Komentarze po wykładzie Donalda Tuska: "zero konkretów"
2019-05-06, 10:00
- Leszek Jażdżewski z "Liberte!" powiedział to, czego sam Donald Tusk, z uwagi choćby na sprawowany przez siebie urząd, powiedzieć nie mógł. A w samym wykładzie - zero konkretów - ocenił Piotr Grzybowski (Radio Warszawa). Opiniami dotyczącymi znaczenia wystąpienia szefa Rady Europejskiej na Uniwersytecie Warszawskim, w odniesieniu do trwającej kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, podzielili się również Maciej Kożuszek ("Gazeta Polska") oraz Sebastian Gajewski (Centrum Daszyńskiego).
Posłuchaj
Redaktor naczelny pisma "Liberte!" Leszek Jażdżewski, występując na Uniwersytecie Warszawskim przed szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem, mówił m.in., że "Kościół katolicki w Polsce, obciążony niewyjaśnionymi skandalami pedofilskimi, opętany walką o pieniądze i o wpływy, stracił moralny mandat do tego, aby sprawować funkcję sumienia narodu".
"Polski Kościół zaparł się Ewangelii, zaparł się Chrystusa i gdyby dzisiaj Chrystus był ponownie ukrzyżowany, to prawdopodobnie przez tych, którzy używają krzyża jako pałki do tego, aby zaganiać pokorne owieczki do zagrody" - powiedział Jażdżewski. Wyraził też pogląd, że "dziś agendę tematów dnia układają nam czarnoksiężnicy, którzy liczą, że przy pomocy zaklęć i manipulacji złymi emocjami będą w stanie zdobyć władzę nad duszami Polaków".
Sebastian Gajewski przyznał w PR24, że nazwisko Leszka Jażdżewskiego poznał po raz pierwszy w dniu wykładu, a samo wystąpienie Donalda Tuska okazało się dla niego "roczarowaniem". - Miało być przełomowe, był zapowiadany nowy początek na polskiej scenie politycznej, a tak się nie stało - powiedział Sebastian Gajewski. - To, że dyskutujemy o przemówieniu Leszka Jażdzewskiego, nie najlepiej świadczy o wykładzie Donalda Tuska. To przemówienie było niezbyt interesujące - dodał.
Maciej Kożuszek stwierdził, że w dużej polityce nie mam miejsca na improwizację. - To, co wydarzyło się 3 maja, to nie jest przypadek. To nie przypadek, że wyszedł Leszek Jażewski przed Donaldem Tuskiem i obraził sporą grupę Polaków - powiedział publicysta.
Goście "Debaty poranka" w PR24 odnotowali obecność na wykładzie na UW lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. Publicyści zastanawiali się, czy pojawienie się lidera ludowców w pierwszym rzędzie w kontekście tez wystąpienia Donalda Tuska, ale przede wszystkim krytycznych pod adresem Kościoła sformułowań Leszka Jażdzewskiego, nie okaże się obciążeniem i kłopotem dla tradycyjnego wyborcy PSL?
- Obecność Władysława Kosiniaka-Kamysza na wykładzie Donalda Tuska jest dla PSL i jego samego dość trudna. Klaskał, ale jakby nie klaskał - mówili publicyści w PR24. - Mało wiarygodne jest to, co robi Władysław Kosiniak-Kamysz. PSL ma konserwatywnego wyborcę - przypominał Piotr Grzybowski, który mówił także o Donaldzie Tusku.
- Słowa Donalda Tuska o łamaniu konstytucji zabrzmiały mało wiarygodnie, jeżeli przywołamy sobie jego działania jako premiera rządu - powiedział.
Maciej Kożuszek zauważył, że PSL nie ma w Koalicji Europejskiej na tyle silnej pozycji, żeby "ktoś się liczył z ich zdaniem". - Za czym wyborca PSL będzie glosował? Czy to nurt antyklerykalny? - pytał publicysta.
Zdaniem komentatorów uczestnicy kampanii przed wyborami do PE zdają sobie sprawę, że decydującą rolę odegra frekwencja. - Kto wyciągnie swoich wyborców z domów w dniu wyborów do PE, ten wygra. Kluczowa jest mobilizacja żelaznego elektoratu - powiedział Sebastian Gajewski.
W audycji także o reparacjach wojennych.
"Debatę poranka" prowadził Grzegorz Jankowski.
Polskie Radio 24/tb
--------------------------------------