Paweł Mucha o zabójstwie Pawła Adamowicza: to atak na państwo polskie

2019-01-15, 10:00

Paweł Mucha o zabójstwie Pawła Adamowicza: to atak na państwo polskie
Wiceszef Kancelarii Prezydenta, pełnomocnik prezydenta ds. referendum konsultacyjnego Paweł Mucha. Foto: PAP/Jacek Turczyk

-  To był atak na państwo polskie - ocenił we wtorek wiceszef Kancelarii Prezydenta RP Paweł Mucha odnosząc się do zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. - Zginął prezydent wielkiego miasta, zginął samorządowiec, zginął człowiek na służbie - podkreślił Mucha.

- Uderza mnie z perspektywy samorządowej ten fakt zamordowania samorządowca w czasie, kiedy sprawuje on swój urząd, w czasie inicjatywy związanej z działalnością charytatywną - powiedział Mucha we wtorek w TVP1.

Jak dodał, choć wiele wskazuje, że był to "czyn szaleńca", to "musi być represja karna wobec sprawcy, bo państwo polskie zostało takim aktem zaatakowane". - To był atak na państwo polskie, niezależnie od motywacji sprawcy - podkreślił wiceszef Kancelarii Prezydenta RP.

W jego ocenie śmierć Adamowicza to "niewyobrażalne wydarzenie", "bez precedensu w najnowszej historii Rzeczypospolitej", które wymaga reakcji ze trony państwa. - Trzeba pokazać sprawność działania organów państwa, niezależnie od żałoby musi być stanowcza reakcja - powiedział Mucha.

Paweł Mucha był też pytany o słowa lidera PO Grzegorza Schetyny o tym, że "jako naród potrzebujemy w najbliższych dniach powagi, wyciszenia i czasu na refleksję". Wiceszef Kancelarii Prezydenta RP przypominał, że podczas spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z liderami partii politycznych (na którym nie było przedstawicieli PO), prezydent mówił o "potrzebie zastanowienia się nad kwestią nieupolityczniania żałoby po prezydencie Gdańska".

"Brak zgody na przemoc w życiu publicznym"

- Ufam, że to zadanie, które jest przed całą klasą polityczną i przed całą opinią publiczną, jest zadaniem do spełnienia. Z jednej strony to godne uczczenie pamięci zamordowanego prezydenta, (...) dlatego że mówimy o zabójstwie funkcjonariusza samorządowego, funkcjonariusza pastwa na służbie, w dniu, kiedy sprawował swój urząd i jako prezydent Gdańska zwracał się do mieszkańców. Z drugiej strony mówimy, że nie może być żadnej zgody na jakąkolwiek przemoc w życiu publicznym - mówił Mucha.

- Ta refleksja musi nastąpić u wszystkich - podkreślił.

Dodał, że w debacie publicznej "należy odrzucać skrajne komentarze" dotyczące śmierci prezydenta Adamowicza i nie dopuszczać do tego, żeby "komentarze nawołujące do użycia przemocy miały miejsce".

- Nie powinno być przyzwolenia na próbę wykorzystywania emocji w takim celu, żeby pobudzać negatywne zachowania. To jest rola polityków i dziennikarzy - więcej wyważenia, więcej rozsądku, a mniej takich negatywnych emocji skierowanych przeciwko innej osobie, atakującej godność innej osoby - powiedział wiceszef kancelarii prezydenta.

Zaznaczył, że do Kancelarii Prezydenta RP dotarł apel od rodziny Pawła Adamowicza, by śmierć prezydenta Gdańska nie była "wykorzystywana do jakichkolwiek manifestacji czy zaangażowania politycznego".

"Wyzwanie dla całej klasy politycznej"

- Tutaj jest wyzwanie dla całej klasy politycznej, żeby to uszanować i żebyśmy nie mieli do czynienia z komentarzami czy z ocenami politycznymi, czy broń Boże z kalkulacją polityczna związaną z tak tragicznym wydarzeniem - podkreślił Mucha.

Jak mówił, polityka ma to do siebie, że spór polityczny bywa bardzo ostry, "ale on nie powinien atakować godności człowieka". - Powinniśmy odnosić się do konkurentów politycznych z szacunkiem - podkreślił.

Paweł Mucha wraził też nadzieję, że "nasza wspólnota narodowa" będzie potrafiła pokazać, że "tego rodzaju czyn nie jest w stanie nas podzielić, tylko że potrafimy godnie uczcić pamięć zamordowanego - oddajemy mu szacunek, zapewniamy spokój rodzinie, nie ma tutaj sporu politycznego, a państwo polskie reaguje sprawnie i stanowczo, i jest to przeprowadzone w odpowiedniej atmosferze powagi".

W niedzielę wieczorem Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem w Gdańsku przez 27-letniego Stefana W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Prezydent Gdańska trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w poniedziałek po południu zmarł. Paweł Adamowicz miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 lat. 

dn

Polecane

Wróć do strony głównej