Jakub Sawulski: Czwarta fala pandemii mniej groźna niż inflacja
2021-12-01, 19:45
Polska gospodarka w obliczu czwartej fali pandemii i rosnącej presji inflacyjnej to główny temat rozmowy z doktorem Jakubem Sawulskim, głównym ekonomistą Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Jak zauważa gość radiowej Jedynki, większym wyzwaniem dla gospodarki jest nie pandemia, ale wysoka inflacja.
Kolejne lockdowny miały coraz mniejszy wpływ na gospodarkę
- Widzimy już, że wpływ czwartej fali na gospodarkę będzie niewielki, gdyż obserwujemy, że każdy kolejny lockdown wywołuje niewielki skutek gospodarczy, chociażby z tego powodu, że obostrzenia są mniej przestrzegane - mówi gość Polskiego Radia.
Powiązany Artykuł
Walka z czwartą falą pandemii. Ograniczenia dla niezaszczepionych?
I dodaje, że wprowadzane nowe obostrzenia, takie jak ściślejsze limity na imprezach okolicznościowych, w centrach handlowych, hotelach i restauracjach, będą miały również niewielki wpływ na gospodarkę.
Posłuchaj
Inflacja w listopadzie: 7,7 proc. Rząd wprowadzi tarczę mającą obniżyć wzrost cen
Tymczasem w listopadzie inflacja wyniosła 7,7 proc. Do Sejmu wpływają pierwsze ustawy dotyczące tarczy inflacyjnej.
Ekspert, pytany, jaki przyniosą skutek, odpowiada, że w pierwszym kwartale przyszłego roku obniżą one o jeden punkt procentowy stopę procentową. I zaraz dopowiada, że ta tarcza może z kolei podbić inflację w następnych kwartałach.
Tłumaczy, że zahamowanie cen w pierwszym kwartale spowoduje, że w portfelach Polaków zostanie więcej pieniędzy.
- A to może spowodować wzrost popytu, co z kolei oznacza zwiększenie inflacji w drugiej połowie przyszłego roku - wyjaśnia Jakub Sawulski.
Rząd będzie reagował na kolejny wzrost inflacji - można schładzać gospodarkę
Taką sytuację przewiduje rząd i jak zapowiedział premier Mateusz Morawiecki, rząd będzie na to reagować.
Ekspert wyjaśnia, że jednym ze sposobów będzie schładzanie gospodarki poprzez podwyżki stóp procentowych.
- I to się już zaczęło, ale kolejnym sposobem na inflację jest reakcja przez politykę fiskalną, czyli zmniejszanie transferów dla ludności i podnoszenie podatków. Oczywiście te pomysły na zmniejszanie popytu w gospodarce są trudne ze względów społecznych i politycznych, ale wydaje się, że są konieczne - mówi gość Jedynki.
Nie można jednak zapominać o uboższych gospodarstwach domowych
Zastrzega też, że w sytuacji wyższej inflacji powinniśmy zwracać uwagę na uboższe gospodarstwa domowe, na rosnące koszty ogrzewania, które odbijają się na ich sytuacji.
Błażej Prośniewski, jk