Do 2020 roku Polska ma 27,45 mld euro na dopłaty bezpośrednie dla rolników. Ale co będzie potem?

2017-05-16, 19:49

Do 2020 roku Polska ma 27,45 mld euro na dopłaty bezpośrednie dla rolników. Ale co będzie potem?
Nasz kraj opowiada się za utrzymaniem pierwszego i drugiego filaru Wspólnej Polityki Rolnej . Foto: Glow Images/East News

Jednym z tematów dzisiejszych (16 maja) obrad rządu była „Wspólna polityka rolna po 2020 roku – polskie priorytety”. Nasz kraj opowiada się za utrzymaniem pierwszego i drugiego filaru unijnej Wspólnej Polityki Rolnej, czyli tych dotyczących płatności bezpośrednich oraz rozwoju obszarów wiejskich.

Posłuchaj

Siła przetargowa rolników czy przetwórców żywności jest o wiele mniejsza – wyjaśnia Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Na początku maja zakończyły się konsultacje społeczne na temat przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej. Wyniki tych konsultacji poznamy w lipcu. Jak zapowiada resort rolnictwa, dla naszego rządu priorytetem będzie wyrównywanie unijnych płatności we wszystkich krajach Unii Europejskiej.

"

Ryszard Zarudzki Jesteśmy za wyrównaniem dopłat bezpośrednich pomiędzy państwami członkowskimi po 2020 roku.

– Jesteśmy generalnie za równymi warunkami konkurencji na rynku. I w tym kontekście za wyrównaniem dopłat bezpośrednich pomiędzy państwami członkowskimi po 2020 roku. Częściowo już ten proces się rozpoczął. Wspólna Polityka Rolna ma stabilizować dochody, zwłaszcza w polskich warunkach – małych i średnich gospodarstw. I w ramach wsparcia bezpośredniego ma pomóc w dywersyfikowaniu dochodów, różnicowaniu i wzmocnieniu dochodów rolników – komentuje Ryszard Zarudzki, wiceminister rolnictwa.

Unia wycofa się z dopłat?

Negocjacje w sprawie wyrównania dopłat bezpośrednich będą bardzo trudne, bo przy ustalaniu budżetu poszczególne kraje walczą przede wszystkim o swoje interesy. Ale z drugiej strony są też wypowiedzi komisarza UE ds. rolnictwa, że te dopłaty będą mniejsze, a nawet pojawiają się takie doniesienia, że Unia będzie wycofywać się w ogóle z dopłat do rolnictwa, aby rolnictwo samo zaczęło stawać na nogi. Prof. Andrzej Kowalski, dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, tłumaczy, dlaczego wyrównanie dopłat może być trudne.

"

Prof. Andrzej Kowalski Trudno będzie utrzymać tendencję wzrostu tych dopłat, poprzez wyrównywanie.

– Trwa przede wszystkim dyskusja na temat roli dopłat bezpośrednich. One kiedyś miały tylko rekompensować to, co rolnicy tracili w wyniku porozumień WTO, tzw. Rundy Urugwajskiej. Później zaczęto przypisywać dopłatom inne zadania. I myślę, że trudno będzie utrzymać tendencję wzrostu tych dopłat, poprzez wyrównywanie. Ponieważ nie określając do końca, jaki jest cel, to zupełnie inaczej do dopłat bezpośrednich podchodzą rolnicy Unii Europejskiej starych krajów, którzy twierdzą, że zadania, jakie przed dopłatami stawiają rolnicy, politycy, działacze gospodarczy z nowych krajów Unii są nie do przyjęcia, że to nie jest rola dopłat – wyjaśnia gość Polskiego Radia 24.  

Ponadto zróżnicowanie w obrębie starych krajów Unii, czy nawet wewnątrz tych krajów jest znacznie większe, niż zróżnicowanie stawek wobec nowych krajów. Finowie mówią, np. że dopłaty – tak, ale skoro oni mają gorsze warunki klimatyczne, to w związku z tym dopłaty powinny wyrównywać te gorsze warunki gospodarowania.

"

Prof. Andrzej Kowalski Oby dyskusja nie skończyła się tak, że wyrównujemy, ale obniżamy średni poziom dopłat.

– Oby dyskusja o wyrównywaniu dopłat nie skończyła się tak, że wyrównujemy, ale obniżamy średni poziom. Czyli dopłaty będą równe, ale na niższym poziomie. I tu pojawia się pytanie, czy jeżeli ten instrument nie byłby zastąpiony innym, to czy gra byłaby warta świeczki? Bo dopłaty odgrywają bardzo dużą rolę w dochodach rolników – dodaje prof. Andrzej Kowalski.

207 euro dopłat na hektar

Polska należy do największych beneficjentów Wspólnej Polityki Rolnej. I jeśli chodzi o średnią stawkę dopłat bezpośrednich do hektara, to nasze rolnictwo otrzymuje 86 proc. unijnej średniej, czyli 207 euro. Więcej dostają m.in. rolnicy z Czech i Węgier, a mniej z Hiszpanii i Portugalii.

"

Jakub Olipra Zrównanie tych dopłat zależeć będzie od negocjacji.

– Zrównanie tych dopłat zależeć będzie od negocjacji. Pojawiają się opinie, że rzeczywiście będziemy dążyć do jak największego zrównania wysokości dopłat bezpośrednich na hektar. Ponieważ jeżeli spojrzymy na to w wysokościach bezwzględnych, to jesteśmy piątym największym beneficjentem. Natomiast jeżeli przeliczymy to wszystko na hektary, to niestety zajmujemy jedno z ostatnich miejsc – wyjaśnia gość Jedynki Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole.  


Jakub Olipra Jakub Olipra

Ponieważ mamy dużo hektarów, dużo gospodarstw rolnych. W Polsce liczba gospodarstw wynosi 1,5 mln, a obszary wykorzystywane w rolnictwie to 14,44 mln hektarów. Jednak trzeba pamiętać też o tym, że prawdopodobnie udział rolnictwa w budżecie unijnym będzie mniejszy niż w latach poprzednich perspektyw finansowych.

– Na rolnictwo z budżetu unijnego przeznaczano ponad 70 proc., a obecnie to tylko 37 – 38 proc. udziału. A takiej kumulacji różnego rodzaju zagrożeń od dawna nie było – podkreśla prof. Andrzej Kowalski.

Globalne problemy rolników

W kontekście Wspólnej Polityki Rolnej po 2020 roku są bowiem inne, większe wyzwania, jakie stoją przed unijnym rolnictwem.

– Oczywiście dopłaty odgrywają znaczącą rolę w kształtowaniu sytuacji finansowej rolników, ale należy zwrócić uwagę na to, że unijne rolnictwo staje się coraz mniej konkurencyjne, postępuje liberalizacja w światowym handlu produktami rolno-spożywczymi, czego przykładem jest CETA, czyli umowa o wolnym handlu z Kanadą. Jednocześnie ceny surowców rolnych charakteryzują się bardzo wysoką zmiennością na tle historycznym, co jest częściowo związane z finalizacją rynków surowcowych. Dodatkowo słabnie pozycja rolnictwa w ramach łańcucha dostaw – wylicza gość radiowej Jedynki.

"

Jakub Olipra Unijne rolnictwo staje się coraz mniej konkurencyjne, postępuje liberalizacja w światowym handlu produktami rolno-spożywczymi.

I dodaje, że w czasach, kiedy była kształtowana obecna polityka rolna, czyli mniej więcej na początku lat dziewięćdziesiątych, zostały wprowadzone dopłaty bezpośrednie i ten kształt Wspólnej Polityki Rolnej został uformowany.

– Ale wtedy te relacje wyglądały zupełnie inaczej. Teraz coraz większą rolę w łańcuchu dostaw odgrywają sieci handlowe. Siła przetargowa rolników czy przetwórców żywności jest o wiele mniejsza i w efekcie uzyskują oni relatywnie niższe marże w porównaniu do handlu detalicznego. Stąd jest to również ważne wyzwanie stojące przed Polską – ocenia Jakub Olipra.

Polskie rolnictwo mniej efektywne  

Dlatego nie tylko potrzebne, ale wręcz niezbędne są zmiany strukturalne, bardzo ważne dla całego unijnego rolnictwa, ale szczególnie dla polskiego. I to właśnie Program Rozwoju Obszarów Wiejskich ma zapewnić restrukturyzację rolnictwa oraz zmniejszenie różnic między poszczególnymi państwami Unii Europejskiej.

– Z naszego punktu widzenia warto, aby Wspólna Polityka Rolna po 2020 roku adresowała problemy strukturalne polskiego rolnictwa. A największym problemem jest to, że zatrudnionych jest w nim aż 10 proc. osób zatrudnionych w całej polskiej gospodarce, a samo rolnictwo odpowiada za niecałe 3 proc. PKB. Pokazuje to niestety, jak bardzo nieefektywne jest nasze rolnictwo na tle innych krajów Unii Europejskiej – komentuje Jakub Olipra.

"

Jakub Olipra Problemem jest to, że pracuje w rolnictwie 10 proc. ogółu zatrudnionych, a odpowiada ono tylko za 3 proc. PKB.

Bowiem na Zachodzie zatrudnienie w rolnictwie jest wyraźnie niższe i zazwyczaj nie przekracza 3 proc. zatrudnienia ogółem. Dlatego powinniśmy szukać takich rozwiązań, również w kontekście dopłat bezpośrednich, które pomogłoby dokonać tych przemian strukturalnych. Czyli zmniejszyć zatrudnienie na wsi, a zwiększyć je w pozarolniczych sektorach gospodarki.

– Ale tutaj, wbrew pozorom, dopłaty bezpośrednie mogą stanowić barierę. Ponieważ jeżeli odjęlibyśmy te dopłaty bezpośrednie, szczególnie w przypadku małych gospodarstw, mogłoby się okazać, że produkcja, działalność tych gospodarstw byłaby nieopłacalna. Ponieważ de facto te dopłaty w wielu przypadkach podtrzymują sztucznie działalność gospodarstw, które teoretycznie w przypadku braku dopłat nie byłyby w stanie przetrwać na rynku – tłumaczy gość Jedynki.

Mniej rolników na wsi                    

Jednak sytuacja na wsi ciągle się zmienia. Od roku 2000 do 2015 nastąpiły istotne zmiany dotyczące źródeł dochodów ludności mieszkającej na wsi, na co zwraca uwagę Piotr Łysoń, dyrektor Departamentu Badań Społecznych i Warunków Życia w Głównym Urzędzie Statystycznym. Zmniejsza się grupa tych osób, dla których głównym źródłem utrzymania jest rolnictwo, a rośnie grupa osób utrzymujących się z pracy najemnej oraz własnej działalności gospodarczej, pozarolniczej.

"

Piotr Łysoń Na wsi zmniejsza się grupa tych osób, dla których głównym źródłem utrzymania jest rolnictwo.

– Te zmiany następują, ale jeśli chodzi o uwarunkowania prawne, to one niestety nie sprzyjają tym zmianom. Ponieważ kiedy rolnik zaczyna prowadzić działalność pozarolniczą, to musi być ostrożny. Gdyż jeżeli przekroczy określone progi dochodowe z tej pozarolniczej działalności, może utracić przywileje związane z byciem rolnikiem, takie jak np. ubezpieczenie w KRUS. Jest to więc czynnik, który sprawia, że koszty przejścia z sektora rolnego do zatrudnienia poza rolnictwem są relatywnie duże, i co nie sprzyja zmianom w polskim rolnictwie – zaznacza Jakub Olipra.

I wskazuje, że jednocześnie taką barierą na pewno jest też brak obowiązku prowadzenia księgowości w polskim rolnictwie.

– Z jednej strony utrudnia to monitorowanie sytuacji w rolnictwie, badanie dochodowości z prowadzenia działalności rolnej, a z drugiej strony sprawia, że ta działalność często nie jest „czysto rynkowa”. Bo dopłaty potrafią zakłócać ten rynek – podkreśla ekonomista Credit Agricole.

Trudniej utrzymać konkurencyjność

Czyli być może należałoby ujednolicić i objąć jednym systemem także rolników, jeśli chodzi o składki, ubezpieczenia i podatki.

– Jest to jedno z rozwiązań, ale w kontekście Wspólnej Polityki Rolnej musimy też rozglądać się dookoła. Jeżeli chcemy być nadal konkurencyjni i nadal utrzymywać nadwyżkę w handlu żywnością – a w sumie polskie rolnictwo jest jednym z największych beneficjentów naszego wejścia do Unii Europejskiej, choć początkowo wydawało się, że będzie zagrożone, to potrzebna jest kontynuacja w polskim rolnictwie zmian strukturalnych. I warto pamiętać przy projektowaniu tej Wspólnej Polityki Rolnej, aby adresowała ona również problemy polskiego rolnictwa – przypomina Jakub Olipra.

"

Jakub Olipra Jeżeli chcemy być nadal konkurencyjni, to potrzebna jest kontynuacja w polskim rolnictwie zmian strukturalnych.

Bo reforma Wspólnej Polityki Rolnej, która weszła w życie w styczniu 2014 roku, przewidywała bardziej sprawiedliwy rozdział wsparcia i niwelowanie największych różnic w pomocy dla unijnych rolników. Oznacza to m.in., że płatności dla polskich rolników będą stopniowo rosły, a w krajach, gdzie są najwyższe – spadały. Dla Polski na lata 2015 – 2020 na dopłaty bezpośrednie oraz Program Rozwoju Obszarów Wiejskich przewidziano 27,45 mld euro. Więcej dostają tylko Francja, Niemcy, Hiszpania i Włochy.

Komisarz o Wspólnej Polityce Rolnej

Do końca 2018 roku ma być przedstawiona propozycja rozporządzeń w zakresie Wspólnej Polityki Rolnej i Polityki Spójności, ale też pakietu finansowego. Komisarz Unii ds. rolnictwa i rozwoju obszarów wiejskich Phil Hogan w swoich wypowiedziach wskazuje natomiast na założenia, które powinna zapewnić WPR po 2020 roku: ma być to większa odporność rynkowa, bardziej zrównoważona produkcja rolna i wsparcie zmian pokoleniowych.

Sylwia Zadrożna, Justyna Golonko, Dariusz Kwiatkowski, Małgorzata Byrska     

 

Polecane

Wróć do strony głównej