Hołownia przestaje być kandydatem apolitycznym? "To osłabia jego wizerunek"

2020-02-06, 17:35

Hołownia przestaje być kandydatem apolitycznym? "To osłabia jego wizerunek"
Szymon Hołownia ogłosił, że chce kandydować w wyborach prezydenckich w Teatrze Szekspirowskim w Gdańsku. Foto: PAP/Adam Warżawa

Dziennikarz Szymon Hołownia, który zamierza wystartować w wiosennych wyborach prezydenckich ogłosił, że szefem jego sztabu wyborczego został Jacek Cichocki. Czy powierzenie tej funkcji bliskiemu współpracownikowi Donalda Tuska oznacza, że były premier włącza się w kampanię tego kandydata? 

Powiązany Artykuł

1200_Hołownia_PAP.jpg
Hołownia kpi z katastrofy smoleńskiej. Sobolewski: czuć rękę Tuska

Jacek Cichocki to zaufany człowiek Donalda Tuska. Zasiadał w obu jego rządach pełniąc kolejno funkcję: sekretarza stanu, sekretarza Kolegium ds. Służb Specjalnych przy Radzie Ministrów, ministra spraw wewnętrznych, ministra-członka Rady Ministrów, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów oraz przewodniczącego Zespołu do spraw Programowania Prac Rządu. Cztery ostatnie stanowiska piastował również w rządzie Ewy Kopacz. Po przegranych przez Platformę Obywatelską wyborach parlamentarnych w 2015 roku został zatrudniony jako koordynator projektu e-government Digital Economy Lab na Uniwersytecie Warszawskim. Dlaczego to właśnie Cichocki pokieruje sztabem Hołowni?

- Chcę, żeby szefem mojego sztabu wyborczego był Jacek Cichocki, człowiek, któremu ufam, znakomity państwowiec. Człowiek, który oddycha Polską i jej głęboko służy - tak uzasadnia tę decyzję Szymon Hołownia. Politycy Prawa i Sprawiedliwości są zdania, że powierzenie funkcji szefa sztabu Cichockiemu nie jest przypadkowe.

"Potajemnie wspiera go środowisko PO"

- Szymon Hołownia jest wytworem marketingowym, który z założenia ma odbierać głosy Andrzejowi Dudzie. Dlatego potajemnie wspiera go środowisko Platformy Obywatelskiej, o czym świadczy nominacja dla Jacka Cichockiego, który jest przecież bliskim współpracownikiem Donalda Tuska - uważa senator Prawa i Sprawiedliwości Maria Koc. - To wszystko stanowi wielki anty-PiS-owski obóz który zwiera szeregi, żeby zaszkodzić prezydentowi Dudzie - dodaje rozmówczyni portalu PolskieRadio24.pl.

Powiązany Artykuł

włodzimierz czarzasty trójka 1200.jpg
"Powinien przeprosić". Włodzimierz Czarzasty o spocie Szymona Hołowni

Politycy Platformy Obywatelskiej przyznają jednak, że są zaskoczeni obecnością Jacka Cichockiego w sztabie Szymona Hołowni. - Myślałem, że chciał wyłączyć się z polityki, ale skoro wraca to pewnie ma jakąś bardzo silną motywację - mówi portalowi PolskieRadio24.pl prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski z PO. Polityk Platformy przypuszcza, że Hołownia podjął taką decyzję z powodów strategicznych.

Kandydat Donalda Tuska?

- Jacek Cichocki ma konserwatywne poglądy. Wybierając go na szefa sztabu Szymon Hołownia pokazuje, gdzie przede wszystkim będzie szukał wyborców - uważa Trzaskowski. Inaczej widzi to szef klubu PiS Ryszard Terlecki. W jego ocenie obecność Cichockiego w sztabie Hołowni może świadczyć o tym, że również ten kandydat jest popierany przez Donalda Tuska. - Małgorzata Kidawa-Błońska jest słabym kandydatem. Być może trwa poszukiwanie kogoś pewniejszego, kto ma szansę zdobyć więcej głosów - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Ryszard Terlecki. Co na to politycy PO?

- Donald Tusk na 100 proc. wspiera Małgorzatę Kidawę-Błońską i na pewno nie popiera Szymona Hołowni - odpowiada Rafał Trzaskowski. - Ta sprawa nie ma nic wspólnego z Donaldem Tuskiem. Hołownia zna wiele osób i zwrócił się do nich o prośbę. Jacek Cichocki odpowiedział pozytywnie - dodaje poseł PO pragnący zachować anonimowość.

W ocenie senator Koc obecność Cichockiego na czele Sztabu Hołowni może być również elementem szerszej gry wewnątrz Platformy Obywatelskiej - Widzimy, że jest tam kilka obozów, które ze sobą walczą. Może jest tak, że część chce wspierać Hołownię, żeby zrobić na złość liderom PO - dodaje senator PiS.

Powiązany Artykuł

hołownia 1200 pap.jpg
"Pogłębiasz podziały", "wybitny cynizm". Politycy różnych ugrupowań krytykują Hołownię

Cichocki zaszkodzi Hołowni?

W podobnym tonie wypowiada się dr hab. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, który przypomina, że Donald Tusk z sympatią wypowiada się nie tylko o Małgorzacie Kidawie-Błońskiej, ale i o kandydacie PSL Władysław Kosiniaku-Kamyszu. - Gdyby wyciągnąć z tego jakiś wniosek, to po stronie opozycji szykują się duże przetasowania organizacyjne i personalne, które mogą nastąpić po wyborach prezydenckich. Wydaje mi się, że różne istotne ośrodki i związani z nimi politycy chcą się do tego przygotować, aby mieć na to jakiś wpływ - mówi portalowi PolskieRadio24.pl ekspert UW.

Rafał Chwedoruk uważa, że obecność Jacka Cichockiego może zaszkodzić Szymonowi Hołowni. - To osłabia jego wizerunek jako kandydata spoza wielkiej polityki. Mając w sztabie osobę, które pełniła poważne funkcje w składzie Rady Ministrów, Hołowni trudno będzie przedstawiać się jako kandydat, który nie jest zaangażowany w partyjną politykę - tłumaczy politolog UW, który dodaje, że choć jest to błąd z perspektywy makrospołecznej, to z punktu widzenia dalszej kariery politycznej, decyzja ta może okazać się zręcznym posunięciem skierowanym na liberalnych wyborców.

- W ten sposób Szymon Hołownia pokazuje, że nie jest osobą przypadkową i ma za sobą poważne zaplecze, co może pomóc mu w walce o wyborców wahających się między Małgorzatą Kidawą-Błońską, a Robertem Biedroniem. To zręczny ruch, który przedstawia go w kręgu liberalnych elit jako kandydata zdolnego do pozyskania osób, które odgrywały pewną rolę w polityce - dodaje Chwedoruk.

Powiązany Artykuł

1200_Hołownia_PAP.jpg
"Postulaty niejasne, mało odkrywcze". Czarzasty o Hołowni

Wpadka na starcie

Na razie sztab wyborczy Szymona Hołowni zaliczył poważną wpadkę, która może pogrzebać szanse tego kandydata już na starcie kampanii wyborczej. Wczoraj Hołownia zaprezentował film inaugurujący kampanię prezydencką. W spocie m.in. padają słowa: "Będziemy walczyć o każde drzewo. Nie tylko o jedno". W tym czasie na filmie pokazana jest brzoza, a następnie przelatujący papierowy samolocik. Przedstawiciele wszystkich partii politycznych zgodnie uznali go za aluzję do katastrofy smoleńskiej i solidarnie skrytykowali Hołownię.

Dziennikarz odniósł się do tych uwag na Twitterze. "Nie przyszłoby mi do głowy, by sprawdzać gatunki drzew w moim spocie. Niektórym przyszło. To nie ja kpię z katastrofy smoleńskiej, która była dla mnie wielkim osobistym wstrząsem. To oni z niej kpią. Zawsze będę miał w sercu pamięć ofiar, wśród których było wielu moich znajomych". Czy jego tłumaczenie jest przekonujące?

- Powinien zbudować swój przekaz w sposób czytelny, bo w tym przypadku mieliśmy do czynienia z naigrywaniem się z wielkiej, narodowej tragedii i części społeczeństwa, która wciąż głęboko ją przeżywa - uważa senator Koc. W podobnym tonie wypowiadają się również politycy innych partii.

Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. Start w nich zapowiedzieli już m.in. urzędujący prezydent Andrzej Duda, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, europoseł Wiosny Robert Biedroń, lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz i były dziennikarz telewizji TVN Szymon Hołownia.

MF, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej