Dyrektywa o prawach autorskich. Ekspert: treści będą nadmiernie blokowane

2019-03-26, 16:47

Dyrektywa o prawach autorskich. Ekspert: treści będą nadmiernie blokowane

- Prawo autorskie jest od wielu lat wyraźnie zaostrzane. Cały jego rozwój przebiega tak, aby sprzyjał nie tyle twórcom, co największym wydawcom - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Marcin Maj, ekspert z portalu Niebezpiecznik.pl.


Powiązany Artykuł

Parlament Europejski 1200 free shutter.jpg
Parlament Europejski poparł kontrowersyjną dyrektywę o prawach autorskich

Parlament Europejski poparł dyrektywę cyfrową, nazywaną przez jej przeciwników ACTA2. Nakłada ona m.in. na strony internetowe obowiązek filtrowania treści pod kątem tego, czy nie zostały one nielegalnie skopiowane. Za dokumentem opowiedziało się 348 europosłów, przeciwko było 274, a 36 wstrzymało się od głosu.

Damian Nejman, PolskieRadio24.pl: Co w rzeczywistości dyrektywa unijna, zwana ACTA2, zmienia w przestrzeni cyfrowej?

Marcin Maj: Niewiele osób pamięta, ale idee zreformowania prawa autorskiego pojawiły się po roku 2012, kiedy to z hukiem upadło porozumienie ACTA. Wtedy ludzie wyszli na ulice, zdenerwowani tym, że UE stara się zabetonować obecny system praw autorskich i tym samym wyposażyć go w nowe narzędzia nacisku. W reakcji na protesty społeczne Komisja Europejska uznała, że należy przeprowadzić porządną reformę, w której trzeba przemodelować prawo autorskie tak, żeby dać prawa twórcom oraz użytkownikom, a nie głównie dużym wydawcom. Po siedmiu latach od tamtych wydarzeń przyjęto prawo, które wprowadza de facto to samo co ACTA i kontrowersyjny artykuł 13. Zapis ten wprowadza filtrowanie platform pod względem tego, czy dane treści wgrywane na platformy są chronione prawami autorskimi, czy też nie są. Warto dodać, że takie filtry już funkcjonują. Serwis Youtube, choć nie był do tego zobowiązany, wprowadził system Content ID, który niejednokrotnie się mylił. Przykładem jest sprawa jednego z użytkowników tego serwisu, który zaśpiewał kolędę "Cicha noc", czyli stare dzieło, niechronione prawami autorskimi. Zostało ono wykryte przez ten system jako dzieło, do którego prawa ma Warner Bros, prawdopodobnie dlatego, że kiedyś w jakimś ich filmie występowała ta kolęda. Niestety filtry antypirackie są dalekie od doskonałości i jeszcze przez wiele lat ten stan rzeczy się nie zmieni. To oznacza, że treści będą blokowane nadmiernie i - mówiąc kolokwialnie - głupio. Nawet ludzie odpowiednio przygotowani do rozpoznawania dzieł naruszających prawa mają często wątpliwości, czy dany obraz, film jest tylko cytatem, czy to już podlega naruszeniu. Z całą pewnością mechanizmy automatycznie nie radzą sobie z tym zadaniem.

Powiązany Artykuł

1.jpg
PE poparł ACTA2. Czy grozi nam cenzura internetu? Wyjaśniamy

Pana zdaniem protesty użytkowników internetu są zasadne, a dyrektywa jest niebezpieczna?

Moim zdaniem są w niej pewne niebezpieczeństwa. Zresztą widzimy sugestywny obraz: dyrektywa była kontrowersyjna i jeśli dziś wgłębimy się w komentarze organizacji przemysłu rozrywkowego, takich jak Międzynarodowa Organizacja Przemysłu Fonograficznego (IFPI), to usłyszymy radość z przyjęcia tej dyrektywy. Natomiast jeśli poczytamy komentarze organizacji zajmujących się wolnością słowa w internecie, takich jak European Digital Rights (EDRi) czy nasze Centrum Cyfrowe, to zobaczymy, że jest duże niezadowolenie. Ewidentnie nie wypracowano kompromisu, a Parlament Europejski przychylił się do żądań tylko jednej strony sporu o kształt praw autorskich.

Na wprowadzeniu tej dyrektywy stracą niezależni twórcy, a zyskają informatyczne giganty?

To najbardziej prawdopodobne, choć musimy brać pod uwagę to, że dyrektywa musi być wdrożona do prawa krajowego i wiele zależy od tego, jak zostanie to wprowadzone w poszczególnych państwach. Ocena długofalowych skutków nie jest na obecnym etapie łatwa, ale wiemy jedno: prawo autorskie jest od wielu lat bardzo zaostrzane. Cały jego rozwój od lat przebiega tak, aby sprzyjał nie tyle twórcom, co największym wydawcom. Twórcy i użytkownicy tracą część praw i obecnie dochodzi do zabetonowania tego systemu, a moim zdaniem to nie jest dobre.

Z Marcinem Majem rozmawiał Damian Nejman, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej