R. Dzięciołowski o zatrzymaniu Ihora Mazura: Interpol kompromituje sam siebie

2019-11-10, 11:53

R. Dzięciołowski o zatrzymaniu Ihora Mazura: Interpol kompromituje sam siebie
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/Wojciech Pacewicz

- Interpol jest niestety narzędziem wykorzystywanym przez dyktatury, państwa niepraworządne i terrorystyczne - a tym wszystkim jest współczesna Rosja Putina - do realizacji swoich ponurych interesów i rozgrywek. Zatrzymanie ukraińskiego działacza niepodległościowego to nie pierwszy taki przypadek - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Rafał Dzięciołowski, publicysta Gazety Polskiej i wiceprezes Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie.

- Polska zgodnie z obowiązującymi przepisami po informacji z Interpolu była zobowiązana do zatrzymania obywatela Ukrainy - przekazała rzeczniczka MSZ Ewa Suwara. Podkreśliła, że nota została wystawiona na wniosek Rosji.

Powiązany Artykuł

Straż Graniczna free 1200.jpg
Polskie służby zatrzymały ukraińskiego działacza. To weteran walk z Rosją

>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Dr Jerzy Targalski: rosyjskie służby są aktywne w Polsce

Zatrzymany przez służby na przejściu granicznym w Dorohusku Ihor Mazur to weteran walk z prorosyjskimi separatystami w Donbasie i znany ukraiński działacz niepodległościowy.

"Rosyjskie kpiny z praworządności"

Rafał Dzięciołowski ocenił, że Interpol umieścił na swojej liście ukraińskiego działacza bezkrytycznie i bez weryfikacji, popełniając przy tym duży błąd. - Polska nie miała wielkiego wyboru i musiała zatrzymać Ihora Mazura. Można to jednak było obudować działaniami natury polityczno-pijarowej, które zagwarantowałyby stronie ukraińskiej pełną wolę solidarności. Tego niestety nie zrobiono i doprowadziliśmy do sytuacji, w której ze strony ukraińskiej zaczęły się mnożyć wątpliwości, co do naszych intencji - stwierdził publicysta.

Wiceprezes Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie przypomniał, że dyktatury wielokrotnie wykorzystywały Interpol do blokowania ruchów demokratycznych i walk z opozycją. - Przyczyniało się to do gwałcenia prawa i robienia sobie kpin z praworządności. W przypadku Rosji, Białorusi, Kazachstanu i Turcji ta historia jest przebogata - powiedział. Dziennikarz przywołał tutaj przykład zatrzymania Akhmeda Zakayeva, który miał miejsce za czasów rządów PO. - Wtedy ludzie PiS protestowali mówiąc, że Polska w sposób zupełnie absurdalny podpisuje się pod rosyjską propagandą wobec uczciwego wojownika o czeczeńską niepodległość - mówił.

"Uwolnić Ihora Mazura"

Rafał Dzięciołowski zaznaczył, że "Interpol, nie weryfikując wniosków o zatrzymania, sam siebie kompromituje". - Dobrze by było nie brać udziału w tej kompromitacji. Polska powinna więc podjąć międzynarodową debatę o tym, jak bronić Interpol i inne instytucje wolnego świata przed nadużyciami, by nie stawały się narzędziem w rękach dyktatorów - podkreślił rozmówca.

Powiązany Artykuł

ru123.jpg
"Nim gruby schudnie, chudy pięć razy umrze". Ekspert: mamy nową fazę wojny hybrydowej Rosji

>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Pięć lat wojny na wschodzie Ukrainy

Publicysta Gazety Polskiej zauważył również, że tego typu działania są jedną z metod wojny hybrydowej. - Nawet jak chcemy dotrzymać wszystkich zobowiązań, to i tak musimy powtarzać, że mamy świadomość całej fikcji, fałszu i zakłamania, który temu towarzyszy. Decyzja polskiego sądu powinna oczywiście uwalniać Ihora Mazura od wszelkich podejrzeń, bo inaczej Rosja zyska instrument do prześladowania opozycjonistów na całym świecie - przestrzegał dziennikarz.

"Wielki przyjaciel Polski"

Wiceprezes Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie przypomniał również, że zatrzymany przez służby Ukrainiec jest "wielkim przyjacielem Polski". - Ihor Mazur był bojownikiem o niepodległość Gruzji, Czeczeni i walczył z prorosyjskimi separatystami w Donbasie. Ten żołnierz wpisuje się wręcz w romantyczną historię polskich walk o wolność. Solidarność z nim powinniśmy podkreślać na każdym kroku - powiedział.

Ekspert od spraw wschodnich stanowczo skrytykował też głosy mówiące o tym, że Ihor Mazur to banderowiec. - To wyssana z palca bzdura. Można być patriotą Ukrainy i jednocześnie przyjacielem Polski - dodał. Rozmówca poznał osobiście Ihora Mazura, gdy składał on wieńce na skwerze Wołyńskim w Warszawie, w czasach najbardziej ostrego sporu polsko-ukraińskiego. - Opowiedział się po naszej stronie i dzięki niemu prawicowa organizacja UNA-UNSO wydała oświadczenie, w którym uczciła pamięć Orląt Lwowskich. Warto więc takich ludzi wspierać i doceniać - mówił.

O losie Ihora Mazura rozstrzygnie sąd, który ma rozpatrzyć wniosek o ekstradycję ukraińskiego działacza do Rosji. - Jestem przekonany na 99 procent, że wymiar sprawiedliwości podejmie decyzję o nie realizowaniu rosyjskiego wniosku. Ekstradycja nie powinna mieć miejsca - stwierdził Rafał Dzięciołowski.

Jakub Popławski, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej