Dwadzieścia siedem siekier w powietrzu

2020-12-15, 09:33

Dwadzieścia siedem siekier w powietrzu

Zadziwia, że łatwiej jest naszym liderom porozumieć się z przywódcami obcych państw, czasem mających zupełnie sprzeczne z naszymi potrzeby, niż z przedstawicielami opozycji parlamentarnej, która powinna przecież dostrzegać wspólny, polski interes. Felieton Miłosza Manasterskiego.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" podsumował negocjacje polskiego rządu: "Jaka Unia Europejska jest, każdy widzi, ale nasza formacja jako jedyna jest w stanie, w tych skrajnie trudnych i nieuczciwych warunkach, bronić interesu Polski" – mówił wicepremier Kaczyński. Problem w tym, że jednak, mimo wszystko nie każdy widzi, jaka jest Unia Europejska jest, albo – inaczej, widzieć nie chce.

Powiązany Artykuł

EN_01385389_0022-12.jpg
Jarosław Kaczyński: nasza formacja jako jedyna jest w stanie bronić interesu Polski

Idealizowanie Unii Europejskiej trafia w Polsce na podatny grunt. Łączy się z pielęgnowaną przez lata PRL-u zrozumiałą tęsknotą za Zachodem. I powiązanym z nią kompleksem niższości Polaków, skazanych w Jałcie na totalitaryzm, biedę i bylejakość. W okresie przedakcesyjnym na jednym i drugim doskonale grali politycy i media, które przedstawiały przesłodzoną wersję UE. Już wtedy pielęgnowana była postawa służalczości wobec Brukseli – tysiące decyzji politycznych i ekonomicznych uzasadniano tym, że wymaga ich UE. Mentalność wielu polityków i samorządowców zatrzymała się na tym etapie – trzeba się ze wszystkim dostosować, bo nas nie przyjmą. Po 2004 roku lęk ten zamienił się w "bo nas zaraz wyrzucą".

Po wieloletniej akcji reklamowej UE referendum akcesyjne było prostym pytaniem: "Czy chcesz być bogaty, szczęśliwy, zdrowy i bezpieczny?". I tylko nieodpowiedzialny szaleniec mógłby odpowiedzieć "nie chcę" i głosować przeciwko. Inna sprawa, że nie było wówczas (i nie ma do dziś) dla naszego członkostwa w Unii Europejskiej żadnej alternatywy.

Powiązany Artykuł

twitter konrad szymański free 1200.jpg
Szymański o budżecie UE: nie ma powodów, by się obawiać utraty nawet jednego euro

Swoje zrobił też popularny program TVP "Europa da się lubić". Wybrano do niego najbardziej sympatycznych obcokrajowców. Znających polskie realia, nasz język, mentalność. I pragnących (w przeciwieństwie do naszych europosłów) o swoich krajach mówić wyłącznie pozytywnie. Takiej Europy nie tylko nie można było nie lubić, ale wręcz można było się w niej zakochać. I ta miłość, zaszczepiona telewidzom trwa i pozostaje ślepa na pewne nieprzyjemne fakty i bolesne faule.

Jestem przekonany, że kiedy wielu Polaków słyszy o negocjacjach z Unią Europejską, to wyobraża sobie wielki okrągły stół, przy którym siedzą uśmiechnięci Kevin Aiston, Conrado Moreno, Elisabeth Duda, Steffen Möller i Theofilos Wafidis. A w tle słyszą piosenkę Jacka Cygana w wykonaniu Krzysztofa Krawczyka, który śpiewa:

"Europo, witaj nam,
Z nami siądź, zdejmij płaszcz.
Europo, witaj nam,
I się daj lubić, daj"

Powiązany Artykuł

epa08874504-12.jpg
"Czuło się, że 27 siekier wisi w powietrzu". Premier ujawnia kulisy negocjacji w Brukseli

A jak to wygląda naprawdę? Premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z portalem wPolityce.pl relacjonował: "To był ciężki maraton negocjacyjny, kilka tygodni twardych, trudnych rozmów kuluarowych. Możliwość fiaska utrzymywała się bardzo długo (…) Było bardzo nerwowo, atmosfera była gęsta, chwilami czuło się, że 27 siekier wisi w powietrzu".

Szczyt UE to nie jest sympatyczny telewizyjny show, a przewodniczący RE Charles Michel nie jest Moniką Richardson, która na koniec pogodzi wszystkich i zaprosi na kolejny odcinek. Uczestnicy szczytu nie walczą o oglądalność, tylko o wielkie pieniądze i władzę. Polsce i Węgrom nie chodziło o to, czy Europa da się lubić, ale czy będzie traktować nasze kraje instrumentalnie, wtrącać się we wszystkie nasze sprawy i mówić nam, jak mamy żyć.

Premierzy Mateusz Morawiecki i Viktor Orban wygrali dla nas kolejną bitwę. Ale po niej znów będą kolejne, które trzeba będzie dobrze rozegrać. I znów dwadzieścia siedem siekier zawiśnie w powietrzu. Czas by wszyscy naprawdę zobaczyli jaka UE jest. A jest miejscem twardej gry silnych przeciwników, wymagającym zdecydowanej obrony polskich interesów. Dobrze, by polska opozycja, jeśli nie potrafi w tym pomóc, chociaż nie przeszkadzała…

Miłosz Manasterski

Polecane

Wróć do strony głównej