Uczestnik "urodzin Hitlera" i operator TVN będą przesłuchani w procesie o propagowanie nazizmu

2019-07-02, 10:53

Uczestnik "urodzin Hitlera" i operator TVN będą przesłuchani w procesie o propagowanie nazizmu
Jeden z oskarżonych Mateusz S. (P) na sali sądowej. Przed Sądem Rejonowym w Wodzisławiu Śląskim ruszył 1 bm. proces sześciu osób, oskarżonych o udział w obchodach "urodzin Hitlera" w 2017 r. i propagowanie nazistowskiego ustroju państwa. . Foto: PAP/Andrzej Grygiel

Uczestnik obchodów "urodzin Hitlera", który przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze, a także operator TVN, który ukrytą kamerą filmował to wydarzenie w maju 2017 roku, mają być we wtorek przesłuchani jako świadkowie w procesie dotyczącym publicznego propagowania nazizmu. 

Zaplanowane na wtorkowy poranek rozpoczęcie drugiej rozprawy w tym toczącym się w Wodzisławiu Śląskim procesie zostało przesunięte na godz. 11.30 z powodu braku prądu - awaria dotknęła część miasta, m.in. gmach sądu. Jeżeli do południa dostawy energii nie zostaną przywrócone, sąd prawdopodobnie będzie musiał odroczyć rozprawę do przyszłego poniedziałku. 

Powiązany Artykuł

Urodziny Hitlera 1200.jpg
Ruszył proces w sprawie "urodzin Hitlera". Sześć osób oskarżonych o propagowanie nazizmu

13 tys. grzywny

W procesie odpowiada sześć osób, z których pięć złożyło w poniedziałek wyjaśnienia, nie przyznając się do winy i kwestionując publiczny charakter wydarzenia, podczas którego - według aktu oskarżenia - propagowano nazistowski ustrój państwa, z wykorzystaniem nazistowskich symboli i gestów. 

We wtorek wyjaśnienia ma złożyć ostatni z sześciorga oskarżonych Dawid K., którego nie było na poniedziałkowej rozprawie. Później sąd rozpocznie przesłuchanie świadków, wśród których jest operator TVN, współautor wyemitowanego w styczniu ubiegłego roku reportażu "Superwizjera" Piotr Wacowski, a także Adam B. - jedyny uczestnik "obchodów", który przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze; w jego sprawie zapadł już prawomocny wyrok, wymierzający mu m.in. 13 tys. zł grzywny. 

Wśród wezwanych na wtorek świadków jest także współautorka reportażu, dziennikarka Anna Sobolewska, która jednak - jak poinformował Wacowski - nie będzie we wtorek zeznawać, ponieważ przebywa za granicą. 

Syn więźnia Auschwitz wśród publiczności

Na wtorkową rozprawę w wodzisławskim sądzie przyszedł - w charakterze publiczności - 82-letni Andrzej Prokop z Wodzisławia Śląskiego, którego ojciec przez 5 lat i 8 miesięcy był więźniem m.in. niemieckich obozów koncentracyjnych. Prokop przyniósł ze sobą oryginalny więzienny pasiak swojego ojca z Auschwitz, z numerem 127 6846. - Przyszedłem, żeby dać świadectwo - powiedział dziennikarzom. 

- Przyszedłem uświadomić tym panom, którzy robili tutaj uroczystości (…), że byli tacy, którzy walczyli o Polskę. A ja jestem z rodu, w którym czterech szwagrów było m.in. w Oświęcimiu - mówił Prokop. Urządzone przez oskarżonych "obchody" urodzin Hitlera nazwał skandalem; ich organizatorom radził, by nauczyli się historii. 

- Mój ojciec powiedziałby, że trzeba nauczyć się historii i zobaczyć to, co się działo - dodał obserwator procesu. Jego zdaniem dziś za mało mówi się o tamtych czasach, stąd niska, jego zdaniem, świadomość "niemieckiego piekła na terenie Polski". 

Materiał "Superwizjera"

Śledztwo w sprawie, której dotyczy toczący się w Wodzisławiu Śląskim proces, wszczęto w styczniu 2018 roku po emisji reportażu w telewizji TVN pt. "Polscy neonaziści". Dziennikarze pokazali w nim m.in. obchody 128. rocznicy urodzin Hitlera, które miały miejsce ponad pół roku wcześniej w lesie w Wodzisławiu Śląskim. Na polecenie prokuratury ABW zatrzymało wówczas uczestników tego spotkania i przeszukano ich mieszkania. Znaleziono w ich domach flagi, odznaki, naszywki i publikacje o symbolice nazistowskiej. 

Materiał "Superwizjera" TVN pokazywał m.in. rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami i "ołtarzyk" ku czci Adolfa Hitlera z jego czarno-białą podobizną oraz wielką drewnianą swastyką nasączoną podpałką do grilla, która po zmroku została podpalona. Widać było też uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu i SS, wznoszenie toastów "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" oraz częstowanie tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy. 

Akt oskarżenia w tej sprawie to rezultat przesłuchania prawie 60 świadków i zebrania kilkunastu opinii biegłych. Jeszcze przed skierowaniem do sądu aktu oskarżenia przeciwko sześciu osobom, gliwicka prokuratura oskarżyła innego z uczestników "urodzin" Adama B., który dobrowolnie poddał się karze. Poza propagowaniem nazizmu odpowiadał także za nielegalne posiadanie broni - pistoletu i kilkunastu sztuk amunicji. Sąd w Wodzisławiu skazał go na ponad 13 tys. zł grzywny i zobowiązał do pokrycia kosztów postępowania. 

dcz

Polecane

Wróć do strony głównej