To będzie gorąca wiosna na rynku pracy, tak dobrych prognoz nie było od 6 lat

2017-03-14, 19:30

To będzie gorąca wiosna na rynku pracy, tak dobrych prognoz nie było od 6 lat
zdjęcie ilustracyjne. Foto: Nestor Rizhniak/Shutterstock.com

Na rynku pracy szykuje się gorąca wiosna. 91 proc. firm w kraju deklaruje albo wzrost zatrudnienia, albo przynajmniej stabilizację w liczbie etatów. To najlepsze prognozy dla Polski od 6 lat. Tym samym nasz kraj jest na 5. miejscu wśród krajów europejskich pod względem prognoz zatrudnienia.

Posłuchaj

W Polsce mamy obecnie do czynienia z rynkiem pracownika i są branże, w których jest to ekstremalnie widoczne, mówi w radiowej Jedynce Marta Aserigadu z ManpowerGroup (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

I tak już dobra sytuacja na rynku pracy jeszcze będzie się poprawiać, uważa Piotr Mazurkiewicz, partner w Grupie HRK.

- Możliwy jest dalszy spadek bezrobocia. Po pierwsze absolwenci, którzy są na rynku pracy, od razu są przez ten rynek wchłaniani. Po drugie jest wiele nowych inwestycji, i to nie tylko zagranicznych, ale też wiele polskich przedsiębiorstw inwestuje, rozwija swoje firmy, w związku z czym potrzebuje nowych osób do pracy. Trzecim czynnikiem jest wzrost płacy minimalnej i tutaj uważam, że też nie powiedziano ostatniego słowa, ponieważ nawet przy płacy minimalnej bardzo trudno teraz pozyskać pracowników. Ta płaca minimalna, czy wynagrodzenia na poziomie 2 – 3 tys. zł mogą rosnąć w dalszym ciągu dla osób, które właśnie będą pracy poszukiwać – przewiduje gość Polskiego Radia 24.

W których branżach najłatwiej o pracę?

Prognoza dla rynku pracy w Polsce jest nie tylko więc optymistyczna, ale też najlepsza od ostatnich 6 lat, co pokazują wyniki Barometru ManpowerGroup Perspektyw Zatrudnienia. Pozytywne przewidywania na II kwartał 2017 roku odnotowano we wszystkich 6 badanych regionach oraz w 8 z 10 badanych sektorach kraju.

Wśród branż, w których należy spodziewać się najkorzystniejszej sytuacji, triumfują produkcja przemysłowa, handel detaliczny i hurtowy oraz budownictwo.

"

Marta Aserigadu Pracodawcy również zorientowali się, że mamy duży niedobór talentów i muszą o dobrych pracowników zadbać wcześniej niż dotychczas.

W tych sektorach pracodawcy najczęściej planują zatrudnienie, mówi w radiowej Jedynce Marta Aserigadu z ManpowerGroup.

Marta Aserigadu Marta Aserigadu

- Te dane dotyczące przemysłu są dowodem na to, że nasza gospodarka będzie się rozwijać. Jeżeli chodzi o pozostałe branże to jest to w dużym stopniu związane również z ich sezonowością. Mamy świadomość, że w budownictwie dzieje się bardzo dużo, ale wpływa na to właśnie ta pora roku. Dobrą wiadomością jest to, że zaczęło się tam dziać dużo wcześniej niż w poprzednich latach. To dowód na to, że pracodawcy również zorientowali się, że mamy duży niedobór talentów i muszą o dobrych pracowników zadbać wcześniej niż dotychczas. To samo dzieje się w rolnictwie czy hotelarstwie – mówi ekspertka.

Liderem przemysł, nadgania budownictwo

Na rynku widać wyraźną poprawę, zwłaszcza w przemyśle, zgadza się Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP.

- Zdecydowanie liderem, jeśli chodzi o polski rynek pracy, o naszą gospodarkę, jest przemysł. Dynamika zatrudnienia w tym sektorze jest ponad trzykrotnie szybsza niż w sektorze usługowym. Trudno w obecnej sytuacji znaleźć sektor, który nie odczuwa braków pracowników. Ta dobra koniunktura na rynku pracy rozlała się prawie na całą gospodarkę, na wszystkie branże. Oczywiście były i takie, które do tej pory trochę nie domagały, jak np. budownictwo, które wciąż nie wydobyło się z tego dołka, w jaki wpadło po 2012 roku, ale tutaj także widać już pewne oznaki rozpoczynającego się ożywienia. To ma związek także z tym, że w końcu rusza na dużą skalę napływ środków unijnych do Polski. Zaczynają być realizowane projekty, współfinansowane właśnie z tych środków, co jest dobrą informacją także i dla tej branży – podkreśla ekspert.

O pracę nie muszą się martwić informatycy

Cały czas potrzebni są też informatycy, dodaje Piotr Mazurkiewicz.

"

Piotr Mazurkiewicz Zespoły IT cały czas pracują nad nowymi technologiami. I kiedy te nowe technologie zaczną wchodzić na nasz rynek, to będziemy potrzebowali specjalistów z zakresu ich obsługi.

- Za chwilę będziemy mówić też o osobach, które specjalizują się w nowych technologiach, w ich obsłudze, niekoniecznie będąc informatykami. Mówimy teraz o zawodach informatycznych, programistycznych, w których są poszukiwani pracownicy. Trzeba jednak pamiętać, że zespoły IT cały czas pracują nad nowymi technologiami. I kiedy te nowe technologie zaczną wchodzić na nasz rynek, to będziemy potrzebowali specjalistów z zakresu obsługi tych technologii. To w najbliższym czasie może być również ciekawym kierunkiem poszukiwania pracowników – przewiduje rozmówca Polskiego Radia 24.

Najgorzej w energetyce

Nieco gorzej dzieje się natomiast w branży energetycznej, zauważa Marta Aserigadu.

- Już od paru kwartałów sektor ten bardzo asekuracyjnie podchodzi do swojej przyszłości. Jest to w dużej mierze związane z niekorzystnymi rozwiązaniami prawnymi, które pojawiły się w ostatnich kilku miesiącach. Na razie wszyscy wyczekują, co się będzie działo – mówi gość radiowej Jedynki. – Nie obserwujemy tu jednak drastycznych spadków, więc nie ma powodów do obaw – dodaje.

To jest już rynek pracownika? 

Można zatem powiedzieć, że w Polsce mamy obecnie do czynienia z rynkiem pracownika.

- Są branże, w których jest to ekstremalnie widoczne. Jedną z takich branży, która intensywnie się rozwija, są usługi, szczególnie finanse, administracja. Jest to efekt rozwijającego się szybko i z dużym sukcesem sektora usług profesjonalnych – wyjaśnia Marta Aserigadu. – Tutaj obserwujemy, że to „ciśnienie” na kandydata jest bardzo duże. Pracodawcy prześcigają się w pomysłach, jak kandydata do pracy zdobyć, jak go utrzymać, jak zachęcić go do ich konkretnej oferty pracy. To już nie jest kwestia tego, jaką mają propozycję finansową, ale również całego „opakowania”, miejsca pracy, charakteru, klimatu, tego co się dzieje w pracy, jakie mamy projekty – dodaje ekspertka.

Dla pracowników liczą się już nie tylko zarobki

Dla pracowników coraz ważniejsze są bowiem właśnie takie korzyści o charakterze pozapłacowym, przyznaje Łukasz Kozłowski.

- Podstawą oczywiście jest wynagrodzenie i płace stopniowo rosną, ale ważne są także pewne korzyści o charakterze pozapłacowym. W przypadku pracowników niższego szczebla już praktycznie standardem stają się umowy o pracę na czas nieokreślony. O ile we wczesnym etapie rozwoju gospodarczego to zatrudnianie nowych pracowników odbywało się często na podstawie umów tymczasowych o pracę, na czas określony, albo w ogóle umów cywilnoprawnych, tak teraz takie umowy są spychane powoli na margines. Pracodawcy po to, by przyciągnąć pracowników, oferują etaty stałe, a z drugiej strony jest to również dla nich pewna korzyść, ponieważ takiemu pracownikowi trudniej jest później odejść do konkurencji – zauważa ekspert. – Poza tym dochodzą czynniki dodatkowe, jak oferowanie prywatnej opieki zdrowotnej, czy dodatkowych ubezpieczeń emerytalnych, różnego rodzaju benefitów o charakterze kart sportowych, dofinansowania różnych działań, nie tylko w zakresie rozwijania swoich kompetencji zawodowych, ale i uczestnictwa w różnych wydarzeniach kulturalnych. Pracodawcy muszą wykazywać się coraz większą pomysłowością w tym zakresie – dodaje.

Brakuje rąk do pracy

Coraz bardziej zaczyna brakować bowiem pracowników. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego stopa bezrobocia w styczniu 2017 roku wyniosła 8,6 proc. i była najniższa od 26 lat. A jak przewidują ekonomiści, bezrobocie będzie jeszcze spadać przez co najmniej dwa kolejne lata. Wobec niedoboru pracowników w Polsce pracodawcy coraz częściej ratują się, zatrudniając obcokrajowców, szczególnie Ukraińców, ale to i tak nie zaspokoi wszystkich potrzeb naszego rynku pracy.

"

Łukasz Kozłowski Polska ma gigantyczne rezerwy niewykorzystanych zasobów pracy.

- Polska ma gigantyczne rezerwy niewykorzystanych zasobów pracy – zwraca uwagę Łukasz Kozłowski. – W porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej mamy bardzo niski wskaźnik aktywności zawodowej. Jest bardzo dużo osób w wieku produkcyjnym, które z różnych względów nie pracują. Tutaj powinien być kładziony największy nacisk. Konieczne jest, by zdecydowanej poprawie uległ sam proces aktywizacji zawodowej, funkcjonowania publicznych służb zatrudnienia. Tutaj polityka rynku pracy za mało się zmieniła w ciągu ostatnich lat. Wciąż funkcjonujemy w myśleniu szybkiej aktywizacji zawodowej osób, które niedawno straciły pracę. Tymczasem takich osób teraz praktycznie już nie ma. Większość stanowią osoby długotrwale bezrobotne, albo takie, które w ogóle nie są zarejestrowane jako bezrobotne, tylko wiele lat temu wypadły z rynku pracy i już nawet jej nie poszukują. Teraz trzeba znaleźć rozwiązania, które takim osobom pozwolą zaktualizować swoje kompetencje zawodowe, tak by mogły skutecznie wrócić na ten rynek pracy, który potrzebuje wielu nowych pracowników – podkreśla ekspert.

Wzrost płacy minimalnej

Z kolei zdaniem Piotra Mazurkiewicza część osób nieaktywnych zawodowo do podejmowania pracy może zachęcać dynamicznie rosnąca płaca minimalna.
 
- Na pewno część osób jest na bezrobociu z wyboru, czyli np. ktoś został w domu, by opiekować się dziećmi, bo wynagrodzenie w jego regionie nie zachęcało do pójścia do pracy. Wynagrodzenia minimalne będą rosły. To nawet reguluje rynek. Z tego względu, że pracownicy będą chcieli więcej zarabiać i będzie na nich popyt, więc część z takich osób pójdzie do pracy, kiedy przeliczy, że zacznie im się to opłacać – uważa gość Polskiego Radia 24.

Potrzebne zmiany w systemie edukacyjnym

Walkę o nowych pracowników prowadzimy od wielu lat, zaznacza Marta Aserigadu.

- Widzimy, że dużo firm, szczególnie produkcyjnych, podjęło wyzwanie wspierania rozwoju systemu edukacyjnego, proponując współpracę np. uczelniom, ale również szkołom zawodowym, organizując tzw. kierunki zamawiane, wspólnie edukując przyszłych pracowników – mówi gość radiowej Jedynki.

To jednak za mało, uważa Agnieszka Zielińska z Polskiego Forum HR, która zwraca uwagę, że często przygotowanie pracowników ma się nijak do potrzeb pracodawców, którzy także z tego powodu mają problemy z zatrudnieniem wykwalifikowanej kadry. Potrzebne są rozwiązania systemowe, podkreśla ekspertka.

"

Agnieszka Zielińska Potrzebne są rozwiązania systemowe, aby współpraca biznesu z sektorem edukacyjnym stała się realna.

- Pracodawcy wchodzą coraz bliżej we współpracę z uczelniami, powstają i kierunki na zamówienie, i programy praktyk, staży dla absolwentów, które w jakiś sposób pomagają wzmocnić pozycję tych osób, które wchodzą na rynek pracy. Niemniej jednak skala tego wszystkiego nie jest globalna. To są pojedyncze projekty. Potrzeba w Polsce rozwiązań, które w sposób systematyczny uregulują to w taki sposób, aby ta współpraca biznesu z sektorem edukacyjnym stała się realna – uważa ekspertka.

Postulowane zmiany w systemie edukacji ułatwiłyby absolwentom szkół start na rynku pracy, a pracodawcom znalezienie wykwalifikowanej kadry spełniającej ich wymagania.  

Sylwia Zadrożna, Karolina Mózgowiec, Elżbieta Szczerbak, Anna Wiśniewska


Polecane

Wróć do strony głównej