Jacek Magdziński - jedyny polski piłkarz w Afryce. Obieżyświat podbija Angolę

2015-12-24, 19:00

Jacek Magdziński - jedyny polski piłkarz w Afryce. Obieżyświat podbija Angolę
Jacek Magdziński. Foto: www.facebook.com/jacekmagdzinskifanpage

Jacek Magdziński może i nie został wybitnym piłkarzem, ale na pewno jego kariera pokazuje, że dzięki futbolowi można zostać prawdziwym obieżyświatem. Jedyny polski zawodnik w Afryce podbija Angolę.

Posłuchaj

Polski zawodnik był pod wrażeniem stylu kibicowania w afrykańskim kraju (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Magdziński ma na swoim koncie grę w 16 klubach i właśnie podpisał kontrakt z 17. w karierze. Polski napastnik nie może pochwalić się na swoim rozkładzie wielkimi klubami, w Polsce doszedł do poziomu I Ligi, gdzie grał w barwach Floty Świnoujście i Puszczy Niepołomice. Ma też w swoim piłkarskim CV mecz w Lechu Poznań w Pucharze Ekstraklasy.

Za granicą występował w niższych ligach angielskich, wiosną 2007 roku związał się z niemieckim 1.FC Germania Egestorf/Langreder, ale prawdziwy przełom nastąpił jesienią 2014 roku. 

Mający wówczas 28 lat piłkarz podjął decyzję, która miała zapisać się w historii polskiej piłki w sposób szczególny. Nie, nie chodzi o najwyższy transfer w historii, rekordowe strzeleckie osiągnięcie czy trafienie wyjątkowej urody - Magdziński postanowił kontynuować postanowił wyjechać do Angoli, zostając pierwszym zawodnikiem z naszego kraju, który pokaże swoje umiejętności w tym afrykańskim kraju.

Uwagę na niego zwrócił niemiecki menedżer, który szukał zawodników z kartą na ręku, gotowych do spróbowania swoich sił w miejscu, które raczej nie ma wielkiej piłkarskiej tradycji. Co ciekawe, do pierwszego kontaktu doszło za pośrednictwem Facebooka, potem nastąpił tajemniczy telefon z Niemiec. Dalej historia potoczyła się błyskawicznie. Choć początkowo wszystko brzmiało mocno absurdalnie i pojawiały się spore wątpliwości, wyjazd doszedł do skutku.

Początki nie były łatwe - obowiązkowe szczepienia, zmiana klimatu, zapoznanie się z setkami mniejszych i większych różnic w codziennym życiu - Magdziński krok po kroku przyzwyczajał się. Swoje doświadczenia za pośrednictwem najbardziej popularnego portalu społecznościowego na świecie. 

"

Afryka Afryką a Girabola coraz bliżej!!!Wracamy z drugiej już wycieczki do Lubango ze zremisowanego 0:0 meczu...

Posted by Jacek Magdziński on 31 stycznia 2015

Piłkarska egzotyka została w jego wykonaniu wyniesiona na wyższy poziom, a Académica Petróleos Clube do Lobito zyskała gracza, który w 28 meczach poprzedniego sezonu zdobył 10 bramek i przyczynił się do utrzymania zespołu w najwyższej klasie rozgrywkowej. 

"

Taka (drużynowa) sytuacja :D

Posted by Jacek Magdziński on 13 październik 2015

Polak zdecydował, że zostaje w Angoli na kolejny sezon, zmieni jednak klub na Progresso do Sambizanga. Nie jest to gigantyczny przełom, ale nowy zespół napastnika w poprzednich rozgrywkach uplasował się lokatę wyżej niż Academica. Dodatkowo drużyna gra w stolicy kraju, Luandzie. 

Co oferuje Afryka piłkarzowi? 

Magdziński zwracał uwagę między innymi na doping, który znacznie odbiega od tego, który mógł usłyszeć i zobaczyć na polskich boiskach. 

- Tęsknię już za takim rykiem kibiców przy jakimś uderzeniu, przy dobitce czy jak zbliżamy się do strzelenia bramki i późniejszej fety. Kibice są poprzebierani w tradycyjne stroje, często są nago, zakrywając tylko pewne części ciała, wymalowani na biało, w pióropuszach, w sukniach, z bębnami i trąbkami. Dopingują cały mecz i nie słychać kolegów, którzy stoją trzy czy cztery metry obok - opowiadał Magdziński przed startem nowego sezonu. 

Słabszym punktem przygotowania zespołów jest na pewno taktyka, co, jak przyznał Polak, pozwala mu częściej dochodzić do sytuacji strzeleckich. Do Rivaldo, największej gwiazdy, która biegała po boiskach Angoli, Magdzińskiemu trochę jeszcze brakuje, ale snajper w każdym meczu stara się oczarować kibiców. 

Część specyfiki Giraboli, najwyższej ligi piłkarskiej Angoli:

Co przyniesie kolejny rok w Afryce Jackowi Magdzińskiemu? Jest jeszcze dużo bramek do zdobycia, meczów do rozegrania, a tytuł króla strzelców Giraboli czeka na Polaka. Jeśli uda się to osiągnąć, może nadejść czas na podbój kolejnych kontynentów. 

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej