Wypadek kolumny BOR z Beatą Szydło. Jest decyzja sądu ws. kierowcy seicento

2020-07-09, 16:01

Wypadek kolumny BOR z Beatą Szydło. Jest decyzja sądu ws. kierowcy seicento
Miejsce wypadku samochodowej kolumny rządowej z udziałem premier Beaty Szydło. Zdjęcie z 10 lutego 2017 roku. Foto: PAP/Andrzej Grygiel

Sąd Rejonowy w Oświęcimiu uznał kierowcę seicento winnym nieumyślnego spowodowania wypadku rządowej limuzyny z Beatą Szydło. Zdecydowano również o warunkowym umorzeniu kary w postaci rocznego okresu próby. Wyrok nie jest prawomocny, obrona zapowiada odwołanie. Sąd wskazał również, że przepisy złamał kierowca BOR. Zaznaczył, że nie używano sygnalizacji dźwiękowej, nie można było mówić o kolumnie uprzywilejowanej - sąd skieruje sprawę do prokuratury.

Powiązany Artykuł

ABW6 1200.jpg
Fikcyjne transporty towarów i milionowe wyłudzenia VAT. Zatrzymania ABW

Oprócz tego 24-latek musi zapłacić po tysiąc złotych nawiązki byłej premier Beacie Szydło oraz poszkodowanemu w wyniku wypadku funkcjonariuszowi BOR. 

"Kierowca BOR złamał przepisy"

Wyrok, który zapadł w obecności kierowcy seicento Sebastiana Kościelnika (zezwolił na podanie nazwiska – PAP), jest nieprawomocny.


Posłuchaj

Oskarżony i jego adwokat Władysław Pociej zapowiedzieli złożenie odwołania od wyroku (źr. iAR) 0:13
+
Dodaj do playlisty

 

Sędzia Agnieszka Pawłowska wskazała w uzasadnieniu, że Kościelnik nie zachował wystarczającej ostrożności na drodze. Przepuścił pierwszy samochód rządowy i rozpoczął manewr skrętu.

Sędzia zaznaczyła, że także kierowca BOR złamał przepisy. Zdaniem sądu trzy rządowe auta nie stanowiły kolumny uprzywilejowanej, gdyż używały tylko sygnalizacji świetlnej. Nie było sygnalizacji dźwiękowej. Kierowca samochodu, w którym jechała była premier, został obarczony winą za wyprzedzanie na podwójnej ciągłej linii.

Sąd postanowił poinformować o tym prokuraturę.

Mecenas Władysław Pociej, obrońca kierowcy, tuż po wyjściu z sali rozpraw zapowiedział złożenie apelacji. - W żaden sposób nie można Sebastiana Kościelnika uznać za winnego tego wypadku. (…) Bijemy się o zasadę. Nie może być tak, żeby kierowcy pojazdów nieuprzywilejowanych taranowali inne samochody na drodze (…) – mówił.

Prokurator okręgowy z Krakowa Rafał Babiński powiedział, że śledczy zapoznają się z uzasadnieniem wyroku na piśmie. - W ustnym uzasadnieniu nie znalazłem odpowiedzi na kluczowe pytania postawione przez prokuraturę. Przede wszystkim sąd użył formuły, że rządowy samochód wyprzedzał, a nie mijał fiata. To zmienia spojrzenie na rolę poszczególnych osób  – powiedział

Wypadek z 2017 roku

Do wypadku doszło w lutym 2017 roku. W połowie marca 2018 roku krakowska prokuratura okręgowa wystąpiła do sądu w Oświęcimiu z wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania.

Śledczy chcieli wyznaczenia mężczyźnie okresu próby wynoszącego rok. Ponadto miałby też zapłacić półtora tysiąca nawiązki. Kierowca nie zgodził się na umorzenie postępowania, przez co przed sądem ruszył proces.

PAP/IAR/in./

Polecane

Wróć do strony głównej