Katastrofa wojskowego MIG-29 pod Pasłękiem. Trzy osoby oskarżone

2020-09-21, 09:32

Katastrofa wojskowego MIG-29 pod Pasłękiem. Trzy osoby oskarżone
Wrak samolotu MIG-29. Foto: EAST NEWS

Trzy osoby oskarżone w związku z katastrofą wojskowego MIG-a pod Pasłękiem. Zginął w niej pilot z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Do tragedii doszło w nocy z 5 na 6 lipca 2018 roku.

Na ławie oskarżonych zasiądą byli pracownicy Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy. Grzegorz K. Jerzy D. i Zbigniew S., byli odpowiedzialni za opracowanie i wdrożenie do produkcji części zamiennej fotela katapultowego.

Posłuchaj

Oskarżenia ws. katastrofy pod Pasłękiem. Relacja Grzegorza Armatowskiego (Radio Gdańsk) 0:43
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

MIG wypadek 1200.jpg
Szef BBN: wypadek MiG-a potwierdza konieczność zakupu nowych myśliwców

Tragiczna śmierć kapitana

Chodzi konkretnie o pierścień, którego - zdaniem śledczych - parametry znacznie odbiegały od oryginalnych. Jak ustalono, podczas lotu pilot MIG-29 katapultował się. Z powodu wspomnianego pierścienia, nie doszło do oddzielenia się pilota od fotela katapultowego. To spowodowało też, że nie otworzył się spadochron. Pilot runął więc na ziemię i zginął.

Oskarżeni będą odpowiadać za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i w konsekwencji nieumyślnego spowodowanie śmierci kpt. Krzysztofa Sobańskiego. Drugi zarzut dotyczy narażenie innych pilotów Sił Powietrznych RP na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to 5 lat więzienia.

Czytaj także:

Wyłączony dopalacz

Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy. Wątek dotyczący samej katastrofy został umorzony. W toku postępowania ustalono bowiem, że do tego zdarzenia doszło w wyniku niemożliwej do przewidzenia awarii technicznej w skutek niezadziałania automatyki odpowiedzialnej za zamknięcie dopływu paliwa do kolektorów dopalacza silnika lewego.

Spowodowało to wyłączenie dopalacza, lecz nie dalszej dystrybucji paliwa, które wydobywało się w sposób gwałtowny z dyszy lewego silnika. Wykluczono, aby była spowodowana nieprawidłową obsługą techniczną. Śledztwo w tej sprawie prowadził Wydział Wojskowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

ms

Polecane

Wróć do strony głównej