W lesie pod Opolem produkowali amfetaminę. Dwie osoby w rękach CBŚP

2020-02-05, 07:18

W lesie pod Opolem produkowali amfetaminę. Dwie osoby w rękach CBŚP
Funkcjonariusze CBŚP odkryli w lesie pod Opolem fabrykę amfetaminy. Foto: CBŚP

Policjanci CBŚP pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Opolu zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzanych o produkcję amfetaminy w lesie - poinformowały Prokuratura Krajowa i Centralne Biuro Śledcze Policji.

Jak powiedziała rzecznik CBŚP nadkom. Iwona Jurkiewicz, policjanci wpadli na trop nielegalnej fabryki amfetaminy w województwie opolskim. - Przez wiele miesięcy policjanci prowadzili działania, ustalając miejsce wytwarzania, szczegóły sprawy oraz osoby mogące mieć związek z przestępczym procederem - tłumaczyła.

Powiązany Artykuł

plantacja marihuana 1200.jpg
Plantacja konopi ukryta w hali. Ponad 1300 krzewów i kilkanaście kilogramów suszu

Rzecznik wskazała, że ze wstępnych ustaleń śledczych wynikało, iż produkcja narkotyków odbywała się w nocy w odludnym, trudno dostępnym miejscu w lesie. - Niewątpliwie wybór miejsca oraz czasu produkcji miał zakamuflować działalność przestępczą - dodała policjantka.

Dwie beczki z 60 litrami mieszaniny

Dwaj podejrzani w tej sprawie - Łukasz F. i Kamil W. - zostali zatrzymani 23 stycznia. - Podejrzani wpadli w momencie, kiedy próbowali odjechać z miejsca, w pobliżu którego produkowano amfetaminę - wyjaśniła nadkom. Jurkiewicz. Dodała, że policjanci zabezpieczyli pojemniki po substancjach chemicznych i inne przedmioty mogące służyć do wytwarzania amfetaminy.

W lesie odkryli zaś zakopane dwie beczki z 60 litrami mieszaniny reakcyjnej cieczy z osadem w trakcie końcowego procesu wytwarzania amfetaminy, z czego można uzyskać ponad 29 litrów płynnej amfetaminy. - Z takiej ilości substancji można by wytworzyć około 40 kg siarczanu amfetaminy - podała policjantka.

Zatrzymani zostali doprowadzeni do Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Prokurator przedstawił Łukaszowi F. i Kamilowi W. zarzut wytwarzania znacznej ilości substancji psychotropowej - poinformowała rzecznik Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.

- Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu. Twierdzili, że ich obecność w miejscu, gdzie produkowano narkotyk, była przypadkowa. Wyjaśnienia podejrzanych, w kontekście przedmiotów ujawnionych w ich samochodzie oraz późnej pory zatrzymania w odludnym miejscu, oceniono jako wyraz obranej linii obrony - tłumaczyła prokurator.

Decyzją sądu Łukasz F. i Kamil W. zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące. Za zarzucane im czyny może grozić do 15 lat więzienia.


mr

Polecane

Wróć do strony głównej