Kary więzienia dla b. policjantów oskarżonych w procesie ws. śmierci Igora Stachowiaka

2019-06-21, 16:00

Kary więzienia dla b. policjantów oskarżonych w procesie ws. śmierci Igora Stachowiaka
Ojciec Igora Stachowiaka, Maciej Stachowiak podczas ogłoszenia wyroku w Sądzie Rejonowym we Wrocławiu. Foto: PAP/Maciej Kulczyński

Byli policjanci, oskarżeni o przekroczenie uprawnień i znęcanie się nad Igorem Stachowiakiem 18 maja 2016 roku na komisariacie Wrocław Stare Miasto, zostali uznani za winnych. Sąd wymierzył im kary od dwóch do dwóch lat i sześciu miesięcy bezwzględnego więzienia.

Na ławie oskarżonych w procesie ws. śmierci Igora Stachowiaka zasiadało czterech były policjantów, którzy w dniu śmierci Stachowiaka, pełnili służbę, jako funkcjonariusze Komisariatu Policji Wrocław Stare Miasto. Łukasz R., Paweł G., Paweł P. oraz Adam W. zostali oskarżeni o przekroczenie uprawnień i znęcanie się nad osobą pozbawioną wolności.

W piątek sąd uznał, że wszyscy oskarżeni są winni zarzucanych im czynów. Najwyższą karę – 2,5 roku więzienia – sąd orzekł dla Łukasza R., który miał użyć trzykrotnie tasera wobec Stachowiaka. Pozostali oskarżeni zostali skazani na karę 2 lat więzienia.

"Godzili się na zadawanie tych cierpień"

Sędzia Krzysztof Korzeniewski, uzasadniając wydany wyrok, podkreślił, że "nie budzi jakichkolwiek wątpliwości, że oskarżeni zdawali sobie sprawę z cierpień, jakich doznawał zatrzymany Igor Stachowiak". - Godzili się na zadawanie tych cierpień - podkreślił.

Dodał, że policjanci widzieli "wijącego się z bólu Igora Stachowiaka, a pomimo to po raz kolejny i kolejny ten ból mu zadawali przy użyciu urządzenia taser". - Rozmiar bólu i cierpienia, jak wskazują nagrania, były ogromne. Działania policjantów, choć krótkie, nie były pozbawione okrucieństwa - powiedział sędzia.

Sprawa Igora Stachowiaka

Igor Stachowiak zmarł w maju 2016 roku po zatrzymaniu i przewiezieniu na komisariat policji Wrocław Stare Miasto. Według pierwszej opinii lekarzy, przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Tę samą przyczynę biegli medycy sądowi potwierdzili przed sądem. Zeznali, że Stachowiak był pod wpływem narkotyków i został kilkakrotnie rażony paralizatorem, a te czynniki w połączeniu doprowadziły do niewydolności.

Śledztwo dotyczące przekroczenia uprawień przez funkcjonariuszy policji i nieumyślnego spowodowania śmierci Igora Stachowiaka wszczęła Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Starego Miasta. Decyzją Prokuratury Krajowej postępowanie zostało jednak przekazane Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu.
Podczas śledztwa przesłuchano kilkudziesięciu świadków, powołano biegłych lekarzy medycyny sądowej, biegłych z zakresu fonoskopii, biologii, toksykologii, genetyki, informatyki, daktyloskopii oraz z dziedziny taktyki i techniki interwencji. Zabezpieczono także dokumenty oraz nagrania z monitoringu, paralizatora i telefonów komórkowych. Przeprowadzono również eksperyment procesowy.

Po śmierci Stachowiaka w maju 2016 roku pod komisariatem przez kilka dni trwały zamieszki. Mieszkańcy protestowali, sugerując, że policjanci doprowadzili do śmierci zatrzymanego. Za spowodowanie tych zamieszek i naruszenie nietykalności policjantów oskarżono i skazano kilkadziesiąt osób.
W maju 2017 r., po ujawnieniu przez media nagrania z kamery paralizatora, którego funkcjonariusze użyli wobec Stachowiaka na komisariacie, ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak odwołał komendanta wojewódzkiego policji we Wrocławiu. Stanowiska stracili też komendant miejski i zastępca komendanta komisariatu Stare Miasto.

mg

Polecane

Wróć do strony głównej