"Fryzjer" zaczyna sypać

2011-06-20, 12:00

"Fryzjer" zaczyna sypać
Ryszard Forbrich "Fryzjer" podczas promocji swojej biografii. Foto: fot.PAP/EPA/Adam Ciereszko

Ryszard Forbrich, najbardziej znany spec od ustawiania meczów w Polsce, przerywa milczenie. Dziś ukaże się jego biografia.

W książce ujawnia, jak mocno uwikłana w korupcję była Amica Wronki, gdzie udzielał się jako działacz. Podaje też fakty kompromitujące wielu znanych piłkarzy, sędziów i działaczy, czytamy w "Super Expressie”.

W publikacji mocno dostało się Jackowi Rutkowskiemu, człowiekowi, który stworzył
potęgę Amiki Wronki, a potem doprowadził do jej fuzji z Lechem. "Fryzjer" twierdzi, że kolejne awanse tego klubu zostały wywalczone w niesportowy sposób.

O Rutkowskim, obecnym właścicielu Lecha, pisze w swojej biografii tak:

"Kiedy siedząc w areszcie przeczytałem, że powiedział w głośnym wywiadzie, że o niczym nie wiedział, bo daleko, w swym Neusenburgu przebywał, aż spadłem z krzesła. - Kpi czy o drogę pyta - pomyślałem.”

Ileż to razy byłem wzywany po meczu z siedziby klubu przy Leśnej do fabryki, aby wspólnie opracować strategię na najbliższe tygodnie... A nawet jeśli rzeczywiście miała miejsce jego nieobecność, bo pilnował interesów w Niemczech, to stale pozostawał na łączach... I to on zarabiał w Niemczech pieniądze dla fabryki i klubu, to on chciał jak najszybszego awansu do ekstraklasy, to on mi zawsze powtarzał po nieudanym występie zespołu: - A po co my ciebie w ogóle zatrudniamy, skoro nic nie umiesz załatwić?" - pisze "Fryzjer" na temat swojego byłego szefa.

Szukali haków na Listka?

W autobiografii "Fryzjer" podaje ciekawe fakty dotyczące zatrzymania go przez organy ścigania, a także tego, jak wyglądały przesłuchania w prokuraturze.

"...Zasugerowano mi wprost, że gdybym ujawnił nieprawidłowości w procesie prywatyzacji Amiki - a mówię oczywiście o holdingu AGD, bo świętej pamięci klub nigdy nie trafił na giełdę - zwłaszcza zaś dysponował wiedzą na temat lewizn w wykonaniu byłego ministra przekształceń własnościowych Wiesława Kaczmarka, to na pewno moja pozycja uległaby poprawie. To było nazwisko, które przewijało się często, ale nie aż tak jak Michała Listkiewicza. Bo były prezes PZPN był absolutnym faworytem śledczych. Gdybym podał argumenty i fakty, dzięki którym Listka można by wpakować do pudła, zacząłbym wedle obietnic grać biorącą kartą przetargową" - ujawnia Forbrich.

Lato zwany babcią pijał tylko whisky

Znany z rubasznego poczucia humoru "Fryzjer" przywołuje też kilka anegdot. O Grzegorzu Lacie, który był swego czasu trenerem Amiki, pisze, że dostał ksywę "Babcia", bo co chwila dzwonił do swojej teściowej i tak się do niej zwracał. "Lato wprowadził też nieznane u nas na wsi zwyczaje. Konkretnie to pijał tylko kanadyjską whisky, w Polsce jeszcze wtenczas nie do kupienia, i trzeba było po nią do Frankfurtu jeździć".

"Fryzjer" tworzy obraz Laty jako kiepskiego trenera, ale na temat korupcji nic nie może mu zarzucić.

Według „Fryzjera” wszystkie informacje podane w książce są wiarygodne, ale należy pamiętać, że jest wiele takich osób którym przywódca gangu nie życzy najlepiej.

 

Łącznie w największym, jak do tej pory, akcie oskarżenia dotyczącym korupcji w polskim futbolu i działania tzw. Gangu Fryzjera wrocławska prokuratura apelacyjna oskarżyła 113 osób

Wśród oskarżonych, którzy dobrowolnie poddają się karze jest – 24 byłych sędziów, 6 byłych obserwatorów, 4 działaczy, 4 pośredników oraz 6 piłkarzy.

Najbardziej znanymi osobami, które dobrowolnie poddały się karze są: Kazimierz F. były członek zarządu PZPN, byli międzynarodowi sędziowie piłkarscy: Jarosław Ż. I Aleksander S., b. prezes Jagielloniui Białystok Wojciech K., jeden z byłych szefów Widzewa Łódź Wojciech Sz., b. wiceprezes Świtu Nowy Dwór Janusz S. oraz byli i obecni piłkarze Artur S., Grzegorz S., Grzegorz K., Sergiusz W., Zbigniew W. oraz Artur B.

ah, polskieradio.pl, Super express

 

 

 

 

Polecane

Wróć do strony głównej