Katastrofa emerytalna coraz bardziej realna

2015-01-28, 13:13

Katastrofa emerytalna coraz bardziej realna
. Foto: Glow Images/East News

W Polsce potrzebny jest prosty, bezpieczny i trwały system dobrowolnych ubezpieczeń emerytalnych, podkreślają eksperci firmy doradczej Deloitte.

Posłuchaj

O dodatkowym oszczędzaniu na emeryturę mówiła w radiowej Jedynce, w Porannych rozmaitościach, Renata Onisk z Deloitte /Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
+
Dodaj do playlisty

Z ich analizy wynika, że w 2060 roku środki zgromadzone w ZUS mogą nie wystarczyć na minimalne świadczenia nawet dla połowy osób przechodzących na emeryturę.

- Udział osób w wieku poprodukcyjnym będzie systematycznie rósł, z poziomu, który obecnie szacowany jest na 18 proc., za lat 15 będzie to 23 proc., a w 2050 r. aż 29 proc. Jeden z bardziej realistycznych scenariuszy jest taki, że nasze środki zgromadzone na kontach w ZUS mogą nie wystarczyć na zapewnienie nam pokrycia nawet minimalnego poziomu emerytury. Szacuje się, że od jednej czwartej do połowy osób ubezpieczonych może nie mieć zgromadzonych wystarczających środków w systemie obowiązkowym – przewiduje Renata Onisk z Deloitte.

Dlatego tak dużo mówi się o konieczności dodatkowego oszczędzania na emeryturę. Zmiany, jakie zaszły ostatnio w systemie emerytalnym, nie są, zdaniem ekspertki, wystarczające, aby uniknąć katastrofy emerytalnej.

- Nadgoniły one zmiany, jakie miały miejsce w ostatnich 25 latach, czyli wydłużenie życia przyszłych emerytów, ale ono będzie nadal postępować. Żyjemy coraz dłużej, coraz więcej to kosztuje, a nie oszczędzamy prawie wcale na emeryturę – mówi Renata Onisk.

Oszczędzanie w III filarze nadal mało popularne

Ekspertka wyjaśnia, że wobec tego konieczne jest oszczędzanie w III filarze, który rzeczywiście jest kapitałowy, gdyż ZUS i OFE mogą nie wystarczyć.

- Produkty dostępne w tej chwili na rynku nie są za bardzo popularne. Istnieje konieczność dotarcia do osób, które o nich nie wiedzą lub wiedzą za mało i uzupełnić ich wiedzę o korzyściach, jakie rzeczywiście te produkty przynoszą na tle innych możliwości oszczędzania – uważa ekspertka. – Do tej pory 5 proc. osób aktywnych zawodowo założyło Indywidualne Konto Emerytalne. Z tego 1/3 dokonała jakiejkolwiek wpłaty. Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego posiada tylko 3 proc. osób aktywnych zawodowo, a z tego 11 proc. dokonało wpłaty. Do Pracowniczych Programów Emerytalnych przystąpiło zaledwie 2,5 proc. osób. Wszystko to razem nawet nie daje nam 10 proc. – dodaje.

Potrzebne zachęty i upowszechnienie wiedzy

System dobrowolnych zabezpieczeń emerytalnych, aby ludzie chcieli w nim oszczędzać, zdaniem Renaty Onisk, musi być przede wszystkim trwały, bezpieczny, prosty i efektywny.

- Dodatkową zachętą byłyby ulgi podatkowe, ewentualne dopłaty bądź pokrycie kosztów związanych z wyjściem – mówi ekspertka.

Według prognoz ekspertów Narodowego Banku Polskiego za 15 lat nowo przyznane emerytury będą stanowić ok. 40 proc. średniej płacy w gospodarce.

Elżbieta Szczerbak, awi

/

Polecane

Wróć do strony głównej