Katarzyna Lubnauer: kobieta musi być dwa razy lepsza od mężczyzny, by osiągnąć to samo

2019-08-22, 10:50

Katarzyna Lubnauer: kobieta musi być dwa razy lepsza od mężczyzny, by osiągnąć to samo
Katarzyna Lubnauer. Foto: FB/Katarzyna Lubnauer

- Podziwiam moje koleżanki z klubu, które pomimo posiadania małych dzieci, umiały wszystko ze sobą godzić. Kobieta musi być dwa razy lepsza od mężczyzny, aby osiągnąć to samo. Także w polityce - mówi w wywiadzie dla portalu PolskieRadio24.pl Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca Nowoczesnej. 

PolskieRadio24.pl: Czy Pani zdaniem sprawa dotycząca Ministerstwa Sprawiedliwości i tak zwanej farmy trolli będzie miała realny wpływ na wybory?

Katarzyna Lubnauer: Skala obrzydliwości działań pracowników MS, zaskoczyła nawet nas, polityków opozycji. To przecież wypisz, wymaluj schematy działań komunistycznej bezpieki. Tego, jak to odbierze społeczeństwo, dowiemy się przy urnach wyborczych. Jednak cały ciąg zdarzeń związany z aferą byłego już marszałka Marka Kuchcińskiego, sprawą willi Stanisława Karczewskiego, marszałka Senatu, i teraz z aferą wokół resortu sprawiedliwości, powinien dać do myślenia wyborcom PiS.

Grzegorz Schetyna zapowiedział, że - jeżeli do końca tygodnia Zbigniew Ziobro nie zostanie odwołany - to będzie wniosek o wotum nieufności. Wcześniej nie wypowiadał się na ten temat, a przy sprawie lotów marszałka był prawie w ogóle nieobecny.

Koalicja Obywatelska to duży klub. Jest wielu ludzi zajmującymi się konkretnymi sprawami. Jarosław Kaczyński też nie pojawia się codziennie w mediach. Jego konferencje prasowe są rzadkością. Grzegorz Schetyna natomiast wychodzi w najważniejszych momentach. Dzisiaj taki moment był.

Powiązany Artykuł

Lubnauer 1200.jpg
Katarzyna Lubnauer: w Ministerstwie Sprawiedliwości doszło do złamania prawa

W kampanii też nie jest specjalnie widoczny.

To niesprawiedliwa ocena. Liderzy Koalicji Obywatelskiej objechali całą Polskę w ramach akcji #POrozmawiajmy. Przewodniczący PO uczestniczył w części tych wydarzeń. Równocześnie jednak brał udział w rozmowach związanych z budowaniem list do Sejmu i Senatu.Wtedy jeździli inni liderzy Koalicji, ja, Barbara Nowacka, Małgorzata Kidawa-Błońska.

Wspomniała Pani o akcji #POrozmawiajmy. Jakie jeszcze działania kampanijne planujecie?

Następny krok to konwencja programowa. Zaproponowana przez nas "szóstka Schetyny" jest tylko wierzchołkiem całościowego programu Koalicji Obywatelskiej.

Czy podczas tej konwencji będą przedstawione nowe propozycje?

Tak, chociaż "szóstka Schetyny" jest naszym priorytetem. Szczególnie program wyższe płace, który ma aktywizować Polaków, doceniać osoby pracujące. Proponujemy obniżenie kosztów pracy oraz przyznanie premii za aktywność dla najmniej zarabiających. Takie osoby dostałyby dodatkowo ponad 600 zł miesięcznie. To by porządkowało rynek pracy w ogóle. Ważnym problemem, szczególnie dla młodych, są umowy-zlecenia i umowy o dzieło, z których nadmiarem PiS sobie nie poradziło. Chcemy, żeby umowa o pracę się po prostu opłacała, zarówno pracodawcom, jak i pracownikom.

Jest Pani pierwszą kobietą w polskiej polityce, która wygrała wybory wewnątrz partii parlamentarnej. Czy kobiecie w polityce jest trudniej?

Mam wrażenie, że w Polsce kobietę - jako szefową partii - nadal uznaje się za coś niezwykłego. Jest dużo do zrobienia jeśli chodzi o udział pań w polityce. Dotyczy to również zwiększenia liczby kobiet w parlamencie. W tej chwili stanowią one trochę ponad jedną czwartą wszystkich parlamentarzystów.

Z czołowych miejsc list Koalicji Obywatelskiej stratuje czternaście kobiet. To nie jest zbyt imponująca liczba.

W pierwszej piątce w każdym okręgu są na naszych listach co najmniej dwie kobiety. W pierwszej trójce zaś - co najmniej jedna. Porównując listy innych ugrupowań, na naszych czołówkach list pań jest najwięcej.

Jak się zatem Pani odnajduje w polityce zdominowanej przez mężczyzn?

Nie narzekam i robię swoje. Ja i tak jestem w stosunkowo dobrej sytuacji, bo wróciłam do intensywnej działalności politycznej w dobrym momencie swojego życia. Jednym z powodów tak niewielkiej liczby kobiet w polityce jest bowiem to, że jesteśmy bardziej zaangażowane w życie rodzinne. W Polsce nadal panuje model, w którym mężczyzna robi karierę, a kobieta koncentruje się na obowiązkach domowych. Jestem pełna podziwu dla moich koleżanek, które pomimo posiadania małych dzieci, umiały to wszystko ze sobą godzić. To powoduje, że kobieta musi być dwa razy lepsza niż mężczyzna, aby osiągnąć to samo. Także w polityce.

Przypomina mi się posłanka Kornelia Wróblewska, która w Sejmie i na różnego rodzaju konwencjach pojawiała się z dziećmi.

Podobnie było z Pauliną Hennig-Kloską, która zaczęła swoją karierę polityczną mając dwie kilkuletnie dziewczynki. Dodatkowo mieszka w Gnieźnie, skąd stosunkowo trudno dojeżdża się do Warszawy. Oczywiście wymagało to pomocy męża, który przejmował szereg obowiązków. A ona jest bardzo aktywna, np. jaki wiceprzewodnicząca Komisji Finansów i rzecznik Nowoczesnej.

Pani "odchowała" córkę i wróciła do polityki.

Tak, moja córka jest już studentką. W związku z tym wróciłam do polityki w momencie, gdy sprawy domowe nie absorbowały mnie już tak bardzo.

Czy ze strony mężczyzn-polityków brakuje zrozumienia dla kobiet?

Bardzo często wykorzystuje się przeciwko kobietom stereotypy. Jestem osobą, która bardzo rzadko pokazuje emocje. Podobnie moje klubowe koleżanki. Ale mimo to uderzają w nas teksty polityków konkurencyjnych ugrupowań, które często dotyczą właśnie emocji. Na przykład słyszę w różnych programach telewizyjnych: "niech się pani nie denerwuje", "po co te emocje".

Pani to bezpośrednio odczuwa?

Chyba każda polityczka spotyka się z takimi sformułowaniami. Poza tym nam jest trudno w programach telewizyjnych przekrzyczeć mężczyzn. Jeżeli bowiem podnosimy głos, widz odbiera to tak jakbyśmy histeryzowały. U mężczyzn jest to odbierane inaczej.

A jeżeli chodzi o zakulisowe negocjacje w ramach jednego obozu?

Polityka to brutalna gra, dlatego trzeba mieć silną psychikę. Na szczęście polityka to przede wszystkim załatwianie ważnych spraw społecznych. Tu przydaje się damski punkt widzenia. To kobieta zwróci uwagę na źle ułożony chodnik, bo chodzi na obcasach i częściej wozi dzieci w wózku a dzięki temu pomoże komuś, kto chodzi o lasce lub osobie niepełnosprawnej. To kobieta zwróci uwagę na dostęp do przedszkoli czy żłobków, bo z natury rzeczy wkłada więcej czasu w wychowanie dziecka. Podobnie jak kwestie ochrony zdrowia. Wiele jest dziedzin, gdzie głos kobiet jest bardzo ważny, a wyczucie rzeczywistych potrzeb społecznych lepsze.

Z Katarzyną Lubnauer rozmawiała Klaudia Dadura

Polecane

Wróć do strony głównej