RPP obniży stopy procentowe. Ale raczej dopiero za miesiąc

2015-02-04, 22:08

RPP obniży stopy procentowe. Ale raczej dopiero za miesiąc
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Glow Images/East News

Zaskoczenia nie było. Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła wysokości stóp procentowych. Ta podstawowa nadal będzie wynosić 2 procent. Jednak taka decyzja RPP nie będzie mieć dużego znaczenia dla naszego rynku walutowego, na który bardziej wpływa to, co się dzieje na świecie.

Posłuchaj

Lepiej zrobić obniżkę w jednym ruchu o 50 punktów bazowych, niż dwa razy po 25. Ale jeśli niepewność będzie na rynkach przeważała, to zapewne RPP zrobi dwie obniżki po 25 punktów, czekając na dalszy rozwój sytuacji – ocenia Maciej Reluga, gł. ekonomista BZ WBK, gość radiowej Jedynki.(Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

W życiu pewne są dwie rzeczy – śmierć i podatki. Ale i obniżka stóp procentowych wydaje się w przyszłym miesiącu wysoce prawdopodobna. Taki ruch na konferencji po posiedzeniu RPP wyraźnie sugerował prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Marek Belka.

Dlaczego jednak stopy pozostają bez zmian?

– W swoim komunikacie RPP wyraźnie wskazuje na to, że brak obniżki powodowany był zwiększoną niepewnością, zmiennością na rynkach finansowych. Po pierwsze frank szwajcarski oraz jego wpływ i na kredytobiorców, i na dochody gospodarstw domowych, ale też na sytuację w systemie finansowym w Polsce. Po drugie – EBC, strefa euro, wyniki i efekt tego, co EBC ogłosił niedawno („dodruk pieniędzy”). I po trzecie wybory w Grecji i ich wpływ na sytuację gospodarczą oraz polityczną w strefie euro. To sporo zamieszania, sporo niewiadomych, i dlatego Rada wolała poczekać aż sytuacja się ustabilizuje – ocenia Maciej Reluga, gł. ekonomista BZ WBK, członek Rady Gospodarczej przy Pani Premier, gość radiowej Jedynki.

Czy będzie cięcie stóp procentowych w marcu?

Ekonomista z BZ WBK  zakłada, że obniżka jednak będzie w marcu, chociaż powinna mieć miejsce już wcześniej. – Ale z jakiegoś powodu prof. Belka miał problem ze znalezieniem większości wśród członków RPP. Ale już chyba jest. I ta decyzja, choć opóźniona, to jednak będzie. Można powiedzieć „Blisko, coraz bliżej obniżki”. Pozostaje pytanie o skalę – dodaje.

Nasza stopa podstawowa wynosi 2 proc. W strefie euro to 0,05 proc. Różnica jest więc 40-krotna.

– To bardzo duża różnica, i biorąc pod uwagę to, co EBC ostatnio ogłosił, czyli skupowanie aktywów przez bank centralny, a co oznacza sporą nadpłynność w sektorze europejskim, dużą ilość pieniądza. Ta „ilość pieniądza” szuka możliwości inwestowania. Skutkiem tego była m.in. obniżka oprocentowania polskich obligacji, z 2,5 proc. (dla 10-letnich)  do poniżej 2 proc. Nastąpił bowiem spory napływ kapitału, w wyniku tej decyzji EBC oraz różnicy w wysokości stóp procentowych, a złoty wyraźnie umocnił się w stosunku do euro – wyjaśnia Maciej Reluga.

I jak dodaje, jeśli sytuacja rzeczywiście się ustabilizuje w ciągu miesiąca, a kolejne dane mogą przynieść pogłębienie deflacji,  z kolei dane o produkcji nie będą wcale takie rewelacyjne, to lepiej zrobić obniżkę w jednym ruchu o 50 punktów bazowych, niż dwa razy po 25. Ale jeśli ta niepewność będzie na rynkach przeważała, to zapewne Rada zrobi dwie obniżki po 25 punktów bazowych, czekając na dalszy rozwój sytuacji.

Marzec: weryfikacja oczekiwań

W przyszłym miesiącu poznamy ważny dokument, tzw.  projekcję inflacji, czyli jakiego rozwoju sytuacji spodziewa się Instytut Ekonomiczny NBP.  Czy ceny będą nadal spadały i jak długo? Z drugiej strony, mamy obecnie informacje o cenach ropy, która szybko drożeje.

– Ważny jest punkt odniesienia. Nie zastanawiajmy się dzisiaj nad tym, czy za rok inflacja będzie wyższa niż dzisiaj, kiedy deflacja wynosi minus 1,5 proc. W dłuższym okresie perspektywy gospodarki są dobre, konsumpcja rośnie, i nie ma co zakładać, że ceny ropy będą cały czas spadały. Inflacja pojawi się w naszej gospodarce pewnie za 12 miesięcy, a może wcześniej. To sam bank centralny ustanowił sobie cel inflacyjny, czyli 2,5 proc. A jest minus 1,5 proc. Są więc teraz 4 punkty odchylenia od celu inflacyjnego – zaznacza gość radiowej Jedynki.

To nie jest mało, nawet jeśli przyjmiemy, że wynika to z przyczyn zewnętrznych, poza naszą kontrola jak ceny ropy, czy cen żywności w skali globalnej, to pozostałe elementy koszyka inflacyjnego, ceny pozostałych towarów i usług też są bardzo niskie i spadają.  – Bank centralny nie realizuje więc celu, który sobie sam postawił – uważa Reluga.

Jeśli ta marcowa projekcja pokaże, że w roku 2015, 2016 bank centralny spodziewa się wzrostu inflacji, ale jeśli  ta inflacja nawet nie dochodzi do celu, nie dochodzi do 2 proc., to będzie oznaczało, że jest miejsce na obniżkę stóp procentowych.

Kto zyska, kto straci

Obniżka jest więc bardzo prawdopodobna. To dobrze i niedobrze. Ale „dobrze” przeważa.

– Jest bowiem miejsce na obniżkę. Obecnie nie ma żadnego realnego zagrożenia przekroczenia celu inflacyjnego (2,5 proc.), a mamy w tej chwili ceny spadające w tempie 1 proc. rocznie. Czyli jesteśmy od tego celu bardzo daleko. Nawet jeśli jest to efekt spadających cen paliw, to inflacja bazowa też jest bardzo niska. Ale te obniżki należało przeprowadzić w ubiegłym roku – ocenia w Polskim Radiu 24 Przemysław Kwiecień, gł. ekonomista X-Trade Brokers.

A dlaczego niedobrze? – Jeśli Rada obniży stopy w marcu, to będzie brak konsekwencji w postępowaniu. RPP w 2014 komunikowała, że już nie obniża stóp, ponieważ w jej ocenie perspektywy wzrostu gospodarczego są dobre i w związku z tym nie ma obaw o zakorzenienie się spadku cen na dłużej. Czyli, że w końcu zacznie się pojawiać presja inflacyjna – uważa Kwiecień.

Teraz mamy poprawę koniunktury w polskiej i w europejskiej gospodarce. – I to pokazuje, że gdyby RPP faktycznie obniżyła te stopy w marcu, zbiegłoby się to w czasie z poprawą koniunktury, czyli decyzja byłaby znowu spóźniona. I trudno byłoby ją uzasadnić. Ale i tak lepiej te stopy obniżyć, bo będzie to korzystne dla gospodarki – podkreśla gość Polskiego Radia 24.

EBC i Grecja dyktują warunki

Natomiast Adam Czerniak, gł. ekonomista centrum analitycznego Polityka Insight uważa, że obecnie kurs złotego w dużo większym stopniu niż od krajowej polityki pieniężnej zależy od sytuacji międzynarodowej, a przede wszystkim od decyzji EBC, a także od sytuacji politycznej. Od tego co się dzieje w Grecji, i czy dostanie ona pakiet pomocowy. – Bo jeżeli inwestorzy będą myśleli, że wyjdzie ze strefy euro, że ryzyko rozpadu unii walutowej rośnie, to będą uciekać do krajów uznawanych za bezpieczne, takich jak USA, Szwajcaria czy Norwegia. To będzie powodować odpływ kapitałów z Polski i w efekcie osłabienie złotego i umocnienie franka szwajcarskiego – podkreśla Czerniak.

Szkodliwy precedens

Wyjście Grecji ze strefy euro mogłoby stanowić niepokojący precedens i doprowadzić do dalszych groźnych ruchów.  Gdyż w wielu krajach, duże szanse w wyborach parlamentarnych mają skrajne ugrupowania. Dlatego sytuacja jest niepewna. I zapewne z tego powodu  Rada Polityki Pieniężnej woli poczekać z decyzją o obniżce stóp procentowych. I zebrać więcej informacji.

Krzysztof Rzyman, Sylwia Zadrożna, Małgorzata Byrska


''


Polecane

Wróć do strony głównej