SpaceX bierze szturmem przestrzeń kosmiczną. Kierunek: Mars, po drodze inne śmiałe projekty, jak internet dla całego globu

2020-06-08, 23:45

SpaceX bierze szturmem przestrzeń kosmiczną. Kierunek: Mars, po drodze inne śmiałe projekty, jak internet dla całego globu
Kapsuła Dragon dotarła do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Foto: PAP/Newscom

- Satelity Starlink, które mają dostarczyć Internet w każdy zakątek świata to cywilizacyjny projekt – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Karol Wójcicki, popularyzator astronomii, autor bloga ”Z głową w gwiazdach”. Zaznacza, że ambicje firmy SpaceX sięgają daleko. Rozwijają się też inne firmy prywatne, które mają zamiar podbijać przestrzeń kosmiczną. Czeka nas nowa era podboju kosmosu i jego prywatyzacja.


Powiązany Artykuł

X37B 1200.jpg
Sekretna misja X-37B. Samolot kosmiczny USA przeprowadzi tajne eksperymenty

Ostatnie dni przyniosły kilka wydarzeń przełomowych dla podboju kosmosu. Najpierw pierwszy lot załogowy na ISS z terytorium USA od prawie 10 lat, wspólna misja prywatnej firmy SpaceX Elona Muska oraz NASA, czyli start rakiety Falcon 9 z kapsułą Dragon, potem przycumowanie tej ostatniej do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i wreszcie wystrzelenie satelitów Starlink, które mają dostarczyć Internet do każdego zakątka globu.

Zarówno rakieta Falcon 9, załogowa kapsuła Dragon, jai i satelity Starlink, zostały zaprojektowane i wyprodukowane przez prywatną firmę SpaceX.

- SpaceX rzeczywiście bierze teraz szturmem przestrzeń kosmiczną. Dzięki wynalezieniu i stworzeniu rakiety zdolnej do lądowania po wykonanym zadaniu, udało się obniżyć koszty lotów kosmicznych. Teraz SpaceX może podejmować się bardzo niezwykłych projektów, można wysyłać ludzi na orbitę okołoziemską dużo taniej niż to było do tej pory - komentuje w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Karol Wójcicki, popularyzator astronomii, autor bloga "Z głową w gwiazdach".

Do tego SpaceX może wysyłać często i w dużych ilościach satelity, które są wymagane do nowych projektów, takie jak Starlink - zaznacza nasz rozmówca.

Elon Musk, właściciel firmy SpaceX mówi, że zacumowanie kapsuły Dragon, wykonanej przez jego firmę, to pierwszy krok na Marsa. Z kolei prezydent USA Donald Trump przypomina o programie Artemis - zakłada on, że do 2024 roku Amerykanie znowu postawią swoją stopę na Księżycu.

Co czeka nas zatem w następnych latach? Jakie rezultaty osiągają obecnie inne prywatne firmy z sektora kosmicznego? Jakie śmiałe projekty realizowane są obecnie w Kosmosie? O tym w rozmowie.


PAP PAP

**

PolskieRadio24.pl: Przeloty Starlinków nad Polską to była niezwykla atrakcja. Warto o tym pamiętać, bo sam projekt jest niezwykle ambitny.

Karol Wójcicki, popularyzator astronomii, autor bloga ”Z głową w gwiazdach”: Niedawno z Florydy wystartowała rakieta Falcon 9. Co ciekawe, wystartowała w 10. rocznicę startu pierwszego Falcona. Ten ostatni wystartował, wynosząc na orbitę okołoziemską kolejnych 60 satelitów z powstającej właśnie megakonstelacji Starlink, która ma opleść całą planetę i zapewnić nam dostęp do szybkiego, szerokopasmowego Internetu.

Krótko po wyniesieniu przez rakietę satelity poruszały się w miarę blisko siebie, tworząc na niebie linię światłą. Wyglądały dosłownie jak świetlista kreska. Po roku przerwy trajektoria tych satelitów ułożyła się tak szczęśliwie, że mogliśmy oglądać ich przelot nad Polską.

Starlink to niezwykle śmiały projekt.

Cywilizacyjny.

Będzie ich znacznie więcej.

Wystrzelono ich kilkaset, a ma być ich około 12 tysięcy.

Ten projekt budzi kontrowersje wśród obserwatorów nieba, którzy protestują przeciwko umieszczaniu na niebie tak dużej liczby sztucznych satelitów, które mogą utrudnić obserwacje astronomiczne.

Jednak Space-X pracuje nad specjalnymi osłonami, które mają za zadanie obniżyć jasność satelitów i sprawić, że nie będą one tak odbijały światła. Między innymi podczas tego lotu testowane są właśnie pierwsze satelity z nowymi osłonami, które, miejmy nadzieję, sprawią, że wkrótce one nie będą tak dobrze widoczne. Dzięki temu będzie można lepiej i bez przeszkód obserwować nocne niebo.

To niezwykły projekt. Miejmy nadzieję, że uda się tak dostosować osłony, by nie przeszkadzały obserwować nieba, ale że Starlinki zrealizują program dostarczenia światu Internetu. Mają one dotrzeć z Internetem do każdego zakątka Ziemi, tam gdzie do tej pory go być nie mogło. I w dodatku tego Internetu, jak się wydaje, chyba przynajmniej na razie nie będzie można tak po prostu zamknąć.

Starlinki umożliwią dostęp do sieci, prywatnej wprawdzie, ale oczywiście nie będzie ona miała ograniczeń. Dzisiaj infrastruktura naziemna bywa niedoskonała. Sami doskonale wiemy jako użytkownicy telefonów komórkowych, jak duże czasami mamy problemy z zasięgiem.

W sytuacji, w której nad naszymi głowami w każdej chwili będziemy mieli przynajmniej kilka satelitów dostarczających sygnał z Internetem, czeka nas zupełnie nowa jakość.

To projekt cywilizacyjny, wymagający gigantyczny nakładów finansowych, na skalę jakiej do tej pory nikt się nie podejmował. Czegoś takiego nikt nigdy wcześniej nie próbował.

Śledzenie tego projektu będzie niezwykle ciekawe w kolejnych latach.

A kilka dni wcześniej, przed wystrzeleniem Starlinków, mieliśmy inne przełomowe wydarzenie. Z przylądka Canaveral na Florydzie wystartowała rakieta Falcon 9 z kapsułą Dragon. To projekt NASA i prywatnej firmy SpaceX Elona Muska.

SpaceX rzeczywiście bierze teraz szturmem przestrzeń kosmiczną. Dzięki wynalezieniu i stworzeniu rakiety zdolnej do lądowania po wykonanym zadaniu, udało się obniżyć koszty lotów kosmicznych. Teraz SpaceX może podejmować się bardzo niezwykłych projektów, można wysyłać ludzi na orbitę okołoziemską dużo taniej niż to było do tej pory.


PAP PAP

Do tego SpaceX może wysyłać często i w dużych ilościach satelity, które są wymagane do nowych projektów, takie jak Starlink.

To nie udałoby się bez rozwiązań, które po raz pierwszy 10 lat temu zaproponował SpaceX, czyli rakiecie wielokrotnego użytku zdolnej, do lądowania po wykonanym zadaniu.

Kapsuła Dragon zacumowała do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Na pokładzie byli dwaj amerykańscy astronauci.

To nowy etap podboju kosmosu, w którym będziemy mieli do czynienia z większą obecnością prywatnych firm. Nie mamy już tylko i wyłącznie lotów realizowanych przy pomocy wielkich agencji kosmicznych które reprezentują mocarstwa, takie jak Rosja czy Stany Zjednoczone.

W grze są dziś prywatne firmy, które liczą na zarobek, a żeby to im się udało muzą stawiać na naprawdę innowacyjne rozwiązania.

Pierwszy lot załogowy Dragona udowodnił, że era lotów prywatnych rozpoczęła się na dobre i w przyszłości z pewnością zdominuje ona ten rynek. Sfera prywatna jest dużo bardziej konkurencyjna i ma też możliwość dostarczenia rozwiązań dużo szybciej, bo nie jest ograniczona kapryśnym czasami finansowaniem podatników.

W tej konkurencji startuje więcej niż jedna firma.

Mamy i Boeinga, mamy firmę Virgin Galactic, mamy Blue Origin, której właścicielem jest Jeff Bezos. Firm tego rodzaju powstaje wiele. NASA kilka lat temu dofinansowała kilka takich przedsięwzięć, po to żeby w krytycznym momencie mocy liczyć na wsparcie różnych firm prywatnych.

Widzieliśmy, że po zakończeniu programu lotów wahadłowców NASA została z niczym.

Co czeka nas zatem w przyszłości, jeśli chodzi o Kosmos? Wiele mówi się o planach dotyczących Marsa.

Mars to perspektywa co najmniej kilku najbliższych lat. Trzeba się przyglądać rozwojowi sytuacji, SpaceX jest w tej kwestii bardzo zdeterminowany.

Wcześniej jednak zobaczymy, jak NASA buduje nową stację orbitalną już nie na orbicie Ziemi, ale na orbicie Księżyca, skąd będzie podejmowała próby powtórzenia wyczynu z końca lat 60. i początku 70. czyli z czasu programów misji Apollo.

Natomiast SpaceX zapewne będzie parł prosto na Marsa.

Czy pozostałe firmy mają równie śmiałe plany?

Boeing ostatnio wysłał kapsułę, która musiała przerwać lot i wrócić na Ziemię z powodu problemów technicznych. A pozostałe firmy wykonują na razie loty suborbitalne, czyli na chwilę wyskakują z atmosfery, na krótki moment pozostają w stanie mikrograwitacji,  później wracają na Ziemię. Na razie wydaje się zatem, że SpaceX nie ma wielkiej konkurencji.

Czym zaś zajmie się NASA?

NASA zajmuje się wieloma sprawami. Prowadzi misje naukowe. Musi mieć narzędzia wynoszenia instrumentów etc. w przestrzeń kosmiczną. Nie musi w tym celu budować swoich własnych rakiet, może korzystać z doświadczenia prywatnych.

Gdy pracujemy w biurze, nie musimy mieć ambicji, by zaprojektować samochód, aby do niego dojechać. Możemy skorzystać z gotowych rozwiązań.

Space-X ma ambicję, aby być przedsiębiorstwem transportowym. I wciąż będzie zajmowało się prowadzeniem badań naukowych w kosmosie. Te dwie firmy mogą ze sobą znakomicie współpracować.

 

Karol Wójcicki, popularyzator astronomii, autor bloga ”Z głową w gwiazdach”

Z Karolem Wójcickim rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl.

Polecane

Wróć do strony głównej