Lech dopełnił formalności w walce o awans do kolejnej rundy LE

2012-07-12, 18:45

Lech dopełnił formalności w walce o awans do kolejnej rundy LE
Lech Poznań - Żetysu. Foto: PAP/Adam Ciereszko

Lech Poznań zremisował z kazachskim zespołem Żetysu Tałdykorgan w rewanżowym spotkaniu pierwszej rundy eliminacyjnej Ligi Europejskiej.

Posłuchaj

Z Kazachstanu Krzysztof Ratajczak PR
+
Dodaj do playlisty

Na stadionie mogącym pomieścić 5,5 tysiąca widzów, zasiadło tylko trzy i pół tysiąca kibiców, mimo że mecz można było obejrzeć za darmo. W odległym Tałdykorganie lechici mogli liczyć na doping 60 swoich fanów, którzy razem z piłkarzami przylecieli czarterowym samolotem.
Już w 13. min. sympatycy Kolejorza mieli powody do radości. Krytykowany ostatnio za brak skuteczności Bartosz Ślusarski przejął piłkę na połowie przeciwnika, popędził na bramkę Żetysu i w sytuacji sam na sam nie dał szans Władimirowi Longinowskiemu.
W pierwszej połowie poznaniacy byli zdecydowanie lepszym zespołem. Jeszcze przed zdobyciem gola Ślusarski miał znakomitą okazję, otrzymał świetne podanie od Mateusza Możdżenia, ale nie opanował piłki. Lechici sporo strzelali na bramkę Loginowskiego, ale nieco gorzej było z celnością. Piłkarzom Lecha sprzyjała również pogoda, której przed pojedynkiem bardzo się obawiali. Tymczasem czwartek był chłodniejszym dniem, bowiem termometry wskazywały "tylko" 25 stopni Celsjusza.
W ostatnich minutach Kazachowie kilka razy groźniej zaatakowali bramkę gości. W 44. min. niesygnalizowanym uderzeniem z ok. 18 metrów popisał się Serikżan Mużykow, Krzysztof Kotorowski spóźnił się z interwencją i po chwili musiał wyjmować futbolówkę z siatki.
Miejscowi uwierzyli, że losy awansu nie są jeszcze przesądzone, bowiem na początku drugiej odsłony rzucili wszystkie siły pod poznańską bramkę. Dwukrotnie główkował Danilo Belic. Animuszu miejscowym zawodnikom starczyło na kilkanaście minut, a w 55. min. mogło być już 2:1 dla Kolejorza. Po akcji Gergo Lovrencsicsa, Vojo Ubiparip minął się z piłką, a zamykający akcję Ślusarski z czterech metrów fatalnie spudłował.
Lech przejął inicjatywę, a Żetysu sprawiało wrażenie jakby remis był dla nich dobrym rezultatem.

Powiedzieli po meczu:

Slobodan Krcmarević (trener Żetysu Tałdykorgan): "Graliśmy z silnym rywalem, który dwa lata temu grał w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Dlatego z postawy mojego zespołu mogę być zadowolony. Różnica między piłką w Kazachstanie, a w Polsce jest duża. Mimo to potrafiliśmy grać jak równy z równym. Mieliśmy swoje sytuacje i mogliśmy wygrać. Szczególnie żałuję początku drugiej połowy, gdy byliśmy blisko zdobycia bramki dającej nam prowadzenie. Skończyło się jednak remisem. Gratuluje Lechowi zwycięstwa i życzę powodzenia w kolejnych rundach".
Mariusz Rumak (trener Lecha Poznań): "To było bardzo trudne spotkanie, przede wszystkim z uwagi na to, że przemierzyliśmy przed nim bardzo dużo kilometrów. Widać było na boisku trudy tej podróży. Zespół Żetysu zagrał bardzo podobnie jak w pierwszym spotkaniu, ale ponieważ nie musiał już podróżować, wyglądał zdecydowanie lepiej pod względem fizycznym. Mecze pucharowe zawsze mają dwie połowy. Ta dzisiejsza zakończyła się remisem, który daje nam awans do kolejnej rundy".

Tydzień temu na stadionie przy ul. Bułgarskiej podopieczni trenera Mariusza Rumaka pokonali rywali 2:0 (po golach Rafała Murawskiego i Gergo Lovrencsicsa).

Żetysu Tałdykorgan - Lech Poznań 1:1

Bramki: Ślusarski (13.),  S. Muzhikov (44.)

Żetysu: Łoginowski - Mukanow, Mihajlov, Spanow, Djakow - Dobrasinović, Skorych, Kostić - Junuzović, Belić, Mużykow

Lech: Kotorwski - Możdżeń, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez - Murawski, Djurdjević, Drewniak - Lovrencsics, Ślusarski, Ubiparip

W następnej rundzie Lech Poznań spotka się z azerskim Chazarem Lenkoran.

mr, ah

Polecane

Wróć do strony głównej