Uroczystości rocznicowe katastrofy smoleńskiej. Msza święta w intencji ofiar

2021-04-10, 19:28

Uroczystości rocznicowe katastrofy smoleńskiej. Msza święta w intencji ofiar
Obchody 11. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Wieczorna msza świętej w warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela. Foto: PAP/Wojciech Olkuśnik

- To, co się wydarzyło przed 11 laty pod Smoleńskiem, stało się wielką raną dla nas wszystkich, dla całego narodu i pozostaje nią po dziś dzień - powiedział w sobotę biskup Michał Janocha podczas mszy św. w intencji ofiar tej katastrofy.  

Bp Janocha, który przewodniczył mszy św., przytoczył w homilii słowa wydrapane - jak mówił - na ścianie katowni Gestapo, że "łatwo jest mówić o Polsce, trudniej dla niej pracować, jeszcze trudniej zginąć, a najtrudniej cierpieć". Podkreślał, że podobnie myśleli m.in. powstańcy warszawscy, więźniowie niemieckich obozów i sowieckich łagrów oraz oficerowie wiezieni ciężarówkami do Katynia - którzy do tej drogi zostali zmuszeni przemocą.

Powiązany Artykuł

pap_20100408_0SJ (1) (1).jpg
"Odegrał niezwykle istotną rolę polityczną". Andrzej Zybertowicz wspomina Lecha Kaczyńskiego

- A co myśleli po latach ich duchowi synowie i córki, którzy 10 kwietnia 2010 r. lecieli samolotem, aby wraz z prezydentem Lechem Kaczyńskim i jego małżonką pomodlić się na ich grobach? Oni, którzy byli prawdziwą elitą, reprezentacją narodu (...) oni, którzy wybrali tę drogę świadomie i dobrowolnie - czy mogli pomyśleć, że to ich lot ostatni? - pytał.

Czytaj także:

"Wielka rana"

- To, co się wydarzyło przed 11 laty pod Smoleńskiem, stało się wielką raną - nie tylko dla najbliższych, rodzin i przyjaciół, stało się wielką raną dla nas wszystkich, dla całego narodu i pozostaje nią po dziś dzień - podkreślił.

Pytał, co należy robić z tą raną. - Można rozdrapywać, jątrzyć, wtedy bardziej krwawi, można ją zasłonić, udawać, że jej nie ma - ale przecież zasłaniana pozostaje. Można przyjąć postawę człowieka niegodną, można ją wyśmiewać, można z niej szydzić. Wszystko można, ale czy się godzi? - mówił bp Janocha.

Powiązany Artykuł

pap_smoleńsk 1200.jpg
Anita Czerwińska: pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej była szargana, ich rodziny były ranione

- Dziś, 11 lat po tej katastrofie, stajemy się narodem coraz bardziej wewnętrznie skłóconym, wojującym ze sobą, narodem pobitym - zauważył. Nawiązywał w tym kontekście do słów kardynała Stefana Wyszyńskiego, który w kazaniu mówiąc o postaci Łazarza umierającego z głodu, którego rany lizały psy, wskazywał, że szlachetnym zadaniem jest "lizać rany człowieka pobitego, leczyć naród, leczyć ludzi".

Posłuchaj

Msza święta w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej w stołecznej archikatedrze. Relacja Tomasza Zielenkiewicza (IAR) 0:44
+
Dodaj do playlisty

"Narodowa pamięć"

Bp Janocha podkreślał, że apostołowie rozpoznali zmartwychwstałego Chrystusa po ranach; przekonywał, że podobnie należy czytać naszą historię osobistą, społeczną, narodową - zwycięstw i klęsk, powstań, ale także niepodległej Polski, Solidarności.

- Ta historia pozostawia na ciele narodu swoje rany - te dawne i nowe, zabliźnione i zupełnie świeże. Czy wspominanie ich to cierpiętnictwo, jak myślą niektórzy? Nie, tu jest nasze polskie DNA, to jest nasza narodowa pamięć, tożsamość, cierpliwie tkana przez wieki osnową wydarzeń i mitów, wątkami heroicznymi i pospolitymi, wciąż na nowo interpretowana - mówił. Zaznaczył, że ta pamięć i tożsamość powalała Polakom zwycięsko wychodzić z prób, których nie brakowało w historii i nie brakuje".

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154, wiozącego delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.

jbt

Polecane

Wróć do strony głównej