Facebook, Google, Apple i Amazon "na dywaniku" w Kongresie. Dziś przesłuchanie szefów gigantów IT

2020-07-29, 11:18

Facebook, Google, Apple i Amazon "na dywaniku" w Kongresie. Dziś przesłuchanie szefów gigantów IT
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock

Mark Zuckerberg (Facebook), Sundar Pichai (Google), Tim Cook (Apple) i Jeff Bezos (Amazon) będą tłumaczyć się przed amerykańskim Kongresem. Ich firmy warte są w sumie 5 bln dolarów, co rodzi obawy kongresmenów, że - podobnie jak banki - są zbyt duże, by upaść. To pierwsza taka sytuacja w historii.

Uwagę na firmy technologiczne skierowała sytuacja gospodarcza związana z pandemią. Tam, gdzie inne firmy borykały się z problemami, spółki technologiczne prosperowały coraz lepiej. Kongresmeni postanowi więc sprawdzić, czy działalność gigantów nie jest zagrożeniem dla wolnego rynku i praw konsumentów. Główny zarzut - według BBC - mówi o tym, że tak wielkie firmy mogą nieuczciwie wykorzystywać swoją pozycję.

Istnieją obawy co do wielkości i siły

Jeff Bezos - najbogatszy człowiek świata - nigdy wcześniej nie zeznawał przed Kongresem.

"Nastawienie na klienta uczyniło nas tym, kim jesteśmy i pozwoliło nam robić coraz więcej wspaniałych rzeczy. Wiem, co mógł zrobić Amazon, gdy mieliśmy 10 osób. Wiem, co mogliśmy zrobić, gdy mieliśmy 1000 osób i 10 tys. osób. I wiem, co możemy zrobić dzisiaj, gdy jest nas prawie milion" - napisał.

Jednocześnie Bezos przyznał, że Amazona należy zbadać. "Powinniśmy dokładnie zbadać wszystkie duże instytucje, niezależnie od tego, czy są to firmy, agencje rządowe czy organizacje non-profit. Naszym obowiązkiem jest zrobienie wszystkiego, by taką kontrolę przejść śpiewająco" - dodał.

Z kolei w opublikowanych wcześniej komentarzach Mark Zuckerberg przekonywał, że Facebook odniósł sukces "po amerykańsku" - dostarczając produkty, które ludzie uznają za wartościowe.

- Nasza historia nie byłaby możliwa bez amerykańskich przepisów, które zachęcają do konkurencji i innowacji - podkreślił.

Przyznał jednak, że istnieją obawy co do wielkości i postrzeganej siły firm technologicznych oraz że rządy i organy regulacyjne powinny odgrywać bardziej aktywną rolę, w tym także zaktualizować przepisy dotyczące internetu.

Powiązany Artykuł

apple-200-pap.jpg
Porażka Komisji Europejskiej w sporze z Apple. Chodzi o 13 mld euro podatku


Prawdziwe sedno sporu

Jednym z oficjalnych zarzutów pod adresem Amazona, jest promowanie na swojej platformie własnych produktów kosztem innymi dostawców.

Z kolei Apple, a także Google (będące właścicielami odpowiednio iOS'a i Androida, systemów operacyjnych prawie wszystkich smartfonów na świecie) w pełni kontrolują dostęp do aplikacji, jakie mogą być instalowane w urządzeniach przenośnych. Niezależni twórcy aplikacji pytają retorycznie: gdzie jeszcze możemy sprzedawać nasze produkty?

Google, ze swoją dominującą wyszukiwarką, zostało już wcześniej oskarżone (i ukarane grzywną) za ukrywanie wyszukiwań konkurencji.

Powoduje to ogólny zarzut, że żadna firma nie powinna zajmować tak dominującej pozycji w globalnej sieci. Jednak główny problem z konkurencją i ewentualnym dyktatem rynkowym polega na tym, że Facebook, Instagram i WhatsApp są bezpłatne. Amazon często obniża ceny, aby pokonać konkurencję. Wyszukiwarka Google jest bezpłatna. YouTube - należący do Google - także jest bezpłatny. Aplikacje na iPhone'y często można pobrać bezpłatnie.

I tu pojawia się prawdziwe sedno sporu. Krytycy twierdzą, że te firmy krzywdzą konsumentów w bardzo subtelny sposób, niszcząc mniejsze firmy i ograniczając inne. Pojawia się zarzut, że w rzeczywistości szkodzą gospodarce. I to właśnie chcą zbadać prawodawcy.

Przesłuchanie nie kończy sprawy

Istnieją oczywiście obawy, że członkowie Kongresu wykorzystają okazję, by stanąć w świetle reflektorów i udawać zainteresowanie, zamiast zadawać trudniejsze techniczne pytania, które mogą odkryć prawdę. Prawdopodobne - według analityków BBC - są również pytania nie na temat, szczególnie do Marka Zuckerberga, którego Facebook jest obecnie przedmiotem bojkotu reklamowego. Oskarża się go o zbyt powolne usuwanie rasistowskich i nienawistnych treści, co może pojawić się podczas przesłuchania.

I rzeczywiście, przed wyborami w USA Facebook powinien się spodziewać tego typu pytań, ponieważ Demokraci są z reguły zaniepokojeni pojawiającymi się na platformie treściami skrajnie prawicowymi, Republikanie zaś podnoszą, że firma jest strukturalnie lewicowa. Do tego dochodzą także obawy dotyczące obcej ingerencji.

Jednak cokolwiek wydarzy się w kongresie, nie będzie "końcem historii". Na początku tego tygodnia panel antymonopolowy Senackiej Komisji Sądownictwa zapowiedział, że we wrześniu zorganizuje przesłuchanie w celu omówienia dominacji Google w reklamie internetowej.

PolskieRadio24.pl/BBC/DoS, md

Polecane

Wróć do strony głównej