Osiedle w środku lasu? Deweloper chce wybudować domy w Lesie Bemowskim

- Z naszego punktu widzenia nie budzi żadnej wątpliwości, że tam nie powinna powstać żadna inwestycja. Wyklucza to studium gminy i plan zagospodarowania, a w styczniu odmówiliśmy zgody na inwestycję. Zaburzałaby ona cały ekosystem, negatywnie wpłynęłaby na las i zwierzęta - powiedział "Gazecie Stołecznej" Michał Więckiewicz, sekretarz gminy Stare Babice.

Mowa o 20-hektarowym terenie po dawnej bazie radarowej w Lesie Bemowskim, tuż za zachodnią granicą Warszawy, między dwoma częściami rezerwatu przyrody Łosiowe Błota. Ze wszystkich stron otoczony jest lasem.

Powiązany Artykuł

Warszawa: jest decyzja w sprawie rozbudowy metra

Walka z epidemią?

Samorząd odmawiał, a na początku roku regionalny dyrektor ochrony środowiska ustanowił plan ochrony rezerwatu wraz z jego otuliną, na terenie której położony jest grunt dewelopera. W planie ochrony wykluczono jakiekolwiek działania zaburzające dziki charakter rezerwatu. Na terenie dawnej jednostki wojskowej nakazano prowadzenie zalesień.

Biznesmen złożył jednak w starostwie powiatu warszawskiego zachodniego zawiadomienie o rozpoczęciu inwestycji na podstawie tzw. ustawy antykoronawirusowej, przyjętej przez Sejm w marcu. Ustawa ta zawieszała niektóre zapisy kodeksu budowlanego i ustawy o planowaniu przestrzennym, pozwalając budować wbrew wcześniejszym ograniczeniom, o ile jest to związane z przeciwdziałaniem rozprzestrzenianiu się koronawirusa.

Inwestor twierdzi, że będzie wynajmował domy osobom przebywającym na kwarantannie, a w kolejnym okresie "zostaną zaoferowane do wynajmu osobom, które w wyniku kryzysu wywołanego pandemią straciły własne domy i mieszkania".

"Takie prawo obowiązuje"

- Budować na podstawie tarczy antykoronawirusowej może każdy (...) Ustawa nie powołała organu do dokonywania oceny, czy inwestycja rzeczywiście związana jest z walką z koronawirusem, zaś organy działające już takich kompetencji nie posiadają. Co więcej, wyłączając stosowanie ustawy prawo budowlane, pozbawiono kompetencji do oceny organy nadzoru budowlanego. Nikt więc nie jest uprawniony do oceny, czy zawiadomienie realizuje cel przeciwdziałania COVID-19 - poinformował adwokat Robert Suwaj, specjalista od prawa budowlanego. - Takie prawo obowiązuje - wyjaśnił prawnik.

Rzutem na taśmę

- Jesteśmy w kontakcie ze starostwem, liczymy, że do inwestycji nie dojdzie. Nasi urzędnicy byli dzisiaj na miejscu, raportują, że tam trwają jakieś wycinki - poinformował sekretarz gminy Stare Babice i dodał, że zawiadomienie o rozpoczęciu inwestycji dotarło 4 września. Anna Kowalska, naczelnik wydziału architektury i budownictwa starostwa powiatu warszawskiego zachodniego zaznaczyła, że "ustawa, na którą powołuje się deweloper, obowiązywała przez 180 dni od wejścia w życie, to jest do dnia 5 września 2020 r.". Zatem informacja została złożona w ostatniej chwili jej obowiązywania.

Starostwo potraktowało inwestycję jak samowolę budowlaną i zgłosiło ją do nadzoru budowlanego. Urząd odmówił też zarejestrowania dziennika budowy i zwrócił go spółce.

• Tragedia w Bukowinie Tatrzańskiej. Czym jest samowola budowlana?
• Rozpoczęła się budowa kolejnego odcinka drogi S3

Do sprawy odniosła się poseł KO Katarzyna Lubnauer. - To chamska próba omijania prawa. Ostrzegaliśmy, że ustawa antykoronawirusowa jest zbyt ogólna - skomentowała. Oceniła ona wynajem domów dla ludzi na kwarantannie jako pretekst. Uważa, że w sprawę powinien wkroczyć nadzór budowlany i zatrzymać inwestycję.

itom