Polska gospodarka potrzebuje imigrantów. Bo będzie nas coraz mniej do pracy

2015-01-23, 21:48

Polska gospodarka potrzebuje imigrantów. Bo będzie nas coraz mniej do pracy
W uproszczonej procedurze mogą być zatrudniani obywatele Ukrainy, Armenii, Gruzji, Rosji, Mołdowy i Białorusi . Foto: Glow Images/East News

Imigranci coraz częściej wybierają nasz kraj jako miejsce, w którym chcą pracować, płacić podatki i rozpoczynać nowe życie. To dobrze, bo mogą oni być ratunkiem dla naszej gospodarki, która coraz dotkliwiej zaczyna odczuwać problemy związane ze starzejącym się społeczeństwem i emigracją Polaków.

Posłuchaj

Mitem jest to, że obcokrajowcy przyjeżdżają do Polski tylko do pracy sezonowej w rolnictwie czy budownictwie. Coraz częściej są to wysoko wykwalifikowani specjaliści – wyjaśnia gość radiowej Jedynki Magdalena Sweklej z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.(Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Już nie tylko sprzątaczki, pracownicy rolni czy budowlańcy. Polski rynek pracy staje się coraz bardziej atrakcyjny dla cudzoziemców.  W przypadku obywateli Ukrainy, urzędy pracy zanotowały w zeszłym roku kilkudziesięcioprocentowy wzrost oświadczeń przedsiębiorców, którzy chcą zatrudnić takich pracowników.

Polska jest bowiem przyjazna  cudzoziemcom,  problemem jest przewlekłość niektórych procedur prawnych, związanych z legalnym pobytem.

Niestety, będzie nas za mało

Jak wynika z raportu Boston Consulting Group, w roku 2030, kiedy Polska będzie potrzebować 20 mln pracowników – aktywnych zawodowo będzie w naszym kraju tylko ok. 16 mln osób. Przyczyn tego stanu jest kilka, m.in. i starzejące się społeczeństwo,  i emigracja Polaków do pracy za granicę. Jednym ze sposobów na poprawę sytuacji mogą być obcokrajowcy, którzy są zainteresowani podjęciem w naszym kraju pracy.

– Widać znaczący wzrost, jeśli chodzi o liczbę zatrudnionych w Polsce cudzoziemców. W latach 2012, 2013 notowano nawet spadek wydawanych zezwoleń na pracę, natomiast w 2014 nastąpił istotny wzrost, o ponad 60 proc., jeśli chodzi o zatrudnienie krótkookresowe (do 6 miesięcy w ciągu kolejnych 12 miesięcy). W takiej uproszczonej procedurze mogą być zatrudniani obywatele Ukrainy, Armenii, Gruzji, Rosji, Mołdowy i Białorusi – wyjaśnia gość radiowej Jedynki Magdalena Sweklej, zastępca dyrektora Departamentu Rynku Pracy w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej.

Destabilizacja nakręca emigrację

Ostatnio najwięcej imigrantów pochodzi z Ukrainy, ze względu na konflikt ukraińsko-rosyjski.

– Od końca 2013 roku nastąpił wzrost o ponad 96 proc. rejestrowanych  oświadczeń pracodawców o zamiarze zatrudnienia cudzoziemców w tej krótkookresowej procedurze. Wzrosła też liczba wydawanych Ukraińcom zezwoleń na pracę. Przyczyną jest i sytuacja na Ukrainie, i poprawa na rynku pracy w Polsce. Pracodawcy są bowiem bardziej zainteresowani zatrudnianiem – wylicza Magdalena Sweklej z MPiPS.

Nowa, krótsza procedura…

A nowa procedura jest prosta. Pracodawca musi zarejestrować w powiatowym urzędzie pracy oświadczenie o zatrudnieniu konkretnego cudzoziemca, z precyzyjnym opisem stanowiska, rodzaju pracy, miejsca i okresu zatrudnienia. Nie może on być dłuższy niż 6 miesięcy w ciągu kolejnych 12 miesięcy. Może być krótszy. I z takim oświadczeniem obcokrajowiec, który jeszcze znajduje się za granicą, powinien udać się do polskiego konsulatu, aby uzyskać wizę. A jeśli jest już w Polsce, to ma zezwolenie na pobyt czasowy lub inne zezwolenie, które pozwala mu wykonywać pracę. Po trzech miesiącach pracodawca może wystąpić o zezwolenie na pracę dla zatrudnionego cudzoziemca, też w uproszczonej procedurze, czyli bez testu rynku pracy, bez informacji starosty o braku możliwości zaspokojenia potrzeb na podstawie lokalnego rynku pracy. Przez to procedura jest krótsza.

– Jeżeli pracodawca zdecyduje się od razu na kontynuację współpracy z obcokrajowcem, po 3–4 miesiącach, to jest szansa na wykorzystanie tych pozostałych miesięcy na wydanie przez wojewodę odpowiednich dokumentów, zezwalających na  pobyt i pracę lub tylko na pracę – zauważa gość radiowej Jedynki.

W wypadku obywateli z tych ww. 6 krajów, wystarczy oświadczenie pracodawcy złożone w powiatowym urzędzie pracy. Wtedy osoby takie mogą pracować do 6 miesięcy w ciągu roku następującego po złożeniu oświadczenia.

…ale obcokrajowcy czasem się gubią

Procedury są upraszczane, ale i tak obcokrajowcy mieszkający w Polsce na nie właśnie  narzekają.

– Polska jest przyjaznym krajem dla obcokrajowców, którzy chcą tu pracować. Ale ludzie czasem nie wiedzą, jak zgodnie z prawem pracować w Polsce. Że cudzoziemcy muszą mieć zezwolenie albo Kartę stałego lub czasowego pobytu. Choć mogą oni o tym przeczytać na stronach internetowych urzędów, to jednak wymaga to czasu. Wydawanie karty pobytu to kilka miesięcy. Ale tego trzeba dopilnować, żeby legalnie pracować w Polsce – podkreśla Olga Vyshnevska, specjalista do spraw promocji zagranicznej  w Collegium Civitas.

Jakie przepisy trzeba jeszcze zmienić

Jakie rozwiązania należałoby wprowadzić, aby łatwiej było zapełniać powstającą na polskim rynku pracy lukę demograficzną? Na pewno takie, które byłyby atrakcyjne dla pracowników z zagranicy o wysokich kwalifikacjach oraz byłyby zachęta dla przekształcania migracji krótkoterminowych w migracje o dłuższym horyzoncie czasowym.

– Pewne działania już zostały podjęte.  Od 1 maja 2013 r. weszła w życie ustawa o cudzoziemcach, która ułatwia np. studentom, czy też już zatrudnionym możliwość przedłużenia pobytu. Urząd ds. Cudzoziemców utworzył w związku z nowymi przepisami specjalną stronę internetową, pojawiły się też ulotki informacyjne. Podobnie, regularnie  działa też na rzecz informowania resort pracy, szczególnie jeśli chodzi o tę uproszczona procedurę – przypomina Magdalena Sweklej z MPiPS.

Te wszystkie kroki są bardzo ważne, ponieważ zapotrzebowanie na pracowników będzie rosło i dodatkowe instrumenty, pozwalające na bardziej aktywne zatrudnianie i poszukiwanie pracowników za granicą będą potrzebne. Ministerstwo pracuje nad tym, także w formule dwustronnej. – Natomiast w roku 2012 rząd przyjął dokument „Polityka migracyjna Polski, stan obecny i postulowane działania", który także przewiduje szereg instrumentów ułatwiających zatrudnianie cudzoziemców – dodaje ekspertka.

Zwłaszcza, że coraz więcej przyjeżdża też specjalistów. Często reprezentują oni   zawody, których w Polsce nie ma. Niekiedy już nie ma. – Stereotypowe myślenie, że tylko w niszowych sektorach pracują cudzoziemcy, jest nieuprawnione. Choć tam jest ich najwięcej – zaznacza Magdalena Sweklej.

Ale celem rządu jest motywować i stwarzać lepsze możliwości do zatrudniania wysoko wykwalifikowanych pracowników, również z zagranicy.

Mityczne zagrożenie

Natomiast mitem jest, że obcokrajowcy zagrażają polskim pracownikom. Szczególnie, jeśli spojrzymy na skalę zjawiska. Liczba cudzoziemców pracujących w Polsce wynosi ok. 200–250 tys., w porównaniu z kilkunastomilionowym rynkiem pracy – jest kroplą. A po drugie, mamy procedury, tzw. test rynku pracy, który sprawdza, czy nie ma zarejestrowanego bezrobotnego na to stanowisko, na które poszukuje dany pracodawca, a który potem decyduje się zatrudnić cudzoziemca. Ta sytuacja jest zatem dokładnie monitorowana.

– Staramy się też to wszystko uszczelniać, ale też ułatwiać. Żeby to było z pożytkiem dla obu stron – podkreśla Magdalena Sweklej .

Eksperci proponują np. upraszczania procedur związanych z uzyskiwaniem zezwolenia na pracę. Ich zdaniem można zrezygnować z fikcyjnego testu rynku pracy, przeprowadzanego przez powiatowe urzędy pracy, ponieważ można tak napisać ogłoszenie, że warunki spełni tylko cudzoziemiec. Oraz  żeby czas uzyskiwania pozwolenia na pracę nie zniechęcał pracodawców do zatrudniania.

– Cudzoziemcy nie zagrażają polskiemu rynkowi pracy. Zwłaszcza, że wiele osób z Polski wyemigrowało, i tę lukę trzeba kimś zastąpić. Społeczeństwo się starzeje, system emerytalny może być niewydolny. I tu imigracja może pomóc w rozwoju – uważa gość Polskiego Radia 24 Iwona Cichowicz, doradca zawodowy z Fundacji Ocalenie.

Pracodawcy poszukują też cudzoziemców, ponieważ mają oni unikatowe kwalifikacje, np. nietypowe języki, lub też znajomość obcego rynku.

Trudna integracja społeczna

Skoro powinniśmy się nauczyć żyć i funkcjonować na  bardzo różnorodnym, wielonarodowym rynku pracy, ale także w innych dziedzinach życia społecznego, warto zadać pytanie – jak imigranci integrują się z Polską, Polakami. Zdaniem ekspertów potrzebne jest przede wszystkim systemowe podejście do kwestii bezpłatnej nauki języka polskiego, bo na razie zajmują się tym tylko organizacje pozarządowe i prywatne szkoły.

Potwierdza to, na podstawie własnej praktyki w tym zakresie Iwona Cichowicz z Fundacji Ocalenie.   – Jest to sprawa indywidualna. Ale są prowadzone programy aktywizacyjne, integracyjne. Są kursy i szkolenia  językowe, w tym polskiego, prowadzone m.in. przez naszą organizację. I są one bardzo popularne. Brakuje jednak systemowego rozwiązania i obowiązkowej nauki polskiego dla cudzoziemców, którzy chcą pracować.

A niedługo wdrażana będzie też dyrektywa dotycząca pracowników sezonowych. Nie wprowadza ona limitów w odniesieniu do ilości pracowników sezonowych w państwach członkowskich, określa natomiast właśnie minimalne warunki pracy, zamieszkania i wynagrodzenia, jakie należy zapewnić pracownikom z krajów trzecich. Dodatkowo wprowadza też uproszczone procedury rekrutacyjne.

Sylwia Zadrożna, Błażej Prośniewski, Małgorzata Byrska

 

''


Polecane

Wróć do strony głównej