192, 250 czy 380 mld zł? Ile naprawdę będzie kosztować elektrownia jądrowa
Nie zdarzyło się jeszcze, żeby elektrownia jądrowa budowana w XXI wieku została ukończona na czas i w budżecie. Budowa potrafiła trwać dłużej o dekadę, a koszty potrafiły puchnąć o ponad 100%. Ile może ostatecznie kosztować inwestycja Lubiatowo-Kopalino, jeśli przyjmiemy, że będzie budowana z takimi samymi problemami, jak zachodnie odpowiedniki?
2025-12-18, 05:45
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Oficjalny budżet to 192 mld zł: Kwota ta obejmuje budowę trzech reaktorów AP1000, z czego 150 mld zł stanowi koszt samej konstrukcji (overnight), a pozostała część to rezerwy na inflację i infrastrukturę towarzyszącą.
- Realistyczny koszt sięgnie 250–300 mld zł: Biorąc pod uwagę, że żadna zachodnia inwestycja jądrowa w XXI wieku nie zmieściła się w budżecie, eksperci prognozują wzrost wydatków o 40–50% względem obecnych założeń.
- Główne ryzyka to brak doświadczenia i normy UE: Największymi wyzwaniami dla harmonogramu są brak krajowych kadr inżynieryjnych (efekt FOAK) oraz konieczność kosztownego dostosowania amerykańskiego projektu technicznego do rygorystycznych europejskich dyrektyw bezpieczeństwa.
- Drastyczna ewolucja szacunków na przestrzeni lat: Przewidywana cena polskiego atomu wzrosła niemal czterokrotnie w ciągu dekady – od optymistycznych 35–40 mld zł w 2010 roku do rynkowej weryfikacji na poziomie blisko 200 mld zł obecnie.
Skonfrontowaliśmy założenia budżetowe dla naszej pierwszej elektrowni jądrowej z brutalną rzeczywistością ostatnich inwestycji w Europie i Stanach Zjednoczonych. Oszacowaliśmy prawdopodobieństwo utrzymania obecnego budżetu oraz wyznaczyliśmy realne scenariusze kosztowe - od optymistycznego, do katastroficznego - uwzględniając historyczne tendencje sektora jądrowego do generowania opóźnień i przekroczeń budżetowych.
Oficjalne szacunki rządowe na przełomie lat 2024 i 2025 wskazują na kwotę 192 miliardów złotych jako całkowity koszt inwestycji dla trzech bloków reaktora AP1000 o łącznej mocy około 3750 MWe, co choć jest kwotą astronomiczną, stanowi jedynie punkt wyjścia dla dalszych prognoz i spodziewanych realnych kosztów.
Anatomia budżetu. Co składa się na 192 miliardy zł?
Zrozumienie, czy kwota 192 miliardów złotych jest realistyczna, wymaga dekompozycji tej sumy na czynniki pierwsze oraz analizy mechanizmów finansowania zatwierdzonych przez Komisję Europejską pod koniec 2024 roku.
Według wyjaśnień Pełnomocnika Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej, Macieja Bando, szacowany koszt samej budowy, określany jako overnight, wynosi około 150 miliardów złotych. Pozostała część kwoty, dopełniająca sumę do 192 miliardów, obejmuje niezbędne rezerwy na inflację, koszty przygotowawcze, infrastrukturę towarzyszącą oraz wstępne koszty finansowania przed oddaniem obiektu do eksploatacji.
Model finansowy przyjęty przez Polskę jest hybrydą finansowania dłużnego i kapitałowego, zaprojektowaną w celu minimalizacji średniego ważonego kosztu kapitału (WACC), co bezpośrednio wpływa na ostateczną cenę energii elektrycznej. Skarb Państwa zobowiązał się do bezpośredniego dokapitalizowania spółki PEJ kwotą około 60,2 miliarda złotych w latach 2025–2030, co pokryje około 30% budżetu.
Pozostałe 132 miliardy złotych będą pochodzić z długu, przy czym państwo gwarantuje spłatę 100% tego zadłużenia, co ma drastycznie obniżyć marżę odsetkową banków. Główne źródła finansowania dłużnego mają opierać się na zaangażowaniu amerykańskiego EXIM Banku oraz innych agencji kredytów eksportowych, a stabilność operacyjną ma zapewnić dwukierunkowy kontrakt różnicowy obowiązujący przez 60 lat eksploatacji.
W projektach o tak długim horyzoncie czasowym koszty obsługi długu w trakcie budowy mogą stanowić nawet od 30% do 40% ostatecznych kosztów inwestycji, co pokazują przykłady elektrowni jądrowych budowanych w obecnym milenium w Europie i USA.
Trzy scenariusze kosztów elektrowni jądrowej. Ile naprawdę zapłacimy?
Opierając się na danych historycznych można stwierdzić, że szanse na to, aby kwota 192 miliardów złotych pozostała ostateczną, są statystycznie niemal bliskie zeru i wynoszą poniżej 10%. W historii zachodniego atomu XXI wieku żaden reaktor nie zmieścił się w pierwotnie zakładanym budżecie, dlatego konieczne jest rozważenie trzech alternatywnych scenariuszy.
Scenariusz optymistyczny, wzorowany na sukcesach wdrożeniowych z innych regionów świata, zakłada wzrost kosztów "jedynie" o 20%, co oznaczałoby kwotę końcową na poziomie 230 miliardów złotych i opóźnienie nieprzekraczające dwóch lat, jednak prawdopodobieństwo takiego obrotu spraw ocenia się jako niskie.
Scenariusz realistyczny, oparty na modelu brytyjskim, zakłada typowe problemy w łańcuchu dostaw oraz konieczność korekt w projekcie, co skutkowałoby wzrostem kosztów o 40% do 50% i przesunięciem startu elektrowni na lata 2040–2041. W takim wariancie szacowany koszt końcowy oscyluje w przedziale od 270 do 290 miliardów złotych.
Najbardziej dotkliwy scenariusz pesymistyczny, czerpiący z doświadczeń projektów Vogtle ("bliźniaczego" do polskiej elektrowni) i Flamanville, przewiduje poważne błędy wykonawcze i konflikty regulacyjne, które mogłyby podwoić pierwotny budżet do poziomu 380–400 miliardów złotych przy opóźnieniu przekraczającym siedem lat.
Należy przy tym pamiętać, że każdy rok zwłoki generuje miliardy złotych samych odsetek od potężnego zadłużenia, co przy wzroście nakładów inwestycyjnych może wymusić jeszcze głębsze subsydiowanie cen energii przez państwo.
Elektrownia jądrowa Lubiatowo-Kopalino
Podstawowe parametry techniczne pierwszej polskiej elektrowni atomowej.
Liczba reaktorów
W pierwszej elektrowni zaplanowano budowę:
3 blokówenergetycznych.
Technologia
Wykorzystane zostaną amerykańskie reaktory AP1000 firmy Westinghouse.
Są to nowoczesne jednostki generacji III+, charakteryzujące się pasywnymi systemami bezpieczeństwa (działają bez zasilania i operatora).
Łączna moc
ok. 3750 MWKażdy z trzech bloków dostarczy około 1250 MW mocy.
Wpływ na system
Szacuje się, że elektrownia pokryje około:
15%zapotrzebowania Polski na energię elektryczną.
Budowa elektrowni jądrowej. Jak przekraczano budżety w USA i Europie?
Najbardziej adekwatnym punktem odniesienia dla polskiej elektrowni jest amerykański projekt Vogtle 3 & 4 w stanie Georgia, który wykorzystuje tę samą technologię reaktorów AP1000 firmy Westinghouse, jaką Polska zakupiła do wybudowania w Lubiatowie-Kopalinie. Budżet tej inwestycji wzrósł z planowanych 14 miliardów dolarów w 2009 roku do około 36 miliardów dolarów w 2024 roku, co oznacza przekroczenie planu o 162%.
Jednostkowy koszt mocy wzrósł tam z zakładanych 6300 dolarów za kilowat do astronomicznych 16 000 dolarów. Głównymi przyczynami porażki kosztowej były wady modułów produkowanych w Lake Charles, brak kompletnej dokumentacji projektowej w momencie rozpoczęcia prac oraz bankructwo firmy Westinghouse w 2017 roku, które dodatkowo skomplikowało cały proces.
Podobne ostrzeżenie płynie z fińskiego projektu Olkiluoto 3, gdzie pierwotny kontrakt „pod klucz” na kwotę 3 miliardów euro zakończył się wydatkiem rzędu 11 miliardów euro i 14-letnim opóźnieniem. Fiński dozór jądrowy nie akceptował żadnych odstępstw od norm jakościowych, co zmusiło wykonawcę do kosztownych poprawek.
Z kolei francuski Flamanville 3 to przykład klęski jakościowej, gdzie błędy w spawach obiegu wtórnego wywindowały koszt z 3,3 miliarda euro do poziomu sięgającego nawet 19 miliardów euro. Również brytyjski Hinkley Point C udowadnia, że nawet kolejne bloki tego samego typu nie chronią przed inflacją; nominalny koszt tej inwestycji może sięgnąć 46 miliardów funtów przy ogromnych problemach z brakiem wykwalifikowanej siły roboczej.
Co może pójść nie tak w Polsce? Wyzwania "pierwszego razu"
Polska podejmuje się budowy elektrowni jądrowej w warunkach całkowitego braku doświadczenia w realizacji tego typu obiektów, co wiąże się z koniecznością budowania kompetencji od zera w trakcie trwania projektu.
Brakuje kadr inżynieryjnych, wyspecjalizowanych spawaczy jądrowych oraz doświadczonych inspektorów dozoru, a raporty Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazują na silne napięcia na rynku pracy. Konieczność importu tysięcy specjalistów z zagranicy nie tylko podniesie koszty robocizny, ale w połączeniu z 12-letnim cyklem inwestycyjnym i skumulowaną inflacją może drastycznie zwiększyć ostateczne koszty nominalne.
Poważnym zagrożeniem jest również potencjalny konflikt norm technicznych między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Reaktory AP1000 są projektowane według amerykańskich norm ASME, podczas gdy w Polsce muszą one spełniać dyrektywy europejskie, takie jak dyrektywa urządzeń ciśnieniowych PED. Proces dostosowywania amerykańskiego projektu do europejskiego prawa był jedną z głównych przyczyn problemów w Finlandii i rodzi pytanie, czy Polska uniknie żmudnego tłumaczenia kodów technicznych na placu budowy.
Co więcej, przy długu rzędu 130 miliardów złotych, każdy rok opóźnienia generuje miliardy złotych odsetek, co może wydłużyć okres spłaty elektrowni z planowanych 20 do nawet 40 lat.
Harmonogram budowy i eksploatacji
Kluczowe daty dla pierwszej polskiej elektrowni jądrowej (stan na grudzień 2025).
Start prac przygotowawczych
Rozpoczęcie działań na terenie inwestycji: wycinka drzew, budowa dróg dojazdowych i zaplecza budowy.
Pierwszy beton jądrowy
Oficjalny start budowy samej wyspy jądrowej (wylanie tzw. pierwszego betonu).
Uruchomienie komercyjne
Planowane oddanie do użytku i podłączenie do sieci pierwszego bloku energetycznego.
Pełna moc elektrowni
Oddanie do użytku drugiego i trzeciego reaktora, co sfinalizuje budowę pierwszej elektrowni.
Koszty rosły jak na drożdżach. Polska elektrownia jądrowa miała kosztować 35 mld zł
Ewolucja polskich szacunków kosztów na przestrzeni ostatniej dekady ujawnia fascynujący, choć niepokojący trend stałego wzrostu prognoz. W latach 2009–2010 powszechnie operowano kwotami rzędu 35–40 miliardów złotych, co opierało się na danych sprzed katastrofy w Fukushimie.
W 2017 roku Ministerstwo Energii zakładało budowę trzech bloków za 75 miliardów złotych, bazując na optymistycznych wzorcach z Azji. Obecna kwota 192 miliardów złotych jest wynikiem urealnienia zakresu prac oraz wzrostu kosztów kapitału i surowców, jednak w świetle ofert rynkowych, takich jak propozycja EDF na poziomie 39 miliardów złotych za reaktor (w polskim projekcie przyjęto wartość 30 mld zł za jeden reaktor), pozostaje ona wysoce konserwatywna.
Realistycznie należy spodziewać się kosztów w przedziale od 250 do 300 miliardów złotych. Z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego państwa projekt ten wydaje się nie mieć alternatywy jako stabilne uzupełnienie dla odnawialnych źródeł energii.
Koszt zaniechania budowy, przejawiający się w uzależnieniu od importu energii, może okazać się wyższy niż nawet dwukrotnie przekroczony budżet inwestycji. Ostatecznie polski podatnik i odbiorca energii musi być przygotowany na to, że ogłoszone 192 miliardy złotych to dopiero zaliczka na poczet wejścia do elitarnego grona państw wykorzystujących energię jądrową.
Źródło: PolskieRadio24.pl/Michał Tomaszkiewicz
Skąd to wiemy? Jak to wyliczyliśmy?
Fundamentem analizy są oficjalne dane pochodzące bezpośrednio od Pełnomocnika Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej oraz spółki Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ). Kwota 192 miliardów złotych oraz struktura finansowania (30% kapitału własnego i 70% długu) zostały potwierdzone w procesie notyfikacji pomocy publicznej przed Komisją Europejską, która wydała pozytywną decyzję w tej sprawie pod koniec 2024 roku. Informacje o planowanym dokapitalizowaniu spółki kwotą 60,2 miliarda złotych pochodzą z oficjalnych komunikatów rządowych oraz zapisów ustawowych dotyczących finansowania programu jądrowego.
Prognozy dotyczące realnych scenariuszy kosztowych wynikają z zastosowania metody Reference Class Forecasting, czyli wyznaczania prawdopodobnych wyników na podstawie historycznych realizacji o zbliżonej charakterystyce technologicznej. Wykorzystaliśmy dane operacyjne z amerykańskiej elektrowni Vogtle (jedyny zrealizowany projekt AP1000), gdzie rzeczywiste koszty wzrosły z 14 do ponad 35 miliardów dolarów. Dane dla pozostałych jednostek referencyjnych, takich jak Olkiluoto 3, Flamanville 3 czy Hinkley Point C, zaczerpnięto z oficjalnych raportów inwestorów (EDF, TVO) oraz publicznie dostępnych zestawień Trybunału Obrachunkowego we Francji i odpowiedników tych instytucji w Finlandii i Wielkiej Brytanii.
Analiza ryzyk specyficznych dla polskiego rynku pracy oraz potencjalnej inflacji kosztów robocizny opiera się na opracowaniach Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), który szczegółowo zbadał wpływ inwestycji jądrowych na lokalną gospodarkę i zasoby kadrowe. Z kolei ewolucja szacunków kosztowych (od 35 do 192 mld zł) została odtworzona na podstawie archiwalnych deklaracji przedstawicieli Ministerstwa Energii oraz publikacji branżowych w serwisach takich jak Energetyka24 czy CIRE, co pozwoliło na rzetelne przedstawienie „krzywej uczenia się” polskiego sektora energetycznego.