Ile potrwają szczepienia na COVID-19 w Polsce? Ekspert wyjaśnia

2020-12-03, 10:30

Ile potrwają szczepienia na COVID-19 w Polsce? Ekspert wyjaśnia
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: shutterstock/adriaticfoto

 - Nawet jeśli rozpoczniemy szczepienia w lutym, to one będą trwać co najmniej rok. Nie miejmy złudzeń, zaszczepienie 20 czy nawet 30 mln ludzi zajmie co najmniej rok - powiedział w czwartek ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19 Paweł Grzesiowski.

Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19 pytany w Radiu ZET o to, kiedy pandemia koronawirusa się skończy powiedział, że nie nastąpi to w najbliższym czasie. - Jeśli ktoś planuje (...) swoje życie w taki sposób, że zastanawia się, co będzie za trzy, za pięć, za dziesięć miesięcy - to musi sobie rok 2021 jeszcze w kalendarzu zanotować, jako rok nienormalny - powiedział. Zwrócił uwagę, że musimy rok 2021 planować z wielkimi ograniczeniami. -Cały czas monitorując sytuację, ponieważ ta trzecia fala (zakażeń - PAP), a w naszym przypadku druga fala może nastąpić na wiosnę, kiedy ograniczenia wprowadzone przy tej fali zostaną zawieszone - wyjaśnił, dodając, że "musimy być na to przygotowani".

Paweł Grzesiowski, który jest też szefem fundacji "Instytut Profilaktyki Zakażeń" zapewnił, że "przyjmie szczepionkę, jeżeli tylko będzie dopuszczona do obrotu". - Mam nadzieję, że szczepionka będzie dostępna bez zbędnej zwłoki, czyli będziemy mogli zaszczepić się, jak tylko szczepionki pojawią się - zaznaczył.

Powiązany Artykuł

1200_szczepionka_PAP.png
"Trzeba zaszczepić co najmniej 70 proc. społeczeństwa". Prof. Kuchar o skutecznej walce z pandemią

Ze szczepionką związana jest logistyka

Ekspert przypomniał, że szczepionki produkowane są w USA. - Muszą przylecieć do Europy, potem być rozdystrybuowane przez Unię Europejską - i będą lądować w poszczególnych krajach członkowskich (...) ta operacja logistyczna będzie bardzo skomplikowana. W zależności od tego, która firma będzie dostarczać szczepionkę - będzie to wymagało temperatury -70 stopni albo -20 stopni, a więc to nie będą proste transporty - ocenił Grzesiowski. Jednak transport to nie jedyne wyzwanie. Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej zaznacza, że sama procedura podania szczepionki wymaga czasu. - Potem muszą punkty szczepień rozpocząć szczepienia, bo przecież szczepionka to nie jest wymaz. My musimy każdego pacjenta ocenić przed szczepieniem, zbadać go i dopiero podać szczepienie - wyjaśnił Paweł Grzesiowski.

"Musimy zacząć od zera"

Pytany o to, czy Polska sobie z tą operacją logistyczną poradzi i jakie dostrzega w niej pułapki, Grzesiowski powiedział, że są to "dziesiątki pułapek". - To jest system, który musimy stworzyć od zera - wyjaśnił.

- Ja obawiam się, jak słyszę, że mamy bazować na istniejącej infrastrukturze - to lekko cierpnie mi skóra. Dlatego, że my nie mamy w tej chwili wolnych gabinetów szczepień, my nie mamy wolnych poradni lekarzy rodzinnych - ocenił. - My musimy w tej infrastrukturze stworzyć nowoczesne punkty szczepień, które będą dziennie mogły zaszczepić 40-50 osób - podkreślił Grzesiowski.

Czytaj także:

Ekspert zwrócił uwagę także na ograniczenia możliwości lekarzy i pielęgniarek. - Jedna para, czyli lekarz i pielęgniarka są w stanie w ciągu 12 godzin zaszczepić nie więcej niż około 50 osób - powiedział.

- To jest prawdziwe wyzwanie, dlatego, że my musimy wykorzystać te szczepionki szybko. Jeżeli potwierdzą się te informacje, które znamy z nieoficjalnych jeszcze danych tych szczepionek - one nie mogą zbyt długo być w lodówkach, czyli powiedzmy 5-7 dni taka szczepionka może być w lodówce po wyjęciu z tego głębokiego zamrożenia i musi być zużyta - argumentował. - Jeśli nie zrobimy tego na czas - szczepionka się zmarnuje - podkreślił.

Szczepionka Pfizer-BioNTech na COVID-19 (opr. Maciej Zieliński/PAP/AFP) Szczepionka Pfizer-BioNTech na COVID-19 (opr. Maciej Zieliński/PAP/AFP)

dz

Polecane

Wróć do strony głównej