Mamy gazoport. Ale czy to już wystarczy, żeby zapewnić Polsce bezpieczeństwo energetyczne?

2015-10-13, 21:35

Mamy gazoport. Ale czy to już wystarczy, żeby zapewnić Polsce bezpieczeństwo energetyczne?
Polska jest krajem, który posiada znaczące zasoby gazu ziemnego, które by wystarczyły nam na 40–50 lat. Foto: Bilfinger SEFlickrCC BY-ND 2.0

Gazoport w Świnoujściu już wybudowany, ale pierwszy statek z gazem pojawi się pod koniec roku. Zakład będzie mógł docelowo przyjąć rocznie 5 mld metrów sześciennych gazu. To jest 1/3 naszego zużycia gazu ziemnego w ciągu roku. Czy wybudowanie gazoportu oznacza, że jesteśmy w pełni niezależni od dostaw gazu z Rosji?

Posłuchaj

Surowce energetyczne to takie typowe towary będące przedmiotem handlu i spekulacji. I jest tylko kwestia, żeby za tę spekulację, za to niezrównoważenie rynku nie zapłacić za dużo – ocenia gość Jedynki Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych. (Robert Lidke, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

– Infrastruktura w postaci gazoportu to jest element konieczny, ale niewystarczający do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego – ocenia gość Jedynki Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych.

Bezpieczeństwo energetyczna to pełna kontrola nad surowcami

Jak dodaje ekspert, w swojej pracy doktorskiej zatytułowanej „Skroplony gaz ziemny a inne źródła importu gazu do Unii Europejskiej”, dopóki nie jesteśmy panami całego łańcucha dostaw gazu ziemnego, dopóki nie jesteśmy od poszukiwań, wydobycia, transportu, regazyfikacji i dostaw – tak długo nie dysponujemy całym tym łańcuchem, wszystkimi możliwościami.

– I to pomimo tego, że PGNiG jest firmą, która znaczną cześć gazu, 1/3 tego surowca używanego w Polsce, wydobywa z naszych złóż konwencjonalnych, to cała reszta jest importowana. Polska jest krajem, który posiada znaczące zasoby gazu ziemnego, które by wystarczyły przy obecnym zużyciu na 40–50 lat. Jesteśmy też jednym z niewielu krajów, który ma własne zasoby węgla, który też jest surowcem energetycznym podnoszącym stopień bezpieczeństwa – tłumaczy gość Jedynki.

Ale nie będąc w tych miejscach na świecie, gdzie dzisiaj wydobywa się surowce energetyczne taniej, chodzi tu o gaz z łupków, a także o wydobycie realizowane przez duże firmy w obszarze Zatoki Perskiej czy też w Rosji – nie gwarantujemy sobie zapewnienia ciągłości tych dostaw. – I tu jest niebezpieczeństwo – wyjaśnia Andrzej Sikora.

Duet energetyczny: gaz ziemny i OZE

Popatrzmy więc na liczby: 1/3 gazu będziemy mieli dzięki gazoportowi, z różnych źródeł, 1/3 wydobywamy. Zostaje 1/3, ale są też inne gazociągi, którymi możemy sprowadzić gaz np. z Niemiec, a część to oczywiście gaz rosyjski. Nasze bezpieczeństwo energetyczne jednak rośnie.

– Gaz jest surowcem energetycznym, dlatego że 6–7 mln rodzin w Polsce używa go do ogrzewania, do celów typowo domowych. A cała reszta gazu zużywana jest w przemyśle chemicznym, a nie w energetyce. Jeśli wracamy do liczb, to trzeba powiedzieć, że ok. 90 proc. miksu energetycznego to nie gaz. Gaz nie jest u nas takim krytycznym surowcem energetycznym – uważa prezes Sikora.

Ale może być. Niektórzy eksperci twierdzą, że odnawialne źródła energii w połączeniu z elektrowniami gazowymi mogą nam dać niezależność energetyczną.

– To doskonałe powiązanie, bo akurat w kontekście gazoportu, czy w ogóle gazu, OZE to wręcz najbliższe źródła zaopatrzenia energii dla kraju. A więc coś, co stworzy nam bezsprzecznie absolutne bezpieczeństwo energetyczne.

– Uważam, że ten duet sam z siebie będzie się rozwijał i prawdopodobnie spowoduje wyeliminowanie innych źródeł energii – mówi Ryszard Pazdan, ekspert BCC do spraw polityki środowiskowej państwa.

Zawodne OZE nie zapewni bezpieczeństwa…

Czyli, jeśli są na niebie chmury, albo nie wieje wiatr, a mamy rozwiniętą energetykę OZE, to możemy szybko włączyć elektrownię gazową, która uzupełni braki energii elektrycznej.

– Nie mogę się z tym zgodzić, bo trudno sobie wyobrazić np. dużą hutę, produkującą nie tylko sprzęt zbrojeniowy, ale przede wszystkim np. samochody, która będzie zależna od podmuchów wiatru. Tak nie można – zwraca uwagę Andrzej Sikora z ISE.

A jeśli będziemy mieli elektrownie gazowe? – To znowu pokora naukowa wymaga tego, ażeby gaz, metan, czyli CH4, który ma tak dużo wodoru, był używany głównie w procesach chemicznych. I tak, jak jest on używany w Polsce. Energetyka oparta na gazie ziemnym jest bardzo efektywna, ale jest to efektywność wymuszona tymi węglowodorami. Są tańsze źródła energii, równie efektywne, które dają nam prąd elektryczny. Więc chyba nie tędy droga – dodaje gość Jedynki.

… dopóki nie nauczymy się magazynowania tej energii

Również gość Polskiego Radia 24 Daria Kulczycka, ekspertka Konfederacji Lewiatan, uważa, że OZE to nie jest stabilne źródło energii.

– To może być rozwiązanie, i takie są nadzieje, gdyby nam się udało znaleźć sposób na magazynowanie energii. Jeśli tak się stanie, to słońce rozwiązuje nam wszystkie problemy. I wtedy nawet wiatraki nie są potrzebne – dodaje.

Teraz są np. takie pomysły, jak samochody ładujące się w trakcie jazdy, a które w czasie parkowania oddają tę energię. Ale to dopiero sprawdzi się w przyszłości, a do tego czasu musimy mieć stabilne źródła energii, które będą pracowały wtedy, kiedy wiatr nie wieje, a słońce nie świeci. – I będą takim bezpiecznikiem dla całego systemu – zauważa ekspertka z Lewiatana.

W tych kategoriach też myśli się o atomie. Że to może być takie stabilne źródło energii, ale też warto policzyć, jaka będzie cena energii dla odbiorców, przy włączeniu atomu do systemu.

– W sprawie elektrowni jądrowej rząd musi podjąć decyzję. Albo się wycofać, albo intensywnie inwestować w ten atom. Na razie wszystko wskazuje na to, że w polskich warunkach nie jest to dobra decyzja. Jest to bardzo kosztowne, może się spotkać z dużym protestem społecznym, także z protestem sąsiadów – ocenia Daria Kulczycka. Jednak zaletą elektrowni atomowej jest produkcja czystej energii, jeśli się nie zdarzy jakaś awaria. Ale też realizacja projektu elektrowni atomowej wymaga wielu lat przygotowań.

Mamy magazyny na ropę, ale brakuje dla gazu…

Jesteśmy właściwie uzależnieni od importu rosyjskiej ropy, bowiem importujemy nawet 93 proc. z tego kierunku. Ale na szczęście nie słychać, żebyśmy byli zagrożeni z tego tytułu. Może dzięki gdańskiemu Naftoportowi, który ma bardzo duże możliwości, jeśli chodzi o przyjmowanie ropy naftowej?

- Naftoport, Rafineria Gdańska to inwestycje z ubiegłego wieku. Ale mają one znakomitą infrastrukturę i fantastycznie przygotowane magazyny. Niestety, nasz system gazowniczy ciągle cierpi na niedostatek magazynów. I gdybyśmy mieli oprócz gazoportu rozbudowany system magazynowy dla gazu ziemnego, moglibyśmy się zachowywać podobnie, jak w przypadku ropy naftowej – tłumaczy prezes Sikora.  

Obecnie możemy magazynować 2,8 mld metrów sześciennych gazu. – To są magazyny, z których dwa mają tzw. funkcję szczytową, czyli mogą być używane w dowolnym momencie. Reszta to magazyny sezonowe: zima/lato – dodaje.

… dlatego warto współpracować z krajami bałtyckimi

Z kolei takie ogromne magazyny ma Łotwa i mówi się, że będzie połączenie gazowe między Polska i krajami bałtyckimi. Wtedy moglibyśmy zwiększyć nasze bezpieczeństwo gazowe, wykorzystując ten wielki magazyn na Łotwie, a po drodze jest jeszcze gazoport na Litwie.

– Łotwa jest trochę daleko od nas. Dużo bliżej, za granicą mamy magazyny na wysokości Lwowa. To były magazyny, które praktycznie przez ostatnie 20 lat były używane jako zabezpieczenie nie tylko Polski, ale i całej Europy Południowej, w czasach tzw. dostaw stabilnych z Rosji. Ale Łotwa powinna być wpisana do tego systemu naczyń połączonych, systemu bezpieczeństwa krajów Morza Bałtyckiego, do którego Polska się wpisuje. A ten wspomniany gazociąg jest teraz liczony, przygotowywane są dokumenty, przy wsparciu Unii Europejskiej. I ta inwestycja ma rzeczywiście podnieść poziom bezpieczeństwa energetycznego w tamtym regionie – ocenia prezes Sikora.

Jak dodaje Daria Kulczycka, trzeba więc inwestować w kraju, i w moce konwencjonalne, i w OZE. – Rozwijać energetykę konsumencką, rozproszoną, ale także łączyć kraj z sąsiadami, tak żebyśmy mogli ewentualnie tę energię kupować, kiedy będzie potrzebna – podkreśla ekspertka.

Nie ma niczego za darmo. Bezpieczeństwo też kosztuje

Bezpieczeństwo gazowe i energetyczne rośnie, ale za to trzeba będzie zapłacić. PGNiG zwrócił się do Urzędu Regulacji Energetyki o socjalizację kosztów nabycia tego gazu skroplonego, bo ta cena jest wyższa niż cena gazu z Rosji.

– W latach 2003–2004 metr sześcienny gazu ziemnego w Polsce kosztował 50 groszy, a ropa była wtedy po 25–30 dolarów. Dzisiaj mało kto pamięta o tych cenach. To dobrze, kiedy mamy w pamięci ceny paliw sprzed paru miesięcy, ponad 5 zł. Dzisiaj już przyzwyczailiśmy się, że dobre tankowanie to blisko „4 zł”. A z gazem jest podobnie – zauważa gość Jedynki.

Bowiem surowce energetyczne to takie typowe towary będące przedmiotem handlu i spekulacji. – I jest tylko kwestia, żeby za tę spekulację, za to niezrównoważenie rynku nie zapłacić za dużo. I pewnie stąd bierze się pomysł na socjalizację kosztów w PGNiG. Oby tylko nie za dużo – przestrzega prezes Sikora.

Czy w dalszej perspektywie, właśnie dzięki gazoportowi, dzięki temu, że będzie można importować gaz z innych kierunków, będziemy jednak płacić mniej za gaz?

– Może tak być, ale paliwa to obszar o bardzo dużej wrażliwości na rynek – dodaje.

I jeszcze przepis na mix energetyczny dla Polski

Istotna część naszego miksu będzie z węgla, ale elektrownie muszą być zupełnie inne, zmodernizowane i nowoczesne.

– Będzie też więcej kogeneracji, czyli łączenia produkcji energii i ciepła. I w coraz większym stopniu będą wykorzystywane odnawialne źródła energii. One będą coraz efektywniejsze, będą wchodzić bez wsparcia do systemu. Będziemy musieli się też zastanowić, jak wykorzystać ten potencjalny gaz, który możemy importować i wydobywać w kraju – prognozuje Daria Kulczycka.

Orlen oraz niektóre zakłady azotowe chcą być samodzielne i bezpieczne. I dlatego inwestują we własne instalacje gazowe. O tym też myśli PGNiG. Także konsumenci czekają, żeby rozwijać tę energetykę w skali mikro.

Robert Lidke, Justyna Golonko, Kamil Piechowski, Małgorzata Byrska

 

Polecane

Wróć do strony głównej