"Doszło do nadużycia, decyzja prezesa PiS o zawieszeniu była natychmiastowa". Bielan o zaszczepieniu Girzyńskiego

2021-01-27, 10:46

"Doszło do nadużycia, decyzja prezesa PiS o zawieszeniu była natychmiastowa". Bielan o zaszczepieniu Girzyńskiego
Zbigniew Girzyński. Foto: Forum

 - Nie mówię o złamaniu prawa, to ocenią prawnicy, ale na pewno doszło do nadużycia - ocenił europoseł Adam Bielan, odnosząc się do zaszczepienia się posła PiS Zbigniewa Girzyńskiego przeciw COVID-19. Podkreślił, że decyzja prezesa PiS o jego zawieszeniu w prawach członka partii była natychmiastowa.

Portal "Nowości Dziennik Toruński" napisał, że część niemedycznych pracowników Uniwersytetu Mikołaja Kopernika miała zostać zaszczepiona przeciw COVID-19. Wśród nich znalazł się poseł PiS i jednocześnie pracownik naukowy UMK Zbigniew Girzyński. On sam we wtorek potwierdził te doniesienia. Zapewnił, że postąpił zgodnie z przepisami. Jednak decyzją prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego został zawieszony w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości.

Powiązany Artykuł

Zbigniew Girzyński 1200 Forum.jpg
"Zachowanie niegodne, bez względu na barwy polityczne". Minister zdrowia o zaszczepieniu Girzyńskiego

"Doszło do nadużycia"

- Doszło w tej sprawie, obawiam się, że nie tylko w tej, ale w setkach innych na terenie całego kraju, do nadużycia. Nie mówię o złamaniu prawa, bo to będą rozstrzygać prawnicy, natomiast na pewno doszło do nadużycia - tłumaczył Bielan (Porozumienie) w środę w Onet.pl.

Polityk mówił, że dowiedział się o sytuacji we wtorek wieczorem z mediów. - Chwilę później było już oświadczenie sekretarza generalnego PiS Krzysztofa Sobolewskiego, który napisał w mediach społecznościowych, że decyzją Jarosława Kaczyńskiego pan poseł Zbigniew Girzyński został zawieszony w prawach członka PiS. Więc reakcja była natychmiastowa - podkreślił europoseł.

Pytany, czy Girzyński powinien zostać "wykluczony z obozu Zjednoczonej Prawicy", europoseł odparł, że nie chce przesądzać o tym, jaka ostatecznie kara spotka posła PiS. - Tym zajmą się władze klubu, władze partii - dodał.

- Jak widzę w mediach społecznościowych, pan poseł Girzyński specjalnie nie ukrywał faktu, że zapisał się na te szczepienia, i zamierza się zaszczepić, jako właśnie pracownik Uniwersytetu. Więc nie robił z tego tajemnicy, ale to oczywiście nie zmienia oceny tego faktu - ocenił Bielan.

Czytaj także:

Polityk Porozumienia był też pytany o plotki w mediach społecznościowych, że "być może niektórzy przedstawiciele obozu władzy szeroko pojętego, szczepią się poza kolejką".

- To jest nieprawda, insynuacja, która jest kolportowana w mediach przede wszystkim przez (europosła) Leszka Millera, osoby przyłapanej na zaszczepieniu się poza kolejką, osoby, która w ogóle nie miała nawet do tego takiego tytułu jak poseł Girzyński, jako nauczyciel, jako wykładowca akademicki - powiedział. Jak dodał, "to Leszek Miller rozpuszcza tego rodzaju kłamstwa w mediach, sugerując, że doszło do szczepienia w rządowej klinice przy MSWiA".

Bielan był pytany również, czy można się było zabezpieczyć przed sytuacją jak ta. - My uznaliśmy, że przy szczepieniach grupy zero trzeba zaufać lekarzom. Pamiętajmy, że przy każdym tego rodzaju przypadku musiało być skierowanie lekarza. Więc jakiś lekarz musiał się pod tym podpisać. No i czy można było przy ramieniu tysięcy lekarzy w Polsce postawić urzędnika rządowego, który będzie ich kontrolować? Nie. Trzeba było zaufać lekarzom, ale właśnie dlatego od grupy pierwszej, której szczepienia rozpoczęły się kilka dni temu, obowiązuje scentralizowany system zapisów na szczepienia - oznajmił.

Oświadczenie Girzyńskiego

Girzyński w oświadczeniu poinformował, że 22 grudnia dostał tak jak inni pracownicy UMK list od rektora uczelni. Dotyczył on możliwości objęcia pracowników uczelni szczepieniami przeciwko COVID-19.

"O tym, że dopełniłem tych formalności i zgłosiłem się, poinformowałem w mediach społecznościowych, zachęcając także innych do takiej postawy. Następnie postępowałem, jak inni pracownicy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, zgodnie z informacjami przekazywanymi przez mojego pracodawcę, jakim jest Uniwersytet oraz zgodnie z wytycznymi z Ministerstwa Zdrowia przekazywanymi mi (podobnie jak innym) za pośrednictwem portalu: pacjent.gov.pl na moje internetowe konto pacjenta. Tam otrzymałem stosowne skierowanie oraz termin i miejsce szczepienia wystawione przez Ministerstwo Zdrowia" - napisał Girzyński.

Dodał, że nikogo o żadne pierwszeństwo w kolejce nie prosił i w swojej ocenie nie zaszczepił się poza kolejnością.

mr

Polecane

Wróć do strony głównej