Rudnev ustrzelił hat-tricka w jedenaście minut

2011-08-15, 20:00

Rudnev ustrzelił hat-tricka w jedenaście minut
Zawodnik GKS Bełchatów Maciej Szmatiuk (P) walczy o piłkę z Artjomsem Rudnevsem (L) z Lecha Poznań . Foto: fot. PAP/EPA/

W 11 minut Artjom Rudnev rozłożył na łopatki GKS Bełchatów. Po trzech kolejkach ekstraklasy poznański Lech jest liderem.

Nie Marcin Kamiński a Ivan Djurdjević zastąpił Manuela Arboledę na środku defensywy Kolejorza w meczu z GKS Bełchatów. Poza tym trener Jose Mari Bakero do wyjściowej jedenastki nie wprowadził żadnych zmian w porównaniu z meczami z ŁKS-em i Zagłębiem.

Bełchatowianie do starcia z Lechem przystępowali opromienieni wysokim zwycięstwem z Podbeskidziem. Spotkanie lepiej rozpoczęli jednak poznaniacy.

W 2 minucie Grzegorz Wojtkowiak dośrodkował na głowę Artioma Rudneva, ale snajper Lecha spudłował. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać. Z rzutu rożnego zacentrował Kamil Kosowski, w polu karnym najwyżej wyskoczył Marcin Żewłakow, a po jego główce piłka odbiła się od poprzeczki.

W 11 minucie uderzeniem z dystansu Łukasza Sapelę próbował zaskoczyć Jakub Wilk, ale bramkarz GKS-u był na posterunku. Chwilę później lechici egzekwowali rzut rożny. Dośrodkowaną przez Semira Stilicia piłkę zgrał Grzegorz Wojtkowiak, dopadł do niej Hubert Wołąkiewicz, który uderzył potężnie, ale niecelnie.

W 18 minucie środkowy obrońca zbyt krótko wybił futbolówkę przed pole karne wystawiając ją Żewłakowowi. Były reprezentant Polski strzelił mocno, płasko, ale obok słupka.

W 31 minucie prawą stroną przedarł się Kosowski, zacentrował do Dawida Nowaka, który w trudnej pozycji przeniósł piłkę nad poprzeczką. Końcowe minuty pierwszej połowy wyraźnie należały do podopiecznych Pawła Janasa. Najpierw Jacek Popek wrzucił piłkę z lewej strony na głowę Żewłakowa, a temu po raz kolejny zabrakło precyzji. Po chwili Grzegorz Baran popisał się efektownym uderzeniem z dystansu, po którym piłka przeleciała tuż nad poprzeczką bramki Lecha i do przerwy gole w Bełchatowie nie padły.

Drugą odsłonę znakomicie rozpoczęli lechici. W 52 minucie doskonałym podaniem ze środka pola Stilić uruchomił Rudneva i napastnik Kolejorza z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z Sapelą. Nie minęło 6 minut a na tablicy wyników było już 2:0 dla Lecha. Mateusz Możdżeń zdecydował się na płaski strzał z 17 metrów, który z trudem obronił Sapela. Bełchatowskiemu bramkarzowi piłkę wyłuskał jeszcze Stilić, posłał ją wzdłuż linii bramkowej, a z najbliższej odległości do siatki wpakował ją Rudnev.

Gospodarze dobrze nie zdążyli otrząsnąć się z dwóch ciosów Lecha, a już przyjęli następny. W 63 minucie piłkę na 20 metrze przyjął Rudnev wpadł w pole karne i pewnym strzałem pokonał Sapelę po raz trzeci.

Tym samym reprezentant Łotwy skompletował klasycznego hat-tricka w ciągu nieco ponad 11 minut! Od tej pory Kolejorz całkowicie kontrolował przebieg spotkania. Bełchatowianie w żaden sposób nie potrafili odgryźć się Lechowi za trzy nokautujące ciosy. Ich próby kończyły się na wysokości pola karnego, a jeśli już strzelali to robili to bardzo niecelnie. Ostatecznie Kolejorz wygrał 3:0 i wciaż jest liderem T-Mobile Ekstraklasy.

PGE GKS Bełchatów - Lech Poznań 0:3 (0:0)

Trener Lecha Poznań Jose Maria Bakero: "Końcowy wynik spotkania i druga połowa nie mogą sprawić, byśmy zapomnieli o pierwszej części, w której Bełchatów stworzył sobie kilka dobrych okazji do strzelenia gola. Mecz zaczęliśmy nieźle, ale później pozwoliliśmy gospodarzom przejąć inicjatywę. Na szczęście po przerwie zagraliśmy lepiej. Po strzeleniu pierwszego gola kontrolowaliśmy już przebieg wydarzeń na boisku".
 

Szkoleniowiec PGE GKS Bełchatów Paweł Janas: "Do przerwy mecz wyglądał jako tako. Byliśmy dobrze ustawieni i Lech stworzył sobie bodaj jedną dobrą sytuację. Drugą połowę zaczęliśmy źle, szybko straciliśmy gola, popełnialiśmy proste błędy i wszystko się posypało. Lech w tej części spotkania był lepszym zespołem i udokumentował to kolejnymi trafieniami"

 

Bramki: 0:1 Rudnev (52), 0:2 Rudnev (58), 0:3 Rudnev (63)

Widzów: 3.000

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)

Żółte kartki: Baran - Henriquez

GKS: Łukasz Sapela - Grzegorz Fonfara, Maciej Szmatiuk, Mate Lacić, Jacek Popek - Damian Zbozień (73. Maciej Mysiak), Grzegorz Baran - Kamil Kosowski, Miroslav Bożok (81. Szymon Sawala), Dawid Nowak - Marcin Żewłakow (68. Tomasz Wróbel)

Lech: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Hubert Wołąkiewicz, Ivan Djurdjević, Luis Henriquez - Rafał Murawski, Dimitrije Injac, Mateusz Możdżeń (85. Marcin Kamiński) - Semir Stilić, Artiom Rudnev (90. Vojo Ubiparip), Jakub Wilk (72. Aleksandar Tonev)

 

ah

Polecane

Wróć do strony głównej