MŚ w Val di Fiemme. Justyna Kowalczyk: czemu macie takie smutne miny?

2013-03-02, 19:19

MŚ w Val di Fiemme. Justyna Kowalczyk: czemu macie takie smutne miny?
Justyna Kowalczyk podczas kwiatowej dekoracji. Kowalczyk zajęła 2. miejsce w biegu na 30 km techniką klasyczną, podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym . Foto: PAP/Grzegorz Momot

Justyna Kowalczyk w biegu na 30 km zdobyła srebrny medal narciarskich mistrzostw świata w Val di Fiemme. Polce miejsce na podium sprawiło wiele radości.

Posłuchaj

Tomasz Zimoch - podsumowanie rywalizacji biegu pań na 30 kilometrów podczas MŚ w Val di Fiemme (PR1)
+
Dodaj do playlisty

- Czemu macie wszyscy takie smutne miny? Przecież zdobyłam srebrny medal - zwróciła się do dziennikarzy Kowalczyk.

Nastrój wielu przedstawicieli mediów prawdopodobnie był efektem spotkania z trenerem Aleksandrem Wierietielnym, które miało miejsce kilkanaście minut wcześniej.

- Dobrze, że to wszystko się już skończyło, całe te mistrzostwa świata. Nie jestem zadowolony, jestem bardzo rozczarowany. Mnóstwo rzeczy poszło dziś nie tak - tymi słowami zaczął je szkoleniowiec. 

Wierietelny zły na Kowalczyk

Ciągnięty za język zdradził w końcu, o co ma pretensje do podopiecznej.

- Nogi i ręce zrobiły bardzo dużo, ale głowa nie pracowała. Powinna była się tak zachowywać, jak na igrzyskach w Vancouver. Wtedy Justyna przez ostatnie pięć kilometrów jechała za Marit Bjoergen i odpoczywała, a teraz na to samo pozwoliła Norweżce. Justyna niepotrzebnie ciągnęła ten peleton. Moim zdaniem to była taka pokazówka z jej strony - wyrzucił z siebie.

- Trener może ma większe ambicje, ale to ja biegłam, a nie on, więc nie może wiedzieć, jak to wszystko wyglądało. Nie rozmawiałam z nim jeszcze. Pewnie muszę mu opowiedzieć, dlaczego było tak, a nie inaczej - spokojnie skwitowała zarzuty liderka klasyfikacji generalnej PŚ.

Sobotnią rywalizację zdominowały Kowalczyk, Bjoergen i jej rodaczka Therese Johaug. Kilkaset metrów przed metą, na ostatnim podbiegu zaczęła słabnąć Johaug. Na finiszu najlepsza okazała się Bjoergen.

- Pięć, sześć kilometrów przed metą wiedziałam, że jeśli na finisz dotrzemy razem, to będzie ciężko. Starałam się je zgubić. Odniosłam tylko połowiczny sukces, bo Bjoergen się utrzymała - tłumaczyła Kowalczyk. 

Dobre zakończenie

Polka w tegorocznych MŚ startowała w trzech konkurencjach indywidualnych. Pierwszy był sprint techniką klasyczną, w którym była wielką faworytką. W finale jednak się przewróciła i zajęła szóste miejsce. W biegu łączonym była natomiast piąta.

- Źle się te mistrzostwa zaczęły, a skończyły, tak jak się skończyły. Powinno być całkiem inaczej. Coś mi się wydaje, że po igrzyskach w Soczi będzie trzeba to skończyć - ocenił Wierietielny.

Mistrzyni olimpijska z Vancouver do całej sytuacji wydaje się mieć znacznie większy dystans.

- Sprint popsuł wiele, ale z dzisiejszego biegu jestem naprawdę zadowolona. Być może pojawił się efekt domina, ale nieudanych mistrzostw, z których jednak przywozi się medal, życzę wielu sportowcom. To są paradoksy życiowe. Czasem wydaje się, że zawody są w idealnym dla ciebie miejscu, że jesteś w życiowej formie, ale coś po prostu się nie składa - podkreśliła Kowalczyk, której nigdy przecież nie można było podejrzewać o brak ambicji i woli walki.

Zawodniczka, tak jak i trener, cieszy się z zakończenia rywalizacji w Val di Fiemme, ale z zupełnie innego powodu.

- Po raz pierwszy od świąt Bożego Narodzenia pojadę do rodzinnego domu. Co prawda tylko na dwa dni, ale bardzo się z tego powodu cieszę - przyznała.

Wyniki biegu narciarskiego kobiet na 30 km techniką klasyczną:

 1. Marit Bjoergen (Norwegia)         1:27.19,9
 2. Justyna Kowalczyk (Polska)       strata 3,7 s
 3. Therese Johaug (Norwegia)               8,7
 4. Heidi Weng (Norwegia)                1.38,3
 5. Nicole Fessel (Niemcy)               1.49,0
 6. Anna Haag (Szwecja)                  2.05,7
 7. Kerttu Niskanen (Finlandia)          2.12,8
 8. Anne Kylloenen (Finlandia)           2.16,1
 9. Kristin Stoermer Steira (Norwegia)   2.16,5
10. Masako Ishida (Japonia)              2.19,1
...
23. Kornelia Kubińska (Polska)           7.30,5     

Tak relacjonowaliśmy bieg na 30 kilometrów:

13.42 - Justyna Kowalczyk wicemistrzynią świata!

13.42 - Bjoergen za silna, Kowalczyk druga, Johaug trzecia

13.41- uciekły Kowalczyk i Bjoergen

13.40 - czy któraś z pań zdecyduje się na atak na ostatnim podbiegu?

13.25 - panie mają jeszcze pięć kilometrów do mety. Co jakiś czas zawodniczki prostują plecy, odpoczywają i wszystko wskazuje na to, że o podziale medali zdecyduje szalona końcówka

13.19 - prowadząca trójka ma już 35 sekund przewagi nad Heidi weng i prawie minutę nad Niemką Nicole Fessel

13.15 - Bjoergen nie dała uciec Kowalczyk i Bjoergen. Jako jedyna z trójki jedzie na "nowych" nartach, ale pogoń kosztowała ją dużo sił

13.13 - po 20 kilometrach panie ponownie mogą zmienić narty. Zmienia Bjoergen. Johaug i Kowalczyk uciekają

13.10 - Therese postanawia przyspieszyć, na czele są już tylko Kowalczyk i dwie Norweżki - Johaug i Bjoergen

13.07 - wreszcie Justyna się napiła, za chwilę panie przejadą koło napisu - "10 kilometrów do mety" 

13.00 - panie ponownie mogły skorzystać z bufetu. Justyna Kowalczyk zrezygnowała

12.55 - do prowadzącej czwórki dołączyła Niemka Nicole Fessel, tymczasem Kornelia Kubińska jest w tej chwili na 26. pozycji

12.53 - Heidi Weng jednak nie odpuszcza, dojechała do "czerwonego czoła" biegu 

12.51 - Weng minimalnie traci do prowadzącej trójki - Kowalczyk, Bjoergen, Johaug

12.48 - cztery zawodniczki, Justyna Kowalczyk, Marit Bjoergen, Therese Johaug i Heidi Weng odłączają się od reszty stawki

12.42 - podczas biegu panie mogą zmienić narty (po 10 kilometrze) ... wszystkie faworytki z Justyną Kowalczyk na czele to zrobiły

12.36 - jak mawia Justyna "nartki" jadą dobrze. Serwismeni posmarowali właściwie

12.20 - Justyna prowadzi stawkę. W miejscu, gdzie panie pobierały napoje Justyna złapała butelkę z wodą, ale niestety ta jej wypadła

12.15.- ruszyły

12.10 - premier Tusk trzyma kciuki za Justynę Kowalczyk

/
11.50 - reporteży TVP, na kilkanaście minut przed startem, rozmawiali z Justyną Kowalczyk. W Val di Fiemme jest bardzo ciepło (dziesięć stopni) i Polka zastanawia się w jakim stroju pobiegnie. W grę wchodzą nawet krótkie spodenki.
Przed biegiem - Marit Bjoergen, zapytana przez norweskich dziennikarzy, która zawodniczka ma największe szanse na triumf na najdłuższym rozgrywanym przez panie w mistrzostwach w Val di Fiemme dystansie, odpowiedziała bez zastanowienia. - To Kowalczyk powinna sięgnąć po złoto - stwierdziła Norweżka.

mr, polskieradio.pl, TVP

Polecane

Wróć do strony głównej