"Zrobię wszystko, by zakwestionować wyrok z 2000 r.". Prof. Cenckiewicz o współpracy Wałęsy z SB

2021-04-22, 23:34

"Zrobię wszystko, by zakwestionować wyrok z 2000 r.". Prof. Cenckiewicz o współpracy Wałęsy z SB
Sławomir Cenckiewicz. Foto: W.Kusiński/PR

W świetle materiałów, które dziś posiadamy, skarga uchylająca ten nieprawdziwy w treści i przekazie wyrok z sierpnia 2000 r., że (Lech) Wałęsa nie był agentem SB, wydaje się czymś oczywistym. Będę robił wszystko, żeby do tego doszło - powiedział dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz.

Sąd Najwyższy zdecydował, że były opozycjonista z czasów PRL Krzysztof Wyszkowski nie musi przepraszać Lecha Wałęsy za nazwanie go tajnym współpracownikiem SB. O to, czy ten wyrok kończy sprawę, zapytano w czwartek po południu w Radiu Gdańsk dyrektora Wojskowego Biura Historycznego (WBH) prof. Sławomira Cenckiewicza.

Powiązany Artykuł

zbitka 1200.jpg
Krzysztof Wyszkowski nie musi przepraszać Lecha Wałęsy. Jest decyzja Sądu Najwyższego

"To otwiera sprawę"

- Myślę, że ten wyrok nie kończy sprawy, ale w jakimś sensie ją otwiera. Przede wszystkim w kontekście proszącej się o to już drugiej skargi nadzwyczajnej dotyczącej zakwestionowania wyroku lustracyjnego z sierpnia 2000 roku - powiedział Sławomir Cenckiewicz. - On nawet w świetle posiadanych w 2000 roku materiałów był już wtedy kuriozalny - dodał.

Dyrektor WBH ocenił, że "w świetle materiałów, które dzisiaj posiadamy, taka skarga uchylająca ten nieprawdziwy w treści i przekazie wyrok z sierpnia 2000 r., że (Lech) Wałęsa nie był agentem SB, wydaje się czymś oczywistym".

- Będę robił wszystko, żeby do tego doszło. To jest w zasadzie ostatnia reduta, której trzyma się Wałęsa, machając nieustannie karteczką z sierpnia 2000 roku, że agentem nie był - wyjaśnił.

Czytaj również:

Uchylić "kuriozalny wyrok z 2000 roku"

Powiązany Artykuł

sąd najwyższy free shutt 1200 .jpg
"Prawda w końcu zatriumfowała". Ziobro o wyroku SN ws. Wyszkowskiego i Wałęsy

- Proces z 2000 roku trwał w zasadzie parę godzin. Sąd dysponował materiałami świadczącymi o tym, że zorganizowana grupa z Urzędu Ochrony Państwa i Kancelarii Prezydenta RP Lecha Wałęsy przywłaszczyła sobie bardzo dużą liczbę dokumentów świadczących o tym, że Wałęsa był tajnym współpracownikiem o pseudonimie Bolek. Mając te wszystkie materiały, sąd nawet nie wprowadził ich w agendę procesową - mówił.

- Jeśli chodzi o dobór świadków, przypomnę, żyje do dzisiaj kapitan Edward Graczyk, który był pierwszym oficerem, który zwerbował Wałęsę - dodał Cenckiewicz.

Dyrektor WBH przypomniał, że w 2000 r. "sąd ustalił, że Graczyk nie żyje, przez co fundamentalny świadek dla całego procesu lustracyjnego Wałęsy został pominięty". - Nawet dla mnie, jako współautora książki "SB a Lech Wałęsa", było to zaskoczeniem. Uważałem, że w takich sprawach sąd nie może się pomylić, a jak się okazało, w sprawie Wałęsy nic nie jest pewne - zauważył historyk.

"Polityczna zmowa ponad podziałami"

- Jeśli jest w historii czy polityce rodzaj zmowy czy spisku, to na pewno taki spisek czy taka zmowa wokół sprawy Wałęsy istniała. Większość swojego życia mieszkałem w Gdańsku. Gehenna, którą tutaj przeszedłem, nawet pracując w Instytucie Pamięci Narodowej (IPN), kiedy odkryłem nie te materiały, które miałem odkryć, i które wywołały nieprawdopodobną kontrakcję, zwłaszcza ze strony moich przełożonych, unaoczniła mi w tamtym czasie, że wokół tej sprawy Wałęsy jest jeden wielki spisek czy zmowa - mówił.

Powiązany Artykuł

Jan Rulewski 1200.jpg
"Z tytułu sprzedaży sławy Solidarności zebrał małą kupkę pieniędzy". Jan Rulewski o Lechu Wałęsie

- Później odkrycie tej całej historii kradzieży dokumentów w okresie prezydentury Wałęsy, umorzenie śledztwa, naciski na prokurator Nowak, która tę sprawę prowadziła - to są rzeczy zupełnie nieprawdopodobne - ocenił dyrektor WBH.

Zaznaczył, że "historykowi nawet trudno, przelewając na papier, unaocznić opinii publicznej, jak to wyglądało". - Wokół tego był jeden wielki polityczny spisek czy zmowa, przekraczająca granicę podziałów politycznych, uznająca, że Wałęsa jest ponad prawem i trzeba mu pomóc, angażując prokuraturę, służby specjalne - ocenił prof. Cenckiewicz.

jmo

Polecane

Wróć do strony głównej