Ryszard Kalisz: zrobię wszystko, by udowodnić, że Stefan Niesiołowski jest niewinny

2019-02-06, 15:31

Ryszard Kalisz: zrobię wszystko, by udowodnić, że Stefan Niesiołowski jest niewinny
Ryszard Kalisz i Stefan Niesiołowski. Foto: PAP/Paweł Supernak

- Uruchomię wszystkie środki prawne, żeby udowodnić, że Stefan Niesiołowski jest niewinny - oświadczył b. poseł i adwokat Ryszard Kalisz, którego w środę cytuje "Super Express". Prokuratura zamierza postawić Niesiołowskiemu zarzuty korupcyjne. 

- Będę uruchamiał wszystkie środki prawne żeby mojego klienta wybronić, zrobię wszystko, by udowodnić, że jest niewinny - powiedział "SE" Kalisz, który podjął się obrony Niesiołowskiego. Według prokuratury poseł Stefan Niesiołowski wielokrotnie przyjmował korzyści osobiste w postaci usług seksualnych. 

Dziennik dodaje, że w ocenie Kalisza w toku prowadzonego śledztwa naruszane są prawa człowieka i dobra osobiste Niesiołowskiego. 

- Mamy do czynienia z ciągłym popełnianiem przestępstwa. Prokuratorzy i funkcjonariusze CBA ujawniają materiały operacyjne. To jest niedopuszczalne - ocenił Kalisz. "Super Express" dodał też, że adwokat, były poseł i były szef MSWiA domaga się wszczęcia śledztwa w sprawie każdego przecieku. 

- Zbyt długo żyję żeby nie wiedzieć, że termin wypuszczenia tych informacji jest przypadkowy - powiedział cytowany przez "SE" Kalisz. 

"Pornogrubas"

W przeszłości między Stefanem Niesiołowskim a Ryszardem Kaliszem dochodziło do ostrych sporów. Nie tylko byli oni w przeciwstawnych obozach politycznych, ale w jednym przypadku były poseł PO nazwał Kalisza "pornoministrem". - Ryszard Kalisz to pornominister, który doskonale pasuje do pornoprezydenta. Mamy sojusz dwóch pornograficznych grubasów - mówił w 2000 roku o Kaliszu i ówczesnym prezydencie Aleksandrze Kwaśniewskim Stefan Niesiołowski.  Ryszard Kalisz był wówczas szefem gabinetu Kwasniewskiego. 

W ubiegłym tygodniu Prokuratura Krajowa poinformowała, że prokurator zamierza postawić Niesiołowskiemu zarzuty popełnienia przestępstwa o charakterze korupcyjnym. Według prokuratury, materiał dowodowy "wskazuje na to, że Stefan Niesiołowski w związku ze sprawowaną funkcją posła w okresie od stycznia 2013 r. do końca 2015 r. wielokrotnie przyjmował korzyści osobiste w postaci usług seksualnych, w zamian za działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów". Do Sejmu wpłynął wniosek prokuratora o uchylenie posłowi immunitetu. 

Poseł zaprzecza

Niesiołowski zapewniał w rozmowie z dziennikarzami, że żadnych łapówek nie brał. Oświadczył też, że nie zna zatrzymanych przez CBA biznesmenów. Dopytywany poradził, aby pytać o sprawę "tych geniuszy z CBA". Zdaniem posła, "chodzi chyba o przykrywkę Kaczyńskiego". 

W związku ze sprawą zostali zatrzymani przedsiębiorcy Bogdan W., Wojciech K. i Krzysztof K. Bogdanowi W. i Wojciechowi K. prokurator przedstawił "zarzut dotyczący udzielenia posłowi na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Stefanowi Niesiołowskiemu, co najmniej trzydziestokrotnie korzyści osobistej". Podejrzani - mieli organizować i opłacać usługi seksualne "świadczone przez kobiety trudniące się zawodowo lub okazjonalnie prostytucją". 

Zdaniem śledczych celem działania biznesmenów było pozyskanie przychylności posła w odniesieniu do podejmowanych przez nich przedsięwzięć, w tym o charakterze gospodarczym i doprowadzenia do podjęcia przez posła osobistych działań polegających m.in. na wywarciu wpływu na ustaloną osobę, w celu zawarcia umów z podmiotami wskazanymi przez Bogdana W. Według prokuratury należące do nich spółki, działające wcześniej w branży restauracyjno-hotelarskiej, "uzyskały intratne kontrakty na dostawy miału węglowego i fosforytów dla Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police SA". 

dcz

Polecane

Wróć do strony głównej