchowny pytany był też o proces "uzdrowienia z ran" osoby skrzywdzonej w Kościele oraz o to, czy bliscy ofiary i wspólnota mogą jej w tym procesie pomóc. Franciszkanin przyznał, że on sam nie uważa się za osobę uzdrowioną. - Uzdrowienie, którego doświadczam od Pana Jezusa, ciągle pewnie trwa. To nie coś jednorazowego - że nagle jestem zdrowy, szczęśliwy i nie rusza mnie to, co stało się kiedyś, czego doznałem przez te (kolejne) lata - wyjaśnił. - Nie uważam, że osiągnę stan, w którym nie będę już odczuwał związanego z przeszłością bólu - dodał. Ocenił też, że "ten ciężar będzie trzeba nieść już do końca życia, ale nieść go inaczej - nie w buncie, złości, tylko wraz z Jezusem".

"Trzeba dochodzić swoich praw"

Pytany z kolei o wagę przebaczenia, odpowiedział, że on sam "przebaczył temu człowiekowi", ale nie uważa się za "ambasadora wszystkich skrzywdzonych". - Każda z ofiar musi bowiem sama rozstrzygnąć, czy jest w stanie zdobyć się na taki gest - podkreślił. 

Duchowny ocenił, że wielu ofiarom towarzyszy poczucie winy i tego, że są gorsze od innych ludzi, a wręcz winne tego, co je spotkało; duchowny apelował do nich o podjęcie działań. - Teraz są możliwości, żeby zgłosić swoją krzywdę, są dobrzy ludzie, którzy poprowadzą w procesie jej zgłaszania - zapewnił i zachęcał m.in. do kontaktu z Fundacją Świętego Józefa. Jak zaznaczył Tarsycjusz Krasucki, warto zrobić to nie tylko dla samego siebie, ale też w poczuciu odpowiedzialności za innych, którzy nadal mogą być krzywdzeni przez tę samą osobę.

Czytaj także: 

Podsumowując spotkanie, duchowny uznał, że w Kościele dokonuje się wiele pozytywnych zmian, które on dostrzega. - Ale to nie znaczy, że do tego czasu osoby pokrzywdzone mają wykazywać się cierpliwością. Trzeba dochodzić swoich praw. I żądanie sprawiedliwości, a nawet odszkodowania, nie jest wykroczeniem przeciwko Kościołowi - zapewnił.

Wydarzenie organizowane jest w Krakowie cyklicznie od czerwca 2019 r. z inicjatywy świeckich katolików. Do udziału w spotkaniach zachęcają wszystkie osoby, które doznały krzywdy, a także te, które pragną modlić się w ich intencji.


mbl

Polecane

Wróć do strony głównej