Beata Szydło: po raz kolejny zapraszamy ZNP i FZZ do prowadzenia rozmów

2019-04-08, 13:11

Beata Szydło: po raz kolejny zapraszamy ZNP i FZZ do prowadzenia rozmów
Wicepremier Beata Szydło. Foto: PAP/Paweł Supernak

- Chcemy po raz kolejny zaapelować i zaprosić ZNP i FZZ do prowadzenia rozmów - podkreśliła wicepremier Beata Szydło. - Dużo więcej wszystkie strony mogą osiągnąć, rozmawiając przy stole, niż stawiając w bardzo trudnej, niekorzystnej sytuacji nauczycieli i uczniów - dodała.

W poniedziałek rozpoczął się bezterminowy strajk w części szkół i przedszkoli organizowany przez ZNP i FZZ. Ostatnie rozmowy oświatowych związków zawodowych z rządem odbyły się w niedzielę wieczorem; porozumienie z rządem zawarła tylko oświatowa "Solidarność", ZNP i FZZ odrzuciły propozycję rządu.

Powiązany Artykuł

2strajk 1200.jpg
Oświatowa "Solidarność" apeluje o nieprzyłączanie się do strajku

Beata Szydło podkreśliła, że to porozumienie poprzedzone było niełatwymi rozmowami, które - jak oceniła wicepremier - "nie do końca, przynajmniej przez niektóre centrale związkowe, były chyba prowadzone z wolą podpisania tego porozumienia". - Trudno jest dogadać się w momencie, kiedy ktoś ma bardzo nieelastyczną postawę i mówi: "albo rozmawiamy o naszej propozycji, albo nie rozmawiamy w ogóle" - dodała.

Wicepremier oceniła, że obecnie konieczne jest "uspokojenie sytuacji w oświacie i zagwarantowanie spokojnego przebiegu egzaminów dla młodzieży i dla uczniów". Beata Szydło oceniła, że porozumienie podpisane w niedzielę przez "Solidarność" jest dobre i "gwarantuje podwyżki dla nauczycieli".

- Chcemy po raz kolejny zaapelować i zaprosić pozostałe centrale związkowe do prowadzenia rozmów. Bo wydaje mi się, że dzisiaj dużo więcej wszystkie strony mogą osiągnąć, rozmawiając przy stole, niż stawiając w takiej bardzo trudnej, niekorzystnej sytuacji i nauczycieli, i uczniów - powiedziała. 

Wicepremier: propozycje, które nie są realne do spełnienia, nie uzdrowią sytuacji

Beata Szydło na konferencji prasowej przyznała, że "system oświaty wymaga zmian i reformy dotyczącej systemu wynagrodzeń". - My dzisiaj możemy spierać się na różne argumenty, możemy podejmować protesty, możemy próbować tłumaczyć pewne rzeczy, ale rozwiązania, które nie są realne do spełnienia, nie uzdrowią sytuacji. Dlatego zaproponowaliśmy takie zmiany, które po pierwsze są możliwe, po drugie wychodzą naprzeciw oczekiwaniom środowiska nauczycielskiego, po trzecie gwarantują rozwój polskiej szkoły - podkreśliła wicepremier.

Dodała, że w tej chwili najważniejsi są uczniowie, "żeby zdobywali dobre wykształcenie, żeby w spokoju mogli kontynuować swoją naukę i nie musieli dzisiaj przeżywać stresów związanych z egzaminami".

Beata Szydło: powinniśmy cały czas rozmawiać

- Uważam, że powinniśmy dzisiaj cały czas rozmawiać i przede wszystkim myśleć o uczniach. Wiem, że nauczyciele - jeszcze raz chcę to podkreślić - powinni lepiej zarabiać, powinni godnie zarabiać - powiedziała wicepremier. Jak oceniła, porozumienie do którego przystąpiła tylko oświatowa "Solidarność", to wszystko gwarantuje.


Powiązany Artykuł

pap michał dworczyk 1200.jpg
Michał Dworczyk: potrzebne radykalne zmiany w systemie wynagradzania nauczycieli

- Można sobie dziś zadać pytanie, dlaczego ze strony pana Broniarza nie ma woli politycznej podpisania tego porozumienia. Mówię politycznej i robię to z pełną świadomością, ponieważ czasami odnosiłam wrażenie, w czasie naszych rozmów, że ze strony ZNP i pana przewodniczącego zbyt wiele jest polityki, a za mało jest myślenia o uczniach i również o nauczycielach - stwierdziła. Przypomniała, że w porozumieniu zapisano m.in. 9,6 proc. podwyżki od września, skrócenie stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł, zmianę w systemie oceniania nauczycieli, dodatkowe świadczenie dla młodych nauczycieli "na start" - 1000 zł oraz zmniejszenie biurokracji.

Wiceszefowa rządu: obecny system wynagradzania przestał działać

- Ten system przestał już działać. W ciągu półtora roku dodatkowo subwencja oświatowa wzrosła o 5,5 mld zł. A ciągle jest problem podwyższenia płac - powiedziała Beata Szydło. Podkreśliła, że "w ocenie rządu każdy kolejny miliard dołożony do systemu, czy kilka miliardów złotych, nawet gdyby taka możliwość była, nie będzie wpływało pozytywnie na rozwiązania problemu dotyczącego wysokości zarobków, ponieważ system ten już nie działa".

Beata Szydło, relacjonując rozmowy ze związkami nauczycielskimi na temat zmian systemu naliczania wynagrodzeń, ujawniła, że strona związkowa "zgodziła się (z oceną rządu) i powiedziała: »tak my to rozumiemy, ale nie będziemy w tej chwili na ten temat rozmawiać«".

Beata Szydło: w porównaniu do grudnia 2017 roku średnie wynagrodzenie nauczycieli wzrośnie o 21 proc.

Jak zaznaczyła Beata Szydło, proponowane obecnie przez rząd podwyżki są kolejnym etapem zmian wprowadzanych od 2017 roku. Przypomniała, że pensje nauczycieli zostały zamrożone w 2012 r. - Przez pięć lat trwała taka sytuacja i - jak podnosili w czasie naszych rozmów przedstawiciele związków - to był najgorszy moment, który doprowadził właśnie do tego, że płace nauczycieli w stosunku do innych zaczęły mocno się obniżać - stwierdziła.

Wicepremier przypomniała, że w 2017 roku rząd odmroził płace nauczycieli i zapowiedział trzystopniowy program podwyżek, który został rozpoczęty w kwietniu 2018 r. - Do 2020 roku to miało być 15 proc. W kwietniu 2018 była pierwsza transza podwyżki dla nauczycieli, w styczniu 2019 - czyli w tym roku już - druga transza. I trzecia transza miała być wprowadzona w życie w 2020 roku. Natomiast na wniosek nauczycieli wyszliśmy naprzeciw temu środowisku i zaproponowaliśmy przyspieszenie podwyżki styczniowej i zaproponowaliśmy, żeby już we wrześniu 2019 roku było wprowadzone podwyższenie wynagrodzenia, to 5 proc., które pierwotnie było planowane w styczniu 2020 roku - mówiła Beata Szydło.

Dodała, że w wyniku prowadzonych negocjacji rząd zaproponował nie tylko przyspieszenie podwyżki, ale też to, aby ta podwyżka była wyższa. - Zaproponowaliśmy, żeby podwyżka wrześniowa wynosiła nie 5 proc., ale ponad 9 proc. - zaznaczyła. Wyjaśniła, że będzie to skutkowało 15-procentowym podwyższeniem wynagrodzeń w 2019 roku.

- Od kwietnia 2018 roku - przypomnę - była pierwsza transza podwyżki. Czyli, porównując wynagrodzenia we wrześniu - przy założeniu tej podwyżki, która będzie wprowadzona we wrześniu 2019 - w porównaniu do grudnia 2017 roku średnie wynagrodzenie nauczycieli wzrośnie o 21 proc. - stwierdziła Beata Szydło.

Poinformowała, że od września 2019 r. średnie wynagrodzenie wyniesie: 6137 zł dla nauczyciela dyplomowanego, 4803 zł dla nauczyciela mianowanego, 3702 zł dla nauczyciela kontraktowego i 3335 zł dla nauczyciela stażysty. - Powtórzę jeszcze raz - średnie. Cały czas mamy w pamięci różnego rodzaju dodatki, przeliczenia et cetera - to wszystko, co buduje ten skomplikowany system - powiedziała wicepremier.

Beata Szydło: prezes ZNP odrzucił propozycję rządu, która zawiera podwyżki dla nauczycieli

Wicepremier podkreśliła na konferencji prasowej, że rządowa propozycja "rozwiązuje problem podwyżek dla nauczycieli". - Przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz podjął decyzję o odrzuceniu kolejnej propozycji rządu, podjął decyzję o odrzuceniu podwyżek dla nauczycieli. Zrezygnował z tego i rozpoczął strajk. Bierze odpowiedzialność przede wszystkim za uczniów, za egzamin, który będzie się odbywał za kilka dni - powiedziała.

Ponownie zaapelowała do central związkowych o przystąpienie do porozumienia. - Jeżeli ze stron związkowych, które nie przystąpiły do porozumienia, będzie taka wola, aby do tego porozumienia przystąpić, czyli m.in. zagwarantować nauczycielom podwyżki, my jesteśmy w stanie w każdym momencie to porozumienie podpisać - zadeklarowała wicepremier. Zaapelowała także o złagodzenie protestu w czasie egzaminów. - Prosiliśmy w czasie naszych rozmów i ta prośba jest po raz kolejny przez nas podnoszona, żeby centrale związkowe rozważyły złagodzenie protestu w czasie egzaminu. Uczniowie nie mogą być zakładnikami tego protestu - podkreśliła.

"Uczniowie nie mogą być zakładnikami"

- Uczniowie nie mogą być zakładnikami żadnych z central związkowych. W związku z tym jestem przekonana, wierzę w odpowiedzialność i mądrość nauczycieli, i wierzę głęboko w to, że egzaminy się odbędą - powiedziała wicepremier. Jak zaznaczyła, jest to w tej chwili również odpowiedzialność szefa ZNP Sławomira Broniarza i stąd apele do niego, by zadbać o to, aby uczniowie w spokoju mogli napisać egzaminy.

- Wiem, że on kiedyś powiedział, na szczęście przeprosił potem, ale wydaje się, że tamta wypowiedź była szczera, że ZNP ma wielką broń w rękach, a jest nią promocja uczniów. Ja się z tym nie zgadzam. Myślę, że żaden nauczyciel odpowiedzialny nie zgadza się z tym stwierdzeniem - powiedziała.

Przypomniała też, że nauczyciele, którzy strajkują, nie będą mieli za czas strajku płaconego wynagrodzenia. - To oczywiście nie dotyczy pana Broniarza, bo jest przewodniczącym związków zawodowych - dodała.

msze

Polecane

Wróć do strony głównej