Czy Agnieszka Pomaska wie, że Polska jest w Unii Europejskiej? Felieton Magdaleny Złotnickiej

2021-04-08, 14:13

Czy Agnieszka Pomaska wie, że Polska jest w Unii Europejskiej? Felieton Magdaleny Złotnickiej
Agnieszka Pomaska . Foto: FotoNews/ FORUM

Agnieszka Pomaska z Koalicji Obywatelskiej stwierdziła, że "rząd używa szczepionek, które nie są ich własnością, które zostały wynegocjowane przez Unię Europejską". Przez Unię Europejską… czyli także przez Polskę i polski rząd. Czyżby posłanka Pomaska tak mocno uwierzyła w narrację o "wyprowadzaniu Polski z UE przez PiS", że o tym zapomniała?


Powiązany Artykuł

mid-epa09110929 (1).jpg
Adam Niedzielski: będziemy coraz bardziej otwierali system szczepień

Nagranie wywołało falę komentarzy, część internautów stwierdziła sarkastycznie, że trudno się potem dziwić, iż niektórzy mówią o Platformie Obywatelskiej jako o "ukrytej opcji niemieckiej". Oczywiście takie komentarze przychodzą na myśl, ale warto zwrócić uwagę na pewne elementy tej wypowiedzi. 

Po pierwsze, Pomaska sama przyznaje, że szczepionki zostały wynegocjowane przez Unię Europejską. To oznacza wszakże, że były negocjowane w imieniu wszystkich krajów członkowskich, że UE negocjowała jako całość. Zatem Unia Europejska nie dała nam niczego, czego nie dostaliby inni członkowie wspólnoty. Poza tym należy podkreślić, że Unia Europejska nie jest jakimś osobnym krajem, odrębnym bytem, który cokolwiek daje - Unia Europejska to porozumienie państw członkowskich. Unia Europejska to kraje członkowskie. A więc - Unia Europejska to Polska (oczywiście nie tylko). Wspomniana wypowiedź Agnieszki Pomaskiej brzmi tak, jakby nie zdawała sobie ona sprawy z tego faktu. Można to tłumaczyć na dwa sposoby - złośliwie stwierdzić, że Platforma Obywatelska tak przekonywająco opowiadała - zwłaszcza w kampanii samorządowej 2018 roku - o tym, jak to PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej, że cytowana posłanka po prostu doszła do wniosku, że formacji rządzącej już się to udało. Pomijając jednak złośliwości - wyraźnie widać, że niektórzy politycy wciąż cierpią na kompleks Zachodu i zachowują się tak, jakby Polska miała starać się dorównać krajom starej UE. Podejście bezsensowne, bo zakłada zgodę na nierówne traktowanie. Tymczasem Polska nie powinna "dorównywać" Niemcom, tylko prowadzić własną politykę, dopasowaną do realiów geograficznych, społecznych i kulturowych. Każda formacja polityczna - niezależnie od poglądów na poszczególne sprawy w polityce wewnętrznej - powinna traktować to stwierdzenie jako aksjomat, bo jest ono podstawą suwerenności kraju. To konkluzja, która dotyczy nie tylko zakupu szczepionek, ale tez wielu innych kwestii.

Czytaj także: 

Powiązany Artykuł

shutterstock szczepienia free szczepionka free 1200.jpg
Milion szczepień tygodniowo, nowe punkty. Dworczyk zapowiada przyśpieszenie akcji

Druga rzecz, na którą warto zwrócić uwagę, to słowa o "podzieleniu się" szczepionkami z Polską. Nasz kraj - podobnie jak wszystkie inne kraje członkowskie - nie dostaje szczepionek gratis od firm je produkujących, nie zafundowały nam ich również np. Niemcy czy Francja. Źródłem ich finansowania jest budżet państwa. Z informacji przedstawionych w grudniu w "Narodowym Programie Szczepień przeciw COVID-19" wynikało, że koszt zakupu szczepionek to ok. 2,4 mld złotych. Trudno więc mówić o tym, że dostaliśmy jakikolwiek prezent.

Wreszcie - z wypowiedzi Pomaskiej wynika, że jeśli poszczególne kraje samodzielnie walczyłyby o preparaty, to szczepionki trafiłyby głównie do największych i najbogatszych krajów, takich jak Niemcy, Francja czy Hiszpania. Czy to możliwe? Zapewne tak, chociaż wiele zależałoby tu od zdolności negocjacyjnych poszczególnych rządów. Tyle że takie podejście jest zaprzeczeniem idei leżących u podstaw Unii Europejskiej; jest także zaprzeczeniem solidarności.

Czytaj także: 

Ponadto pozostaje aspekt polityczny: albo posłanka Pomaska jest zwyczajnie niedoinformowana, a to źle świadczy o niej jako o polityku - jeśli nie jest czegoś pewna, powinna sprawdzić, doczytać. Druga możliwość jest taka, że była to cyniczna próba manipulowania faktami, próba "sprawiania wrażenia", że coś się dzieje. Należy jednak zastanowić się, co wspomniana wypowiedź miała na celu. Do kogo była skierowana? Wszak ci Polacy, którzy zdecydowali się zaszczepić, z całą pewnością nie zapałają miłością do formacji, której politycy wydają się bardziej przejmować programem szczepień w Niemczech niż w Polsce. Chyba że wspomnianą wypowiedź miały odnotować media niemieckie. Wówczas to całkiem inna historia.

Magdalena Złotnicka/ mbl


Polecane

Wróć do strony głównej