Bezpieczna i tolerancyjna Polska. Felieton Miłosza Manasterskiego

2021-03-12, 12:55

Bezpieczna i tolerancyjna Polska. Felieton Miłosza Manasterskiego
Pod względem bezpieczeństwa, według danych Eurostatu, Francja jest powyżej średniej europejskiej. Na zdj.: zamieszki na ulicach Paryża. Foto: Shutterstock/GERARD BOTTINO

Niegdyś na Zachodzie krążyły opowieści o niedźwiedziach chodzących swobodnie po polskich miastach. Dzisiaj europejscy politycy z Verą Jourovą na czele tworzą historię o niebezpieczeństwach, jakie czają się w Polsce na dziennikarzy i mniejszości. Są one równie prawdziwe, jak te o niedźwiedziach.

Gdyby posłuchać dramatycznych relacji (także eurodeputowanych z Polski!) to należałoby zakładać, że przemoc jest w Polsce na porządku dziennym. Robert Biedroń, z trybuny europarlamentu nieustannie lamentujący na temat tworzenia miejsc niedostępnych dla osób LGBT, wyczerpał już nawet swoje możliwości i próbował ostatnio samym wyrazistym milczeniem przekazać grozę sytuacji. Jeśli wierzyć w to, co mówią w Brukseli, to przekroczenie granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej wymaga ogromnej desperacji i szaleńczej odwagi, a niedźwiedzie chodzące po polskich miastach jak pudelki po Polach Elizejskich, to najmniejsze zagrożenie dla przybyszów.

Powiązany Artykuł

Dawid Wildstein 1200.jpg
"Czy to świadectwo siły, czy niepewności?". Dawid Wildstein o rezolucji PE ws. LGBTQ

Głosy z europarlamentu i Komisji Europejskiej jakoś nie docierają jednak do mieszkańców Wielkiej Brytanii, Włoch, Hiszpanii, Niemiec czy Izraela, i nie odstraszają ich od wizyt nad Wisłą. W roku poprzedzającym pandemię Polska pobiła kolejny rekord - przekroczyliśmy liczbę 20 milionów turystów zagranicznych. Gdyby nie koronawirus, Polska byłaby dalej jednym z ulubionych celów podróży Europejczyków, którzy cenią nie tylko nasze zabytki, gastronomię i atrakcyjne ceny usług, ale także przyjaznych i życzliwych Polaków. W relacjach osób, które odwiedziły Polskę dla przyjemności albo w interesach, podkreślana jest zaskakująca dla mieszkańców Europy Zachodniej swoboda, poczucie bezpieczeństwa, brak widocznych na każdym kroku sił porządkowych i zabezpieczeń antyterrorystycznych, które po prostu nie są potrzebne.

I nie są to wyłącznie indywidualne odczucia. Potwierdzają je dane Eurostatu, który 10 marca opublikował swoje statystyki dotyczące bezpieczeństwa. Jak podaje Europejski Urząd Statystyczny w 2019 roku tylko 4,4 proc. Polaków zgłaszało przestępstwa, przemoc lub wandalizm w swojej okolicy. W UE niższy wskaźnik mają jedynie Litwa i Chorwacja.

A jak w tym zestawieniu wypadają kraje tzw. starej Europy, których przedstawiciele w Europarlamencie zawsze są gotowi krytykować polski rząd? Najbardziej niebezpiecznymi krajami UE są Grecja - (16,9 proc.) i Holandia (16,3 proc.), której władze tak chętnie atakująca Polskę i Węgry za rzekome łamanie praworządności. Trzeba przyznać, że we wstydliwej statystyce wyprzedza ich Bułgaria (20,2 proc.), co może zmartwić miłośników wypoczynku nad Morzem Czarnym. To podium, o które "ostro" walczą także pozostali nasi zachodni partnerzy. Statystyki niewiele lepsze od holenderskich ma Francja, gdzie w 2019 roku w związku z przestępstwami w najbliższej okolicy policję alarmowało 14,7 proc. mieszkańców. Nieco spokojniej, choć nadal ponad trzykrotnie mniej bezpiecznie niż w Polsce jest w Belgii, która osiągnęła wynik 13,3 proc. Niemcy, przywoływane tak chętnie jako model europejskości, znalazły się zaraz za Belgią ze wskaźnikiem 13,1 proc. Średnia unijna, zdecydowanie obniżona przez kraje tzw. Nowej Europy (z wyłączeniem Bułgarii) to 11 proc.

Powiązany Artykuł

krasnodębski 1200.jpg
Prof. Krasnodębski ws. ogłoszenia UE "strefą wolności LGBT+": deklaracja polityczna bez konsekwencji prawnych

Statystyka ta nie pokazuje jednak wagi zgłaszanych przestępstw. Czym innym jest przecież akt wandalizmu podyktowanego głupotą, a czym innym terroryzm, czyn zaplanowany z zimną krwią i obliczony nie na zniszczenie czyjegoś mienia, tylko zabicie maksymalnej liczby ludzi. Tu statystki nikt nie chce ujawniać, podobnie jak zwykle ukrywa się pochodzenie etniczne sprawców, ale wiemy doskonale, że nie ma miesiąca, by z Zachodu nie płynęły przerażające informacje o kolejnych ofiarach.

Eurostat pozwala nam jednak wejrzeć w niektóre dane o charakterze przestępczości w danych krajach. Ktoś mógłby bowiem sugerować, że obywatele Francji czy Holandii są bardziej skorzy składać doniesienia na policję z powodu drobiazgów. Ale drobiazgiem trudno nazwać rabunki, które według Eurostatu są najbardziej popularne właśnie we Francji i Belgii. W latach 2016-2018 na 100 tys. mieszkańców w Belgii popełniono 154 rabunki, we Francji 153. Średnia unijna w tych latach to 70 rabunków na 100 tys. mieszkańców. Polski wynik, daleko poniżej średniej, to 22 rabunki. Oczywiście nawet te 22 rabunki na 100 tys. mieszkańców Polski to zbyt wiele, ale przecież to siedem razy mniej od liczby rabunków w Belgii!

Eurostat podaje również dane dotyczące umyślnych zabójstw. W Polsce liczba ta spada od 2008 r., kiedy to wyniosła 460 ofiar, do 265 w roku 2018. I z tej liczby nie możemy być dumni, bo każde życie jest bezcenne. Mimo to, na tle innych krajów także w tym smutnym rankingu wypadamy bardzo dobrze. Dużo większa od nas Francja zanotowała spadek ofiar zabójstw umyślnych, z liczby 975 ofiar w 2008 r. do 779 ofiar w 2018, choć po drodze pobiła niechlubny europejski rekord w 2015 r. z liczbą 1029 ofiar. Również znacznie liczebniejsi od nas Niemcy w 2008 r. odnotowali 656 ofiar zabójstw, w 2017 r. było ich aż 738, by ostatecznie w 2018 r. liczba ofiar była nieco mniejsza – 632 (ale i tak prawie trzykrotnie większa niż w Polsce).

Powiązany Artykuł

shutterstock europarlament free parlament europejski free 1200.jpg
"Na tle Europy Polska od wieków jest oazą wolności". Tekieli o celu rezolucji PE ws. LGBT

Przed laty realnym zagrożeniem dla posiadaczy samochodów w naszym kraju były kradzieże. W przypadku tego rodzaju przestępczości dane (średnio w latach 2016-2018) na 100 000 mieszkańców były najwyższe w Grecji (260,6), we Włoszech (244,9), we Francji (241,9), Szwecji (237,3) i Holandii (169,3). Polska z wynikiem 33,1 zdarzeń na 100 tys. mieszkańców znów ląduje daleko w tyle za europejską czołówką. I oby tak było już zawsze.

Oczywiście Polska nie jest krajem całkowicie wolnym od przestępczości i z całą pewnością nigdy statystyki przestępstw nie osiągną zera. Jednak rozwój cywilizacyjny państwa i jakość życia jego obywateli wymagają, by wskaźniki te były zeru jak najbliższe. Z niską przestępczością, niewielkim zagrożeniem terrorystycznym, tolerancyjnym i nieskorym do przemocy społeczeństwem, wbrew narracji opozycji w Europarlamencie, na tle Francji, Holandii czy Niemiec jesteśmy prawdziwą oazą spokoju i komfortu dla wszystkich, niezależnie od koloru skóry czy orientacji seksualnej.

Miłosz Manasterski

Polecane

Wróć do strony głównej