"Stawia fundamentalne pytanie o rolę bp. Dziwisza". Terlikowski o raporcie Watykanu ws. Theodore'a McCarricka

2020-11-10, 18:04

"Stawia fundamentalne pytanie o rolę bp. Dziwisza". Terlikowski o raporcie Watykanu ws. Theodore'a McCarricka
Stanisław Dziwisz i Theodore McCarrick. Foto: PAP/Waldemar Deska, EPA/JIM LO SCALZO

- Fakty są takie, że wiedzę posiadano, ale uznano ją za niewiarygodną. Nie wiemy też, czy dotarła ona do Jana Pawła II - powiedział Tomasz Terlikowski w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl. Publicysta odniósł się do sprawy byłego już kardynała Theodore’a McCarricka, oskarżanego o nadużycia seksualne. Z raportu Watykanu wynika, że polski papież - który początkowo wycofał nominację McCarricka na arcybiskupa Waszyngtonu - został następnie świadomie wprowadzony w błąd.

Watykan opublikował raport Sekretariatu Stanu dotyczący Theodore’a McCarricka - amerykańskiego kardynała, który w ubiegłym roku został definitywnie wydalony ze stanu duchownego z powodu pedofilii. Opracowanie raportu zlecił papież Franciszek.

Powiązany Artykuł

Kard Henryk Gulbinowicz pap 1200.jpg
Zapadły decyzje dyscyplinarne w sprawie kard. Gulbinowicza. Terlikowski: to trzęsienie ziemi

Z raportu wynika, że pierwsze, anonimowe oskarżenia pod adresem Theodore’a McCarricka o nadużycia seksualne pojawiły się w połowie lat 90. W 1999 roku nuncjatura apostolska w Waszyngtonie została ostrzeżona przez ówczesnego arcybiskupa Nowego Jorku kardynała Johna Josepha O'Connora, że planowana nominacja McCarricka na metropolitę stolicy USA może wywołać "poważny skandal" z powodu krążących wtedy głosów o zachowaniu hierarchy wobec młodych mężczyzn.

Jan Paweł II zlecił dochodzenie

Przed mianowaniem go arcybiskupem Waszyngtonu w 2000 roku papież Jan Paweł II zlecił nuncjuszowi przeprowadzenie śledztwa w tej sprawie. Trzech z czterech konsultowanych amerykańskich biskupów stwierdziło, że anonimowe zarzuty wobec Theodore’a McCarricka są nieprzekonywujące, świadomie wprowadzając Jana Pawła II w błąd.

Czytaj również:

Mimo to - ujawniono w raporcie - papież zdecydował o wycofaniu kandydatury McCarricka. Do radykalnej zmiany doszło po tym, gdy 6 sierpnia 2000 roku McCarrick na wiadomość o wątpliwościach co do jego kandydatury na metropolitę Waszyngtonu napisał list do biskupa Stanisława Dziwisza (osobistego sekretarza Jana Pawła II w latach 1978-2005), w którym zapewnił o swej niewinności i o tym, że "nigdy nie utrzymywał stosunków seksualnych z żadną osobą". Jan Paweł II przeczytał list i był przekonany, że hierarcha mówi prawdę, a zarzuty są bezpodstawne. To wtedy, jak wynika z watykańskiego raportu, polski papież zalecił, by nazwisko McCarricka przywrócono na listę kandydatów na metropolitę najważniejszej archidiecezji w USA, na którą został potem wybrany. To jeden z głównych wątków raportu.

Rola Stanisława Dziwisza

- Ten raport stawia pytanie o stan wiedzy Jana Pawła II. O to, na ile poważnie potraktowano oskarżenia wobec McCarricka i na ile służby dyplomatyczne Watykanu wywiązały się ze swoich obowiązków. Stawia również fundamentalne pytanie o rolę w całym tym procesie Stanisława Dziwisza - ocenia publicysta Tomasz Terlikowski. Jego zdaniem, pytania raportu nie wpływają całościowo na ocenę pontyfikatu Jana Pawła II.

Powiązany Artykuł

20b02113 (1).jpg
Kościół utraci pokolenia młodych Polaków? Ks. prof. Kobyliński: musi dojść do mocnego i gwałtownego przebudzenia

- Moim zdaniem Stolica Apostolska, bo tylko ona może to zrobić, powinna jak najszybciej wszcząć szczegółowe dochodzenie w sprawie kardynała Dziwisza - tego, co wiedział, tego, co robił - przekonuje publicysta.

Terlikowski zwraca uwagę, że biskupi pisali i nuncjatura to wiedziała, że w sypialni biskupa nocowali młodzi chłopcy, a on sam spał w jednym łóżku z klerykami. - Czy przekazała to do papieża, tego nie wiemy - dodaje. 

Czytaj także:

- To, co ja przeczytałem dzisiaj w listach do nuncjusza, mnie przekonało, że taki człowiek nie powinien być biskupem, a nawet nie powinien być księdzem. Najwyraźniej nuncjusza wtedy to nie przekonało - zauważa Terlikowski.

Szczególny kontekst

W raporcie przytoczone zostały też opinie, które według Watykanu pozwalają zrozumieć ówczesny kontekst tego okresu, a co wynikało z osobistych doświadczeń Karola Wojtyły w Polsce. Przez lata, jak przypomniano, był on świadkiem posługiwania się przez komunistyczny reżim fałszywymi oskarżeniami, by zdyskredytować księży.

Następnie mowa jest o tym, że do momentu ogłoszenia nominacji na abpa Waszyngtonu żadna ofiara Theodore’a McCarricka, ani dorosła, ani nieletnia, nie zgłosiła się do Stolicy Apostolskiej lub do nuncjatury w USA z zawiadomieniem o jego zachowaniu. Nie informowano o tym również w latach jego posługi w amerykańskiej stolicy - twierdzi Watykan.

Powiązany Artykuł

Telus 1200.jpg
Robert Telus: w Kościele nie ma przyzwolenia na czyny zarzucane kard. Gulbinowiczowi

- Moim zdaniem zadziałał bardzo typowy dla Kościoła w tamtym czasie mechanizm klerykalny. Każda wątpliwość, nieadekwatne zachowanie biskupa, było postrzegane na jego korzyść, każda wątpliwość wobec osób oskarżających biskupa, wobec informatorów była rozstrzygana na ich niekorzyść. Taki mechanizm zadziałał - mówi Tomasz Terlikowski. 

 - Czy odpowiadał za niego Jan Paweł II? Nie. Odpowiadali ludzie, którzy go informowali. Nie zmienia to faktu, że podjęto wtedy błędną decyzję - mówi publicysta.

Tolerowany McCarrick

Raport wskazuje, że kiedy zarzuty pojawiły się w 2005 roku, już nowy papież Benedykt XVI poprosił o natychmiastową rezygnację metropolity, któremu nieco wcześniej przedłużył kadencję. 

W tym okresie do Sekretariatu Stanu napłynęły informacje świadczące o powadze sprawy, ale dalej nie było udowodnionych zarzutów. Ówczesny sekretarz stanu kardynał Tarcisio Bertone przedstawił tę kwestię Benedyktowi XVI. Jak wyjaśniono w Watykanie, w związku z brakiem nieletnich ofiar oraz z tym, że dostojnik był już na emeryturze, zapadła decyzja o tym, by nie otwierać procesu kanonicznego wobec niego.

Powiązany Artykuł

polak_1200.jpg
Prymas Polski o walce z pedofilią: uczyniliśmy bardzo ważny krok w budowie systemu pomocy

Stolica Apostolska przyznała, że mimo rekomendacji ze strony Kongregacji Biskupów, by kardynał McCarrick wycofał się i unikał publicznych wydarzeń, "podróżował po całym globie". Tolerowano wręcz, jak można przeczytać, jego wizyty w różnych krajach.

Proces kanoniczny

Początkowo papież Franciszek nie widział potrzeby zmiany postępowania wobec McCarricka. Kiedy jednak dowiedział się o pierwszych zarzutach dotyczących nadużyć wobec nieletniego, natychmiast zareagował. W konsekwencji wytoczony został szybki proces kanoniczny zakończony wydaleniem ze stanu duchownego.

Watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin oświadczył: "Publikujemy raport z bólem z powodu ran, jakie sprawa ta wywołała u ofiar, ich rodzin, w Kościele w Stanach Zjednoczonych, w Kościele powszechnym". Wyraził przekonanie, że należy uczyć się na błędach z przeszłości.

Jeden z najbardziej wpływowych hierarchów

Theodore McCarrick był przez lata jednym z najbardziej wpływowych hierarchów Kościoła katolickiego w Stanach Zjednoczonych. W latach 2000-2006 był arcybiskupem metropolitą Waszyngtonu. W 2018 roku, po pierwszych śledztwach wszczętych w sprawie stawianych mu zarzutach, zrezygnował z godności kardynała.

Wszczęty w Watykanie jego proces kanoniczny zakończył się wydaniem przez Kongregację Nauki Wiary dekretu w lutym 2019 roku, w którym uznano go za winnego czynów wobec nieletnich i dorosłych. Papież Franciszek uznał ten dekret za definitywny, w wyniku czego wydalił wtedy byłego kardynała ze stanu kapłańskiego.

Tomasz Terlikowski przypomina, że sprawa kardynała McCarricka nie jest jedyną, w którą uwikłany był w Watykanie Stanisław Dziwisz. - Wiemy o sprawie Legionistów Chrystusa, która jest także bardzo poważna - mówi.

IAR/PAP/fc

Polecane

Wróć do strony głównej