Millenialsi pierwszym pokoleniem, które zarobi mniej niż rodzice

2016-07-21, 13:45

Millenialsi pierwszym pokoleniem, które zarobi mniej niż rodzice
Rynek pracy coraz bardziej otwiera się na młode osoby. Foto: Pixabay.com

Pokolenie Y może być pierwszym, którego zarobki będą niższe niż zarobki poprzedniej generacji – wynika z raportu Resolution Foundation. Polscy millenialsi również odczuwają spowolnienie wzrostu, ale nie aż tak mocno jak brytyjscy.

Thinktank Resolution Foundation opublikował raport, według którego millenialsi będąc w wieku 20-29 lat, zarobili średnio o 8 tys. funtów (ok. 42 tys. zł) mniej niż przedstawiciele pokolenia X.

Choć mogłoby się wydawać, że to globalny kryzys gospodarczy miał wpływ na obniżenie płac, to w rzeczywistości wzrost zatrzymał się jeszcze przed kryzysem. Fundacja definiuje pokolenie X jako urodzonych w latach 1966-1980, a pokolenie Y – w latach 1980-2000. Zatem najstarsi millennialsi mają w tej chwili 35 lat i zaczęli zarabiać przed 2008 rokiem. Tych, którzy weszli na rynek pracy później, rynek potraktował jeszcze dotkliwiej.

Jeśli wypłaty millenialsów wzrastałyby w podobnym tempie do wypłat iksów, ci pierwsi zarobią w ciągu życia ok. 825 tys. funtów (ok. 4,3 mln zł). To uczyniłoby z nich pierwsze pokolenie z zarobkami niższymi od swoich poprzedników.

– Było dla nas oczywiste, że każde pokolenie radzi sobie lepiej niż poprzednie – zarabia więcej i cieszy się lepszym standardem życia. To podejście załamało się pod wpływem rzeczywistości ostatnich lat – mówi Torsten Bell, dyrektor Resolution Foundation.

Polskie igreki ciągle idą do przodu

Młodzi pracownicy w Polsce nie muszą obawiać się tak bardzo jak ich brytyjscy koledzy – nasz kraj ciągle jest w fazie rozwoju, choć już nie tak szybkiego jak w czasach pokolenia X.

– Po zmianie ustroju gospodarczego pojawiły się bardzo szerokie możliwości awansu społecznego. Otwierający się rynek dał młodym ludziom olbrzymie szanse. Zdarzały się sytuacje nawet kilkunastokrotnej poprawy jakości życia w stosunku do pokolenia swoich rodziców. Obecnie mamy do czynienia ze stabilizacją. Młodzi wciąż poprawiają swoją sytuację życiową względem pokolenia X, jednak już nie w tak zawrotnym tempie – komentuje Agnieszka Wójcik, menedżer badań rynkowych w Antal.

– Kiedy reprezentanci pokolenia Y słyszą o dyrektorskich stanowiskach zdobytych jedynie z maturą i językiem angielskim – co dzisiaj jest praktycznie niemożliwe – mogą czuć się sfrustrowani. Jednak tendencja rozwojowa w Polsce wciąż jest dobra i zwyżkowa. Rok 2015 był rekordowy pod kątem nowych inwestycji zwiększających liczbę miejsc pracy. Najważniejsze, by umieć się elastycznie dostosować do gospodarki, uczyć się nowych technologii, języków i umiejętności biznesowych – dzięki temu młodzi ludzie będą w stanie konsekwentnie zwiększać dobrobyt – dodaje.

Ekspertka pociesza millenialsów z jeszcze jednego powodu: standard życia to nie tylko pieniądze, ale też koszty życia, wartość nabywcza pieniądza, udogodnienia socjalne, dostęp do nowych technologii itd.

– Jednym z kryteriów definiujących jakość życia klasy średniej jest możliwość zagranicznych podróży. Kiedyś na taką podróż mogli sobie pozwolić zamożni obywatele najwyżej raz w roku. Dziś dzięki zwiększeniu liczby tras czy tanim liniom lotniczym podróże są w zasięgu ręki osób nawet niewiele zarabiających – wyjaśnia.

– Regułą jest, że rodzicom zależy na podwyższeniu standardu życia dzieci. To przekłada się na znaczne inwestycje w młode pokolenia, na przykład w ich edukację. Jednocześnie obserwujemy rozwój technologiczny, który wpływa na zwiększenie efektywności pracy i dzięki temu – jej zyskowności. Dlatego bardzo często jakość życia kolejnych pokoleń się poprawia. Naturalny wzrost standardu życia mogą jednak zakłócić zawirowania ekonomiczne, kryzysy gospodarcze, nie mówiąc już o konfliktach zbrojnych – podsumowuje Agnieszka Wójcik.

Jakub Prokop



Polecane

Wróć do strony głównej