Koszty wynajmu mieszkań mocno poszły w górę. Analityk: mamy do czynienia z efektem niskiej bazy

2022-01-31, 14:20

Koszty wynajmu mieszkań mocno poszły w górę. Analityk: mamy do czynienia z efektem niskiej bazy
Potencjalni najemcy muszą się liczyć z wyższymi cenami. Mieszkania o powierzchni od 20 do 40 m2 zdrożały nawet o 35 proc.Foto: shutterstock/gpointstudio

Za najem w dużych miastach trzeba dziś płacić przeciętnie o 12 proc. więcej niż przed rokiem - wynika z analizy HRE Investments. Najbardziej podrożały małe mieszkania - kawalerki (16 proc.) i dwupokojowe (13 proc.). Sytuacja zaczęła się zmieniać już na początku 2021 r.

Wzrosty cen wynajmu większych mieszkań są mniejsze, choć również dwucyfrowe (10 proc.). Wśród lokalizacji, w których stawki w ciągu ostatnich 12 miesięcy najmocniej poszły w górę, są przede wszystkim największe miasta - Warszawa, Wrocław, Gdańsk, Kraków i Poznań - wynika z analizy HRE Investments na podstawie danych portali otodom.pl i bankier.pl.

Efektem było sporo pustostanów

"Po części tak dynamiczne wzrosty stawek za wynajem zawdzięczamy temu, że pod koniec 2020 roku koniunktura na rynku najmu nie była najlepsza. Mamy więc w pewnym stopniu do czynienia dziś z tzw. efektem niskiej bazy. Po prostu mająca miejsce pod koniec 2020 roku końcówka drugiej fali zachorowań nie sprzyjała koniunkturze na rynku najmu" - czytamy w analizie.

Autorzy opracowania przypominają, że mieliśmy wtedy do czynienia z częściową nauką zdalną i częstą pracą zdalną czy zamkniętą gastronomią. Do tego ograniczenia w turystyce powodowały, że część właścicieli mieszkań wynajmowanych na doby, postanowiła zaproponować swoje lokale w bardzo atrakcyjnych cenach osobom, którzy chcieliby wynająć mieszkania na kilka miesięcy.

"Wtedy efektem było sporo pustostanów i spadek czynszów średnio o 5-10 proc. względem przełomu lat 2019/20" - informują analitycy.

Stawki poszły w górę o 12 proc.

Z raportu wynika, że sytuacja zaczęła się zmieniać już na początku 2021 r. Spowodowały to powroty Polaków z zagranicy, napływ imigrantów, a także powrót studentów na uczelnie i pracowników do biur.

"W ciągu ostatnich 12 miesięcy stawki w największych miastach poszły w górę o 12 proc. Dopiero w danych za kolejne miesiące zobaczymy, jaki efekt na rynku najmu da obecna fala zachorowań i np. rezygnacja części uczelni z tradycyjnej nauki. Póki co wpływ ten nie powinien być porównywalny z tymi, który obserwowaliśmy w 2020 roku, bo niestacjonarny tryb zajęć tym razem ma być czasowy (np. do końca lutego)" - stwierdzono w analizie.

Napływ imigrantów wspiera popyt

Według ekspertów, właściciele mieszkań mogą podnosić ceny najmu także ze względu na wzrost kosztów, np. ogrzewania, prądu, wody czy wywozu śmieci. Ceny najmu mogą także wzrosnąć ze względu na zmiany w podatkach (zakaz amortyzacji mieszkań) czy wzrost wysokości rat kredytowych wynikający z podwyżek stóp procentowych.

"Nie można też nie wspomnieć o tym, że popyt na najem wspiera napływ imigrantów. Nie bez znaczenia jest też fakt, że przy wyższych stopach procentowych (droższych kredytach i malejącej zdolności kredytowej) część rodaków może przynajmniej chwilowo odwlekać moment zakupu mieszkania na własność i w tym czasie korzystają oni z oferty rynku najmu" - zaznaczają analitycy.

PR24.pl, PAP, DoS

Polecane

Wróć do strony głównej