"Ludzie karmią się nienawiścią, aborcja to zabicie człowieka". Apel mamy dziecka z zespołem Downa

2020-11-04, 13:59

"Ludzie karmią się nienawiścią, aborcja to zabicie człowieka". Apel mamy dziecka z zespołem Downa
Zdjęcie ilustracyjne.Foto: shutterstock.com/SeventyFour

- Diagnoza nic by nie zmieniła. I tak chciałabym urodzić, nawet gdyby Madzia nie miała rąk i nóg, nawet gdyby miała znacznie gorszą chorobę niż zespół Downa. Aborcja to zabicie człowieka - tylko malutkiego - mówi Anna Wieczorek, mama trójki dzieci i dwuipółletniej Madzi z zespołem Downa.

- W czasie ciąży chodziłam do najlepszych specjalistów w Warszawie, ale niepełnosprawności Madzi nikt nie zauważył. Dowiedziałam się już po porodzie. To było trudne doświadczenie, bo lekarze zapytali mnie, czy w ciąży piłam alkohol i zażywałam narkotyki. Powiedzieli, że podejrzewają trisomię. Będąc w ciąży, nie musiałam więc mierzyć się z perspektywą niepełnosprawności dziecka. Bogu za to dziękuję, gdyż ta ciąża wiązała się niestety z zagrożeniem mojego życia. To już był dla mnie wystarczający stres. Być może niepełnosprawność Madzi to by było za dużo dla mnie i mojej rodziny. Chociaż niezależnie od wszystkiego – nie zabiłabym Madzi - mówi Anna Wieczorek w rozmowie z KAI.

Powiązany Artykuł

rodziny 1200.jpg
Głosy za, głosy przeciw. Rodzice niepełnosprawnych dzieci opowiedzieli nam, co myślą o aborcji

Jak podkreśliła, po usłyszeniu diagnozy czuła szok i lęk, na który złożyły się także informacje o wadzie serca córki. - W tych ciężkich chwilach trafiliśmy jednak na bardzo życzliwe osoby. Szczególnie wspominam jedną dziewczynę, która wlała w moje serce nadzieję – żeby się nie załamywać. Bardzo ważne jest w takich sytuacjach, by otaczać się dobrymi ludźmi - wyjaśnia.

"Powinniśmy się uczyć miłości i życzliwości"

- Kiedyś usłyszałam takie słowa, że dziecko z Zespołem Downa to jest błogosławieństwo. I coraz bardziej zbliżam się do przekonania, że to jest prawda. Nie chcę, żeby to zabrzmiało, że jakaś pyszna jestem, ale mam wrażenie, że trochę zmieniam się na lepsze. To dziecko uczy mnie pokory, cierpliwości. Daje mnóstwo radości - opowiada Anna Wieczorek.

Czytaj także:

- Madzia jest normalnym dzieckiem, bywa, że płacze, staramy się zresztą traktować ją normalnie, jak inne dzieci, bez jakiś przesadnych względów, czy litości. Ale to jest dziecko, które z reguły jak wstaje – to jest uśmiechnięte. Porównując też z innymi dziećmi, widzę pewne różnice – Madzia kocha całą sobą. Spostrzegam to też u starszych osób z Zespołem Downa – miłość, życzliwość. My, zwykłe szaraki, powinniśmy się tego uczyć - stwierdza.

Reakcja na protesty

Matka zapytana została także o działania Strajku Kobiet. – Nie tędy droga. Za dużo jest tej agresji, złości. Nie podobają mi się wyzwiska i to, że ludzie karmią się nienawiścią. Dodatkowo wszystko to dzieje się w sytuacji pandemii - mówi.

Powiązany Artykuł

MJakubów 1200.jpg
Jej antyaborcyjny apel obejrzało tysiące osób. Teraz mówi, dlaczego zabrała głos w sprawie protestów

 - Chciałabym tym wszystkim kobietom powiedzieć, że dzieci z Zespołem Downa to nie są dziwolągi. To są wspaniałe istoty stworzone przez Pana Boga, które mają prawo życia. Nie powinniśmy ich zabijać. Przeciwnie, powinniśmy się otwierać na nie - zaapelowała.

- Możemy się wiele uczyć od tych dzieci – przede wszystkim bezwarunkowej miłości, której tak wokół nas niewiele. Dzięki tym dzieciom my też się zmieniamy - oceniła. Jak dodała, zna kobiety, które dokonały aborcji. - Wiem, że one bardzo cierpią i że jest to cierpienie niewiarygodne, niesione od lat. Są też ludzie, którzy cierpią dlatego, że nie mogą być rodzicami - podkreśliła.

- Ja po moich doświadczeniach wiem, że nie wszystko ode mnie zależy. Trzeba mieć pokorę wobec życia. To Bóg jest dawcą życia i dawcą śmierci - mówi Anna Wieczorek.

pg,KAI

Polecane

Wróć do strony głównej