Opłacalne oszczędzanie. Zobacz, gdzie lokować pieniądze, aby zarobić

2020-02-26, 11:43

Opłacalne oszczędzanie. Zobacz, gdzie lokować pieniądze, aby zarobić
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay

Niezbyt atrakcyjne oprocentowanie lokat bankowych i wyższa inflacja powodują, że wiele osób zastanawia się dziś, gdzie lokować swoje pieniądze. Instrumentów nie brakuje, ale nie wszystkie pozwalają zarobić na tyle, by to się rzeczywiście opłacało. Analityk HRE Investments Bartosz Turek mówi portalowi PolskieRadio24.pl, że nasza decyzja powinna być zależna od dwóch kwestii: kwoty, którą chcemy zainwestować, a także poziomu ryzyka, który jest dla nas do zaakceptowania.

Jak wskazuje ekspert, w przypadku niższych kwot, na przykład do 10 tysięcy złotych, powinniśmy się przede wszystkim rozglądać za rachunkami oszczędnościowymi, lokatami promocyjnymi i "żonglować" okazjami, które od czasu do czasu pojawiają się na rynku. Bartosz Turek przypomina, że tego typu inwestycje są względne bezpieczne, bo, w razie potrzeby, Bankowy Fundusz Gwarancyjny zwróci nam pieniądze.

- Jeżeli będziemy odpowiednio wykorzystywać rozmaite promocje, to możemy zarobić 3-4 procent w skali roku. To jednak dotyczy inwestycji poniżej tego umownego progu 10 tysięcy złotych, bo często okazuje się, że promocje w bankach dotyczą inwestycji np. o wysokości kilku tysięcy złotych - dodaje Bartosz Turek.

Przy wyższych kwotach "zaczynają się schody"

Według analityka, jeśli chcemy już zainwestować większe kwoty, np. rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, to korzystanie z promocyjnych lokat przestaje być opłacalne. Jak mówi analityk, nawet najbardziej atrakcyjne oprocentowanie na rynku nie pozwoli "przebić" inflacji, która, według prognoz NBP, ma w tym roku wynieść 2,8 procent. I to niezależnie od kwoty, jaką zainwestujemy.

A może... obligacje?

Ciekawą alternatywą mogą być obligacje, które w ostatnich latach cieszą się coraz większą popularnością. Potwierdzają to dane resortu finansów - luty był rekordowym miesiącem pod względem wartości sprzedanych obligacji.

Bartosz Turek mówi, że godne uwagi są na przykład czteroletnie obligacje skarbowe.

- One są indeksowane inflacją. Co prawda w pierwszym roku zarobimy 2,4 w skali roku, ale w kolejnych latach to jest już inflacja plus marża na poziomie 1,25 punktu procentowego, czyli realnie zarabiamy. Obligacje czteroletnie chronią nas nawet przed pięcioprocentową inflacją - wskazuje ekspert.

Większy kapitał, większe inwestycje

Bartosz Turek dodaje, że jeśli dysponujemy dużą kwotą, to możemy się zastanowić nad zainwestowaniem w złoto. I choć obecnie jest ono najdroższe w historii, to - podkreśla ekspert - na przestrzeni lat udowodniło ono, że skutecznie chroni nas przed inflacją. 

- Wzrost cen złota przez ostatnie lata był wyższy przez wzrost cen w sklepach - mówi ekspert.

Tę "zaletę", według analityka, mają też nieruchomości. 

- Jeśli kupujemy mieszkanie na wynajem, to wyższa inflacja może być też powodem do podwyższenia opłaty - zwraca uwagę analityk. Zastrzega jednak, że w przypadku mieszkań czy złota nie mamy oczywiście gwarancji, że będą one w kolejnych latach drożeć - a więc mamy tu też do czynienia z wyższym poziomem inwestycyjnego ryzyka.

Rozmawiał Michał Dydliński, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej