Małyszu, bo ja cie kochom

2011-03-04, 20:27

Małyszu, bo ja cie kochom
. Foto: fot. PAP/Grzegorz Momot

Skandynawskie media są wyraźnie zaskoczone decyzją Adama Małysza. Podkreślają jednak, że Polak to jeden z największych skoczków wszech czasów.

Z powodu braku miejsca spowodowanego sukcesami Norwegii w narciarskich mistrzostwach świata w Oslo, dopiero w wydaniach weekendowych spodziewane są większe artykuły w prasie, m.in. w dzienniku "Verdens Gang".

- Jego decyzja, chociaż spodziewana, to zaskoczenie. Małysz od lat był nieprawdopodobnie popularny w Norwegii - powiedzieli dziennikarze gazety.

- To były ostatnie mistrzostwa świata dla Adama Małysza, najpopularniejszego w ostanich latach polskiego sportowca - skomentował kanał norweskiej telewizji TV2.

Natomiast publiczna NRK podkreślając, że "wielki polski bohater kończy karierę" wyemitowała już kilkakrotnie, pierwszy raz jeszcze przed konkursem na średniej skoczni, minifilm o Małyszu - królu Holmenkollen.

Podkładem muzycznym do pokazywanego w zwolnionym tempie skoku z Holmenkollen w 1996 roku, pierwszego zwycięstwa "Orła z Wisły" w Pucharze Świata, jest najpopularniejsza piosenka w Norwegii z początku lat 80. pod tytułem ... "Bo ja cie kochom".

Utwór śpiewany po polsku przez norweski zespół "Depress" utrzymywał się przez kilka tygodni na pierwszym miejscu norweskiej listy przebojów na przełomie 1981 i 1982 roku. Piosenkę skomponował lider grupy Andrzej Dziubek mieszkający od lat 70. w Norwegii.
"Małysz idzie na emeryturę" - oznajmił norweski dziennik "Dagbladet".

Z kolei fiński kanał telewizyjny MTV3 oznajmił: "Jeden z najlepszych skoczków świata kończąc obecny sezon kończy też swoją karierę. To nie tylko wielki sportowiec lecz także wielka osobowość".

Fińska agencja prasowa FNB podkreśliła, że "Małysz był nie tylko jednym z najbardziej popularnych polskich sportowców, ale przede wszystkim jednym z najlepszych skoczków narciarskich wszech czasów".

Norweski dziennik "Aftenposten" już w dniu indywidualnego konkursu skoków w czwartek napisał, że Adam Małysz jest w Polsce bardziej popularny niż był papież Jan Paweł II pod względem oglądalności telewizyjnej.

 

pk

Polecane

Wróć do strony głównej