Cosmin Lambru, piłkarz ze sztuczną ręką. "Życie jest walką, która nigdy się nie kończy"

2017-10-26, 18:55

Cosmin Lambru, piłkarz ze sztuczną ręką. "Życie jest walką, która nigdy się nie kończy"
Cosmin Lambru z kolegami z drużyny. Foto: fcpetrolul.ro

Cosmin Lambru ma 18 lat i gra w 3. lidze rumuńskiej, ale usłyszał o nim cały świat. Gdy miał 10 lat, wpadł pod ciężarówkę i amputowano mu rękę poniżej łokcia. To nie przekreśliło jego sportowych marzeń.

Dwa najważniejsze dni w życiu Cosmina Lambru. Wypadek na ulicy i miniony wtorek, gdy zadebiutował w seniorskim futbolu. Dzieli je osiem długich lat walki z przeciwnościami losu.

Osiem lat temu Lambru szedł z kolegami po ulicy w rumuńskim Ploeszti, 200-tysięcznym mieście na południu kraju. Nagle TIR zjechał z drogi i sunął na chłopców. Jemu nie udało się uciec. Położył się na ziemi, został przygnieciony. Nie stracił przytomności. - Czułem ogromny ból. Popatrzyłem na lewą rękę. Była zmiażdżona - wspomina.

Youtube.com

Gdyby nie błyskawiczne przewiezienie do szpitala, straciłby całą rękę. I tak musiano amputować część od łokcia w dół. W szpitalu leżał półtora miesiąca, rękę zaszyto mu w jamie brzusznej, by zregenerować komórki. Do dzisiaj przypominają mu o tym blizny na brzuchu.

Wyrok? Dopiero wtedy Cosmin zaczął marzyć o zostaniu piłkarzem. Marzenia nie udałoby mu się zrealizować, gdyby nie pomoc Alexa Zanardiego.

Włoch jeździł w Formule 1, a w 2001 roku miał tragiczny wypadek na torze w Niemczech. Ledwo uszedł z życiem, ale konieczna była amputacja obu nóg. Założył fundację, która pomaga takim sportowcom jak Lambru. Sam Zanardi przesiadł się na rower z napędem ręcznym - jest medalistą paraolimpijskim.

Najpierw Rumun korzystał z innej protezy, ale ta szybko się zużyła. Wtedy z pomocą przyszła fundacja Zanardiego, która kupiła mu nową. - Jest fantastyczna, prawie nie widać, że to nie normalna ręka. Gdy pokazuję ją z bliska i opowiadam o wypadku, ludzie są zaskoczeni - opisuje.

Youtube.com

Dodaje, że gdy zaczął trenować piłkę nożną, najważniejsze było wzmocnienie prawej ręki i nauczenie się upadania. 

We wtorek wszedł w 81. minucie meczu 1/8 Pucharu Rumunii. Jego klub - Petrolul Ploeszti - przegrał z CS Movieni po rzutach karnych. Lambru musi dopiero wywalczyć sobie miejsce w składzie. Talent ma - w jednym z juniorskich sezonów strzelił 70 goli, w jednym meczu nawet tuzin.

- Piłka nożna nie jest dla słabych. Trzeba cały czas walczyć, jak w życiu. A życie to walka, która nigdy się nie kończy - mówi.

Ręka do piłki nożnej - jak wskazuje nazwa - nie jest konieczna. Swoich sił w katowickim GKS-ie - gdy trenował go obecny selekcjoner kadry Adam Nawałka - próbował Bartłomiej Kędzierski, który urodził się bez ręki poniżej łokcia. Wspominał, że w juniorach naśmiewano się z niego. - W walce bark w bark nie mam szans, ale nadrabiam sprytem - mówił.

Kuba Czernikiewicz, PolskieRadio.pl


Polecane

Wróć do strony głównej