Adam Glapiński: decyzje RPP wpłyną na poziom inflacji dopiero w perspektywie kilku kwartałów

2021-11-03, 18:00

Adam Glapiński: decyzje RPP wpłyną na poziom inflacji dopiero w perspektywie kilku kwartałów
Polish central bank chief Adam Glapiński.Foto: Photo: PAP/Wojciech Olkuśnik

W opinii profesora Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego, szczyt inflacji odczujemy w styczniu przyszłego roku. - Spodziewamy się, że do pułapu 7 proc., lub może trochę powyżej, może dojść i od tego momentu inflacja będzie maleć - podkreślił Glapiński.

RPP na dzisiejszym posiedzeniu podwyższyła referencyjną stopę procentową z 0,5 proc. do 1,25 proc. Podobnej zmianie uległy także inne stopy procentowe. Oznacza to zmiany pozostałych stóp procentowych:

    stopa referencyjna: 1,25 proc. w skali rocznej (poprzednio 0,5 proc.)
    stopa lombardowa: 1,75 proc. w skali rocznej (poprzednio 1 proc.)
    stopa depozytowa: 0,75 proc. w skali rocznej (poprzednio 0,0 proc.)
    stopa redyskonta weksli: 1,30 proc. w skali rocznej (poprzednio 0,51 proc.)
    stopa dyskontowa weksli: 1,35 proc. w skali rocznej (poprzednio 0,52 proc.)

Poprzednia podwyżka stóp procentowych była miesiąc temu, po raz pierwszy od 9 lat. Była to też pierwsza zmiana stóp procentowych w Polsce od maja 2020 r., kiedy dokonano trzeciej z rzędu "pandemicznej" obniżki, sprowadzającej cenę pieniądza do rekordowo niskiego poziomu 0,1 proc. Przed pandemią przez 5 lat obowiązywała stawka 1,5 proc.

RPP musiała uwzględnić październikową inflację

Podwyżka stóp procentowych o 0,75 punktu procentowego jest najwyższą podwyżką od sierpnia 2000 r. Wówczas stopy urosły z 17,5 do 19 proc. Co było związane z monetarną polityką "schładzania" gospodarki, przy 20% bezrobociu, przez ówczesnego prezesa NBP prof. Leszka Balcerowicza.


RPP musiała przy swojej decyzji uwzględniać zaskakująco wysoką inflację (6,8 proc. w październiku), choć większość ekonomistów zakładała, że dziś stopy procentowe pójdą w górę tylko o 0,5 punktu procentowego.

To był krok podobny do decyzji banków centralnych Węgier i Czech, co może być efektem zaostrzenia polityki monetarnej.

Ocena decyzji RPP ze strony prezesa NBP

W opinii prezesa NBP inflacja jest wyższa właśnie w tych krajach, które najlepiej poradziły sobie z COVID-19, a jego zdaniem Polska jako jeden ze średnich krajów UE wyszła obronną ręką z pandemii. Profesor Adam Glapiński przypomniał, że w wielu krajach, nawet tych najlepiej rozwiniętych takich jak Włochy, do tej pory gospodarki nie podniosły się z kryzysu roku 2007, a do starych problemów doszedł im dramat COVID-19.

Inflacja ma charakter globalny

Prezes NBP przypomniał, że czterokrotnie wzrosły koszty transportu morskiego przez Atlantyk, a globalna inflacja dotyczy dziś praktycznie wszystkich krajów, choć są nieliczne wyjątki takie jak np. Japonia. Przypomniał też, że szybkie postpandemiczne odbicie popytu ze strony polskich firm i rodzin trafia dziś na barierę podaży, która jest mniejsza niż oczekiwania konsumentów, bo są zakłócenia sieci dostaw lub odczuwany jest brak komponentów takich jak chipy z Azji, co ma negatywny wpływ np. na przemysł motoryzacyjny. Wzrost popytu oznacza też skokowy wzrost cen energii, co w UE boleśnie nakłada się bezpośrednio na skutki wdrażanej polityki klimatycznej. Dodatkowo na globalną i unijną inflację negatywny wpływ ma manipulowanie dostawami gazu do Europy przez Gazprom.


Powiązany Artykuł

adam glapiński 1200.jpg
Prezes NBP: nie ma ryzyka wpadnięcia z powodu inflacji w spiralę cenowo-płacową. Nigdy do tego nie dopuścimy

Rekordowa inflacja w USA i w Niemczech

Prezes NBP podkreślił, że inflacja w Niemczech i USA jest najwyższa od 30-40 lat. Ale dzięki aktywnej polityce gospodarczej w krajach UE sytuacja na rynku pracy jest dziś dobra, a wzrost wynagrodzeń przyspieszył. Wyjątkiem są Włochy i Grecja, choć w Polsce jest odczuwalny wzrost wynagrodzeń na poziomie 9%. To też daje efekt podwyższonej inflacji, co może być odczuwalne nawet przez najbliższe dwa lata. - W Polsce była szybka reakcja państwa i tarcze antykryzysowe, dlatego polskie firmy tak dobrze oparły się kryzysowi, ale recesja była bardzo płytka i dotyczyła na ogół usług, hotelarstwa, gastronomii - przypomniał szef polskiego banku centralnego.

NBP był finansowym gwarantem tarcz

Prezes NBP podkreślił, że wprowadzenie tarcz było możliwe dzięki NBP, który skupował w tym celu papiery wartościowe. - Polski rozwój gospodarczy jest powszechnie uważany na świecie za cud gospodarczy. A nasz model wzrostu gospodarczego podlega w innych krajach dokładnym ocenom i analizom. Mamy dobrą sytuację finansów publicznych pomimo tak dużych wydatków na pomoc firmom w pandemii, co dziś daje szansę na duże wydatki publiczne na inwestycje, takie jak: energetyka, infrastruktura. Mamy na tle innych krajów bardzo niskie bezrobocie - przypomniał Glapiński.

- Rosnące ceny energii mogą się przenosić na presję wzrostu płac, ale nie mamy do czynienia ze spiralą cen i płac. Ale w perspektywie wielu kwartałów może być inaczej: ceny będą rosły nie tylko z powodu kosztów, ale z powodu popytu - powiedział profesor Adam Glapiński.

Decyzja RPP nie stłumi od razu inflacji

Prezes NBP podkreślił, że podwyżka stóp może dać efekt dopiero za kilka kwartałów, bo NBP nie ma bezpośredniego wpływu na światowe ceny ropy i gazu. Jego zdaniem w 20220 roku oczekiwany jest wzrost polskiego PKB na poziomie 5%, ale nadal będzie obecna podwyższona inflacja. Szczyt inflacji jest spodziewany w styczniu 2022 (powyżej 7%), a potem zacznie maleć, "chyba że pojawią się inne, nowe czynniki wzrostu cen energii (np. wojna w zapalnych rejonach świata)". Zdaniem prof. Glapińskiego na zmianę cen energii może mieć wpływ tylko obniżka cen ropy ze strony OPEC lub rezygnacja UE z celów obecnej polityki klimatycznej.

Cel RPP: roczna inflacja na poziomie 2,5%

- Chcemy powrócić w ciągu dwóch najbliższych lat do poziomu inflacji na poziomie 2,5%, rząd zapowiedział prace nad tarczą antyinflacyjną dla najuboższych - przypomniał prezes NBP. Ale jego zdaniem wszelkie pomysły dotyczące obniżki VAT i akcyzy są nierealistyczne, bo ich poziom zależy od negocjacji z KE i nie ma bezpośredniego wpływu na inflację. Adam Glapiński zastrzegł sobie swobodę działania NBP na rynku obligacji. - Co do kursu złotego jest on całkowicie płynny, NBP nie ingeruje na rynku walutowym, bo polska waluta jest silna, a rynek jest duży - stwierdził Glapiński.

- Walka z tendencją rynkową może tylko doprowadzić do strat, a rezerwy NBP to dobro wspólne. Czechy i Węgry to kraje małe i mogą oddziaływać na swój rynek walutowy, a obecny kurs złotego jest korzystny dla Polski, zwłaszcza przy eksporcie, bo wzrosły ceny produkcji (transport i paliwa) - podkreślił prezes NBP. W jego opinii nie ma też podstaw do mówienia o spekulacyjnej bańce na rynku nieruchomości.


Powiązany Artykuł

inflacja1200.jpg
RPP: inflacja może utrzymać się na podwyższonym poziomie dłużej niż dotychczas oczekiwano

Czy decyzja RPP wpłynie na wysokość oprocentowania kredytów?

Obecny poziom stóp procentowych wpłynie na wzrost oprocentowania udzielonych kredytów, ale decyzja o ich wzroście jest autonomiczną decyzją samych zarządów banków. Po październikowej decyzji RPP oraz z powodu inflacji banki już zaostrzyły politykę udzielania kredytów, choć na ile średnio wzrośnie ich oprocentowanie, dowiemy się za kilkanaście dni. Banki od lat dostosowały się do polityki niskich stóp procentowych przez wzrost prowizji i marż, które wprowadzane są stopniowo i przez to są mniej zauważane przez ich klientów. A sektor bankowy zachował swoją rentowność.

Zdaniem niektórych ekonomistów decyzja RPP nie wpłynie od razu na lokaty bankowe, choć jeżeli takich podwyżek będzie więcej, to w przeciągu pół roku lokaty staną się bardziej niż dziś opłacalne. Koszt spłaty kredytów może się zwiększyć w zależności od sumy i czasu spłaty, ale wiele zależy od kondycji banków.


PR24/PAP/sw


Polecane

Wróć do strony głównej