Marek Jakubiak: Rafał Trzaskowski jest drugim Ryszardem Petru

2020-05-20, 16:00

Marek Jakubiak: Rafał Trzaskowski jest drugim Ryszardem Petru
Prezydent stolicy, kandydat PO na prezydenta RP Rafał Trzaskowski podczas konferencji prasowej w Biurze Krajowym PO w Warszawie.Foto: PAP/Rafał Guz

- Przypuszczam, że Rafał Trzaskowski, gdyby został prezydentem Polski i na przykład otrzymał jakieś lukratywne stanowisko w Unii Europejskiej, to mógłby zachować się identycznie, jak zachował się w przypadku Warszawy - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Marek Jakubiak, który po raz drugi będzie rywalizował z Rafałem Trzaskowskim o prezydenturę, tym razem w całej Polsce. 

Wśród kandydatów ubiegających się o urząd prezydenta Polski, Marek Jakubiak i Paweł Tanajno jako jedyni mają doświadczenie w wyborczym starciu z nowym kandydatem Koalicji Obywatelskiej. Obaj rywalizowali z Rafałem Trzaskowskim w wyborach na prezydenta Warszawy w 2018 roku. Marek Jakubiak z wynikiem 2,99 proc. zajął wówczas trzecie miejsce ex aequo z Janem Śpiewakiem. Choć znacząco przegrał z Trzaskowskim, który wygrał w I turze uzyskując ponad 54 proc. poparcia, to nie uważa, że była to zasługa samego kandydata PO. 

Trzaskowski zastosuje strategię z wyborów samorządowych?

- To nie Rafał Trzaskowski wygrał wybory na prezydenta stolicy tylko strach przed PiS-em, który słyszeliśmy wtedy z wielu ust. W tamtej kampanii wyborczej Platforma Obywatelska posługiwała się demagogią i różnego rodzaju efektami psychologicznymi. PO udało się przestraszyć warszawiaków, którzy oddali głos na jej kandydata obawiając się gigantycznych zmian w mieście w przypadku zwycięstwa kandydata PiS-u. Mam wrażenie, że w tej kampanii szykuje się powtórka z rozrywki. Rafał Trzaskowski będzie walił w Andrzeja Dudę jak w bęben i straszył jego prezydenturą. PiS musi się z tym liczyć - mówi portalowi PolskieRadio24.pl były poseł Kukiz'15.

Powiązany Artykuł

Rafal-Trzaskowski-pap-1200.jpg
"Media publiczne nie są własnością pana Trzaskowskiego". Prof. Hanna Karp o straszeniu dziennikarzy

Marek Jakubiak uważa, że w wyborach na prezydenta Polski ta strategia może okazać się nieskuteczna dla kandydata PO. W jego ocenie Rafał Trzaskowski nie jest osobą, którą można określić politycznym fighterem. - Jest postacią narcystyczną, która jest bardzo wrażliwa na punkcie własnego ego - ocenia rozmówca portalu PolskieRadio24.pl. Zdaniem Jakubiaka urzędujący prezydent stolicy decyzją o kandydowaniu na prezydenta Polski zniechęcił do siebie stołeczny elektorat.

"Moje słowa okazały się prorocze"

- Ma w tej chwili na głowie tysiące obrażonych warszawiaków, których porzucił dla przygody wyborczej, bo "koledzy mu kazali". Dziwię się, że z taką frywolnością potraktował obowiązki wynikające z bycia prezydentem stolicy. Zlekceważył 54 proc. osób, które w wyborach samorządowych oddały na niego głos - mówi Jakubiak. Były poseł Kukiz'15 uważa, że postawa ta może zemścić się na Rafale Trzaskowskim. - Płaci się wysoką cenę za nieszczerość w polityce. Przekonał się o tym Robert Biedroń, który obiecywał, że jak uzyska mandat europosła, to się go zrzeknie. Nie zrobił tego i widzimy, jakie ma dziś niskie poparcie. To samo czeka Trzaskowskiego - tłumaczy Jakubiak. 

Były poseł Kukiz'15 uważa, że wyborcy, którzy będą chcieli zagłosować na kandydata PO, mogą zastanawiać się, czy i tym razem, w przyszłości nie zmieni planów. Marek Jakubiak sądzi, iż jest to możliwe. - Przypuszczam, że Rafał Trzaskowski, gdyby został prezydentem Polski i na przykład otrzymał jakieś lukratywne stanowisko w Unii Europejskiej, to mógłby zachować się identycznie, jak zachował się w przypadku Warszawy - uważa rozmówca portalu PolskieRadio24.pl. Były poseł Kukiz'15 przypomina, że przed realizacją podobnego scenariusza w stolicy ostrzegał warszawiaków podczas kampanii samorządowej w 2018 roku. 

Powiązany Artykuł

rafal trzaskowski pap 1200.jpg
Prof. Mieczysław Ryba: Rafał Trzaskowski chce się przypodobać TVN

- Mówiłem, żeby nie głosować na Trzaskowskiego, bo startuje z obowiązku, a nie własnej chęci. Moje słowa okazały się prorocze. Widzimy, z jaką łatwością Rafał Trzaskowski chce opuścić stołeczny ratusz i jak bardzo źle się w nim czuje. Warszawa ma dziś kolosalne problemy i potrzebuje sprawnego menedżera. Obecny prezydent nie spełnia tego kryterium - mówi Jakubiak. Polityk zauważa, że Rafał Trzaskowski dał się poznać jako polityk, który co innego mówi w kampanii, a co innego realizuje po dojściu do władzy.

Trzaskowski jak Petru

- Nieszczerość głoszonych poglądów i nieszczerość działania jest dostrzegalna przez wyborców. Warszawiacy widzą fortuny wydane na ogródki na paletach, kozy wysłane na wyspę, a następnie zdychające na oczach całej Warszawy czy wreszcie "pobudowane" linie metra, których jest tyle, że aż nie wiadomo, do której wsiąść. Teraz jeszcze słyszymy, że chce nazwać ulicę imieniem Lecha Kaczyńskiego. Przypominam panu Trzaskowskiemu, że taka istniała, ale nazwa została skasowana, jak został prezydentem - mówi Jakubiak (sąd uchylił decyzję wojewody zmieniającą nazwę ul. Armii Ludowej na Lecha Kaczyńskiego - przyp. red.). Byłemu posłowi Kukiz'15 pomysł z ulicą przypomina postawę Bronisława Komorowskiego z kampanii prezydenckiej w 2015 roku, kiedy między pierwszą a drugą turą wyborów urzędujący prezydent zmienił zdanie ws. referendów ogólnopolskich i okręgów jednomandatowych. - Celem było przypodobanie się elektoratowi Pawła Kukiza - wspomina. 

Marek Jakubiak porównuje jednak kandydata PO nie do Bronisława Komorowskiego, a innego polityka. - Rafał Trzaskowski jest drugim Ryszardem Petru. Jeszcze się nie odezwał, a już ma znaczące poparcie społeczne w sondażach - podkreśla. 

Powiązany Artykuł

_PAP Sylwester Latkowski 1200.jpg
"To nie był jeden klub, ale cała sieć". Sylwester Latkowski o pedofilii wśród celebrytów

Były poseł Kukiz'15 mówi, że jest zniesmaczony tegorocznymi wyborami prezydenckimi, w których kandyduje. Dlaczego? - Mam wrażenie, że biorę udział w jakimś castingu urody, a kandydaci są oceniani na podstawie tego, jak wyglądają i jak ładnie mówią, a nie tego, jakie mają kompetencje. Przecież wybieramy prezydenta Polski - mówi Jakubiak, który podkreśla, że nie zamierza uczestniczyć w wyścigu na ładne twarze.

- Prezydent musi być autorytetem, który z tej pozycji rozstrzyga spory. Takim prezydentem chcę być. Będę budował kampanię merytoryczną, pod warunkiem, że zostanie mi to umożliwione, bo na razie wszystkie media wygumkowały ze swoich programów kandydatów poniżej piątego miejsca. Krzysztof Bosak, Szymon Hołownia czy Władysław Kosiniak-Kamysz nie wychodzą z telewizji, a pozostali kandydaci nie są zapraszani - skarży się Jakubiak. Dlatego wkrótce zamierza zorganizować konferencję z udziałem czterech kandydatów, którzy osiągają najniższe poparcie w sondażach przedwyborczych. - Jako osoby ubiegające się o najważniejszy urząd w państwie powinniśmy mieć równe prawa, a tymczasem nie ma równości w dostępie do mediów. Bez tego trudno mówić o sprawiedliwej rywalizacji o głosy wyborców - kończy. 

MF, PolskieRadio24.pl 

Polecane

Wróć do strony głównej