Nowe informacje ws. immunitetu Grodzkiego. Ujawniono, co jest we wniosku prokuratury

2021-06-07, 09:18

Nowe informacje ws. immunitetu Grodzkiego. Ujawniono, co jest we wniosku prokuratury
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki poinformował w poniedziałek późno wieczorem, że wraz z delegacją wróci do kraju we wtorek. Foto: Twitter/@PolskiSenat

Szczegóły związane z uchyleniem immunitetu i przebiegiem śledztwa ws. marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, ujawnia tygodnik "Sieci". "Nie chodzi o czekoladki wręczane doktorowi jako sympatyczny gest wdzięczności, lecz ordynarne łapówki za miejsce na oddziale, przyspieszenie zabiegu bądź osobiste przeprowadzenie go przez powszechnie poważanego specjalistę" - można przeczytać na łamach czasopisma.

Wniosek o o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej marszałka Senatu dotyczy "podejrzenia przyjęcia korzyści majątkowych od pacjentów lub ich bliskich w czasie, gdy Tomasz Grodzki był dyrektorem szpitala specjalistycznego w Szczecinie i ordynatorem tamtejszego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej".

Powiązany Artykuł

Karol Karski 1200.jpg
"Korzysta z sytuacji, w której się znalazł". Karol Karski o sprawie immunitetu Tomasza Grodzkiego

Obszerny materiał

Według tygodnika "Sieci" śledczy zgromadzili obszerny materiał dowodowy i dysponują zeznaniami prawie 200 świadków. "Obrońcy prof. Grodzkiego wskazują, że cztery przypadki, na których opiera się prokuratorski wniosek o uchylenie senatorskiego immunitetu, to niewiele. Było wszak blisko 200 osób, które zdecydowały się zeznawać. Należy jednak zauważyć, że większość ujawnionych czynów uległa przedawnieniu przed wszczęciem śledztwa 4 grudnia 2019 r. Te cztery jeszcze nie" - można przeczytać. Gazeta przedstawia także fragmenty zeznań. "Wiedza o tzw. cenniku za udział w operacji Tomasza Grodzkiego była, według relacji ojca i matki, wiedzą powszechną wśród pacjentów. Panowało wśród nich przekonanie, że jeśli chcesz być dobrze leczony, musisz zapłacić. (…) obydwaj byli przeciwni wręczaniu tych pieniędzy, jednak decyzję podjęli sami rodzice".

Czytaj także: 

Według zeznań za operację należało zapłacić 10 tysięcy złotych. "Irena F. przed wejściem do gabinetu miała więc w kopercie pełną stawkę, ale jeden z synów wyjął z niej 3 tys., mówiąc, że „to jest za dużo, a poza tym gdyby tata nie przeżył operacji, to aby miała środki na bieżące wydatki" – czytamy.

Władze Senatu odesłały w kwietniu wniosek prokuratury z wezwaniem do uzupełnienia braków. Mimo wątpliwości prokuratura odesłała po raz kolejny uzupełniony wniosek. Tomasz Grodzki zapowiedział, że poprawiony już wniosek "będzie procedowany normalnym trybem, tzn. najpierw ocena, czy spełnia wymogi formalne, a następnie, jeśli wniosek będzie pod tym względem poprawny, trafi do Komisji Regulaminowej". Marszałek Senatu oddalał także oskarżenia pod swoim adresem. - Nigdy nie uzależniałem żadnej operacji od wpłaty jakiejkolwiek łapówki na moją rzecz – mówił Grodzki w grudniu 2019 r., gdy tylko pierwsze doniesienia na ten temat pojawiły się w Radiu Szczecin.

tvp.info; "Sieci"/dz

Polecane

Wróć do strony głównej