Prezes NIK: wszystkie moje nieruchomości nabyłem zgodnie z prawem

2019-10-30, 11:00

Prezes NIK: wszystkie moje nieruchomości nabyłem zgodnie z prawem

Szef Najwyższej Izby Kontroli poinformował, że swoje nieruchomości "nabył na podstawie aktów notarialnych w sposób uczciwy i zgodny z prawem". "W tym również kamienicę, która stała się powodem ataku na moją osobę" - napisał w oświadczeniu Marian Banaś.

"W związku z zarzutami formułowanymi przez stację TVN S.A. oraz inne media, które dyskredytują moją osobę jako Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, a wcześniej jako Szefa Krajowej Administracji Skarbowej oraz Ministra Finansów niniejszym oświadczam, że: Wszystkie moje nieruchomości nabyłem na podstawie aktów notarialnych w sposób uczciwy i zgodny z prawem, w tym również kamienicę, która stała się powodem ataku na moją osobę" - napisał w oświadczeniu prezes NIK.

Materiał w "Superwizjerze" 

We wrześniu TVN w programie "Superwizjer" podał, że Marian Banaś, były minister finansów i szef Służby Celnej, zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy, mowa była także o powiązaniach Banasia ze stręczycielami.

>>>[TRÓJKA] Sprawa Mariana Banasia. R. Fogiel: byłoby lepiej, gdyby te zarzuty były znane przed wyborem

Jak informował "Superwizjer", Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 m kw. i dwóch mniejszych miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu.

Pozew Mariana Banasia

Pod koniec września Marian Banaś udał się na urlop bezpłatny do czasu zakończenia postępowania kontrolnego CBA w sprawie jego oświadczeń majątkowych.

Szef NIK oświadczył, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, obecnie nie jest właścicielem nieruchomości, a materiał TVN odbiera "jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia".

>>>[ZOBACZ TAKŻE] S. Karczewski o M. Banasiu: te zarzuty budzą bardzo duże wątpliwości 

Pozwał TVN SA i autora materiału Bertolda Kittela, żądając przeprosin, sprostowania i wpłaty na cel społeczny.

Czas na zgłoszenie uwag

Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało 16 października, że zakończyło trwającą od kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych Mariana Banasia, który ma siedem dni na zgłoszenie uwag.

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn powiedział, że nie może udzielać informacji o ustaleniach kontroli, w tym o zastrzeżeniach CBA. Jak dodał, prezes Izby "ma prawo do tych zastrzeżeń odnieść się, ma prawo złożyć wyjaśnienia, czy uwagi do tych zastrzeżeń, które muszą być później analizowane".

Powiązany Artykuł

east_news_prezydent_andrzej_duda1200.jpg
Prezydent: jeśli zarzuty się potwierdzą, Marian Banaś musi odejść

Koniec urlopu

Dzień później prezes NIK w oświadczeniu przekazanym PAP poinformował, że 16 października zakończył urlop bezpłatny i przystąpił do wykonywania obowiązków w Najwyższej Izbie Kontroli.

W poniedziałek rzecznik CBA Temistokles Brodowski poinformował, że pismo z uwagami szefa NIK Mariana Banasia do zastrzeżeń CBA po kontroli jego oświadczeń majątkowych trafiło do Biura.

Kwestia kamienicy w Krakowie

Marian Banaś podkreślił, że chce uciąć wszelkie insynuacje i kłamstwa w kontekście nabycia przez niego kamienicy w Krakowie.

"(...) Nabyłem ją wraz z domem letniskowym w Szczepanowie od pana Henryka Stachowskiego byłego żołnierza AK i Kedywu na podstawie umowy dożywocia z dnia 12 kwietnia 2001 r. Z panem Henrykiem poznałem się w Solidarności w 1980 r. gdzie razem działaliśmy na rzecz Wolnej i Niepodległej Polski przez cały okres stanu wojennego za co zresztą zostałem skazany na cztery lata więzienia" - wyjaśnił w oświadczeniu.

Dodał, że zaowocowało to wzajemną głęboką przyjaźnią, Henryk Stachowski traktował go jak własnego syna. "Po śmierci żony w 1990 r. pozostał sam, ponieważ jego małżeństwo było bezdzietne. Opiekowałem się nim jak członkiem rodziny aż do jego śmierci (tj. do 22 czerwca 2007 r.) traktując przy tym, tak jak i on, ustaloną kwotą dożywocia jedynie w kategoriach symbolicznych" - napisał prezes NIK.

Reakcja na tekst "Rz"

Odnosząc się do publikacji dziennika "Rzeczpospolita" pt. "Przestępczy skandal w resorcie finansów", prezes NIK oświadczył, że w pełni zgadza się "z treścią oświadczenia Ministerstwa Finansów z dnia 25 października 2019 r., dotyczącego poruszonych w tym artykule kwestii".

"Niezależnie od tego chciałbym wyraźnie podkreślić, że łączenie mnie z działalnością osób podejrzanych o popełnienie przestępstw karno-skarbowych, a zatrudnionych wcześniej w resorcie finansów, jest manipulacją i nadużyciem" - napisał były minister finansów.

Zaznaczył, że utworzenie Krajowej Administracji Skarbowej z dniem 1 marca 2017 r. oraz działającego w jej strukturach Biura Inspekcji Wewnętrznej jako jednostki nieznanej przed reformą służb skarbowych i celnych, "umożliwiło szybkie i bezkompromisowe działanie przeciwko każdej osobie, która będąc pracownikiem administracji skarbowej mogłaby dopuścić się jakiegokolwiek naruszenia powszechnie obowiązujących przepisów prawa".

"Przyjęte rozwiązania sprawdziły się w praktyce"

Rozwiązanie to, jak ocenił szef NIK, "sprawdziło się także w okolicznościach opisanych przez dziennik »Rzeczpospolita«, gdyż w chwili, w której dotarły do mnie jako Szefa Krajowej Administracji Skarbowej informacje o potencjalnych nieprawidłowościach dotyczących osób pracujących w strukturach Ministerstwa Finansów, natychmiast podjąłem decyzję o ich odwołaniu z zajmowanych stanowisk i rozwiązaniu z nimi stosunków pracy".

Dodał, że nastąpiło to na kilka miesięcy przed opisywanymi w artykule zatrzymaniami.

"Wszystko to oznacza, że przyjęte rozwiązania sprawdziły się w praktyce. Dziwi więc przypisywanie ich twórcom winy za powstanie wychwytywanych i eliminowanych nieprawidłowości" - podkreślił Marian Banaś. 

msze

Polecane

Wróć do strony głównej