Marcin Makowski: deklarację o jednej liście do PE podpisali dożywający politycznej emerytury

2019-02-01, 13:56

Marcin Makowski: deklarację o jednej liście do PE podpisali dożywający politycznej emerytury
Byli premierzy i ministrowie spraw zagranicznych podczas konferencji prasowej nt. wyborów do Parlamentu Europejskiego. Foto: PAP/Jakub Kamiński

- Osoby, które podpisały deklarację na rzecz "Koalicji Europejskiej dla Polski", swoje piętno w polityce już odcisnęły. To nie są nazwiska, które dzisiaj rozpalałyby wyobraźnię wśród ludzi młodych – powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Marcin Makowski, publicysta tygodnika "Do Rzeczy".

W piątek byli premierzy i szefowie Ministerstwa Spraw Zagranicznych z PO oraz SLD podpisali deklarację na rzecz "Koalicji Europejskiej dla Polski". Kazimierz Marcinkiewicz, Radosław Sikorski, Leszek Miller, Ewa Kopacz, Włodzimierz Cimoszewicz, Marek Belka i Jerzy Buzek, którzy parafowali dokument, wzywają odpowiedzialne siły i środowiska polityczne, samorządowe i obywatelskie do wystawienia w wiosennych wyborach do Parlamentu Europejskiego jednej szerokiej listy, której celem byłaby odbudowa mocnej pozycji Polski w Unii Europejskiej.

Powiązany Artykuł

pap koalicja europejska 1200.jpg
B. premierzy i szefowie MSZ apelują o jedną listę do PE. "Potrzebna godna reprezentacja Polski w UE"

- Osoby, które podpisały deklarację "koalicji europejskiej dla Polski", odcisnęły już swoje piętno w polskim życiu politycznym. Okres swojej największej kariery mają już za sobą. W tej chwili wygląda na to, że poza polityką aktywnie sprawowaną powoli dożywają politycznej emerytury, ale chyba mają większe ambicje, niż tylko bycie komentatorami bieżących wydarzeń – mówi Marcin Makowski.

Zdaniem publicysty, ruch Platformy Obywatelskiej o utworzeniu jednej listy do europarlamentu można podzielić na dwa elementy, z których jednym jest właśnie przywrócenie tych nazwisk, które z wyjątkiem Kazimierza Marcinkiewicza, bo był premierem za czasów poprzednich rządów formacji obecnie sprawującej władzę, kojarzą się z ogromną krytyką Prawa i Sprawiedliwości.

- Mamy więc umocnienie tego przekazu również na gruncie polityki europejskiej. Po drugie, jest to element pokazania, że istnieje jeszcze zdolność mobilizacyjna Koalicji Obywatelskiej. Nie wiem jednak, czy to dobry ruch w perspektywie niedzielnej konwencji Roberta Biedronia. Dlatego, że z jednej strony mamy zapowiedź uczynienia w polskiej polityce czegoś nowego, świeżego, ze wsparciem przede wszystkim ludzi młodych, a z drugiej strony są starsi panowie w towarzystwie byłej premier Ewy Kopacz, którzy dzisiaj nie porywają swoją energią i charyzmą – uważa Marcin Makowski.

Publicysta dodaje, że dla ludzi młodych ci politycy nie wydają się być atrakcyjnymi w kontekście głosowania na nich. – Dla wielu młodych mogą być to nazwiska w ogóle nieznane poza tym, że czasami wypowiadają się w mediach. Nie niosą ze sobą ładunku emocjonalnego dla elektoratu 30+ lub nieco młodszego. To moim zdaniem kłopot dla PO – podsumowuje Marcin Makowski.

bb

Polecane

Wróć do strony głównej