Marszałek Senatu o Szymonie Hołowni: efemerydy pojawiają się w każdej kampanii prezydenckiej

2019-12-10, 10:24

Marszałek Senatu o Szymonie Hołowni: efemerydy pojawiają się w każdej kampanii prezydenckiej
Tomasz Grodzki. Foto: PAP/Tomasz Gzell

- Głosy się rozproszą, Szymon Hołownia odbierze ich trochę m.in. prezydentowi Andrzejowi Dudzie - uważa marszałek Senatu Tomasz Grodzki (PO). Zaznaczył, by nie traktować tego obraźliwie, ale - jak ocenił - efemerydy pojawiają się w każdej kampanii prezydenckiej. - Robią trochę zamieszania i na tym się kończy - powiedział.

Marszałek Grodzki pytany we wtorek w TVP1, czy z punktu widzenia Platformy Obywatelskiej groźna jest kandydatura Hołowni, który według pierwszych sondaży może liczyć na 9 proc. poparcia, Tomasz Grodzki odparł, że "nie używa słowa groźny".

Powiązany Artykuł

hołownia1200.jpg
"Debata dnia". Adam Buła o Szymonie Hołowni: wystąpienie kaznodziei

- Każdy, kto czuje, że nosi w sobie buławę prezydencką, może startować. Natomiast głosy niewątpliwe się rozproszą. (...) Jeśli idzie akurat o pana Hołownię, to wydaje mi się, że on "podbierze" trochę głosów również panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie - ocenił marszałek Senatu.

Odnosząc się do opinii lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, że Hołownia będzie najgroźniejszy dla kandydata PO, marszałek Senatu stwierdził, że Hołownia pewnie zabierze temu kandydatowi trochę głosów, ale też odbierze ich trochę prezydentowi Dudzie.
Marszałek stwierdził, że do wyborów prezydenckich jest jeszcze ponad pięć miesięcy, a doświadczenie z innych wyborów pozwala przypuszczać, że początkowo duże zainteresowanie kandydatami, którzy "startowali z wysokiego C", w tym ze świata mediów, "dramatycznie spadało" w kolejnych sondażach.

Powiązany Artykuł

Wlodzimierz Czarzaszsty w Trojce 1200.jpg
"Postulaty niejasne, mało odkrywcze". Czarzasty o Hołowni

"Stoi za tym jakiś duży biznes"

Pytany, skąd jego zdaniem jest "pomysł z Hołownią", i czy potwierdza swoją wcześniejszą opinię, że "stoi za tym jakiś duży biznes", polityk odparł, że "takie miał informacje". - Bo nie podejrzewałem szczerze mówiąc pana Szymona Hołowni o to, że zechce stanąć w tym wyścigu. Miałem wrażenie, że ktoś go namówił, miałem informacje, że stoi za tym duży biznes. Czy to jest prawda, czy nie, tego nie wiem. Natomiast takie informacje krążą gdzieś wokół - powiedział marszałek Senatu.

CZYTAJ TAKŻE >>> Krzysztof Karnkowski: nie znamy jeszcze potencjalnej siły elektoratu Szymona Hołowni >>>

Po uwadze, że kampania wyborcza może pochłonąć ponad 20 milionów złotych, Grodzki został zapytany, czy "to nie jest trochę wariant ukraiński, gdzie wybory wygrał aktor Wołodymyr Zełenski. W odpowiedzi przypomniał czasy "bardzo niedojrzałej demokracji" w Polsce, gdy do drugiej tury wyborów prezydenckich dostał się Stan Tymiński "z teczką, która podobno była pusta". - Liczę, że ten etap mamy już za sobą - powiedział.

- Natomiast aktorom, jest trochę łatwiej występować publicznie, także ludziom obeznanym z mediami. I to pewnie będzie jakiś atut, natomiast jeśli miałbym to skonkludować, to myślę, że w drugiej turze zmierzą się ludzie, którzy polityką zajmują się od lat, i którzy mają coś do powiedzenia, a takie - proszę nie traktować tego obraźliwie - efemerydy, które w każdej kampanii prezydenckiej się pojawiają, robią trochę zamieszania i na tym się kończy - powiedział Tomasz Grodzki.

pg

Polecane

Wróć do strony głównej